jestem zakochany. Myślałem, że mocniej już nie można. Kocham Cię, kiedy się śmiejesz. Kocham Cię, kiedy się wzruszasz. Kocham Cię, kiedy jesz. Kocham Cię w soboty wieczorem, kiedy idziemy do pubu. Kocham Cię w poniedziałki rano, kiedy jesteś jeszcze śpiąca. Kocham Cię, kiedy śpiewasz do zdarcia gardła na koncertach. Kocham Cię rankiem, kiedy po wspólnie przespanej nocy nie możesz znaleźć swoich kapci, żeby iść do łazienki. Kocham Cię pod prysznicem. Kocham Cię nad morzem. Kocham Cię w nocy. Kocham Cię o zachodzie słońca. Kocham Cię w południe. Kocham Cię teraz...
Federico Moccia
- Czy myślisz - spytał Wokulski - że można... kochać kobietę w sposób idealny, nie pożądając jej?
- Naturalnie. Jest to jedna z masek, w którą lubi przebierać się instynkt utrwalenia gatunku.
- Instynkt-gatunek-instynkt utrwalenia czegoś i-utrwalenia gatunku!... - powtórzył Wokulski. - Trzy wyrazy, a cztery głupstwa.
- Zrób szóste - odpowiedział doktór nie odejmując oka od szkła - i ożeń się.
- Szóste?... - rzekł Wokulski podnosząc się na kanapie. - A gdzież piąte?
- Piąte już zrobiłeś: zakochałeś się.
- Ja?... W moim wieku?...
- Czterdzieści pięć lat - to epoka ostatniej miłości, najgorszej - odpowiedział doktór.
- Znawcy mówią, że pierwsza miłość jest najgorsza - szepnął Wokulski.
- Nieprawda. Po pierwszej czeka cię sto innych, ale po setnej pierwszej - już nic. Żeń się; jedyny to ratunek na twoją chorobę.
Bolesław Prus
Dziewczyna usiadła na łóżku i spojrzała na wiszący nad nim obraz. Była to reprodukcja centralnego panelu „Ogrodu ziemskich rozkoszy” Hieronima Boscha.
– Wiktor – powiedziała z wyrzutem – ale mnie oszukałeś! Dlaczego powiesiłeś nad łóżkiem obraz przedstawiający upadek ludzkości?
– Bo jest to apoteoza seksu – rzekł z fascynacją. – Te kłębiące się grupy kochanków, te fantastyczne stworzenia, gigantyczne ptaki... Wszystko to przemawia do mojej wyobraźni. Poziomki, morwy, czereśnie, grona winogron zapełniają obraz. Owoc może też być ogromny, niektórzy chcą go zjeść, inni chronią się w jego wnętrzu. Wspaniałe są te wizje seksualnych przyjemności, które powtarzają ciągle na nowo moment, w którym Adam i Ewa kosztują zakazanego owocu... Wiesz, seks ma smak czerwonego owocu, fioletowych winogron, tak jak na tym obrazie. Poczujesz to dziś w nocy.
Stefania Jagielnicka-Kamieniecka
Federico Moccia
- Czy myślisz - spytał Wokulski - że można... kochać kobietę w sposób idealny, nie pożądając jej?
- Naturalnie. Jest to jedna z masek, w którą lubi przebierać się instynkt utrwalenia gatunku.
- Instynkt-gatunek-instynkt utrwalenia czegoś i-utrwalenia gatunku!... - powtórzył Wokulski. - Trzy wyrazy, a cztery głupstwa.
- Zrób szóste - odpowiedział doktór nie odejmując oka od szkła - i ożeń się.
- Szóste?... - rzekł Wokulski podnosząc się na kanapie. - A gdzież piąte?
- Piąte już zrobiłeś: zakochałeś się.
- Ja?... W moim wieku?...
- Czterdzieści pięć lat - to epoka ostatniej miłości, najgorszej - odpowiedział doktór.
- Znawcy mówią, że pierwsza miłość jest najgorsza - szepnął Wokulski.
- Nieprawda. Po pierwszej czeka cię sto innych, ale po setnej pierwszej - już nic. Żeń się; jedyny to ratunek na twoją chorobę.
Bolesław Prus
Dziewczyna usiadła na łóżku i spojrzała na wiszący nad nim obraz. Była to reprodukcja centralnego panelu „Ogrodu ziemskich rozkoszy” Hieronima Boscha.
– Wiktor – powiedziała z wyrzutem – ale mnie oszukałeś! Dlaczego powiesiłeś nad łóżkiem obraz przedstawiający upadek ludzkości?
– Bo jest to apoteoza seksu – rzekł z fascynacją. – Te kłębiące się grupy kochanków, te fantastyczne stworzenia, gigantyczne ptaki... Wszystko to przemawia do mojej wyobraźni. Poziomki, morwy, czereśnie, grona winogron zapełniają obraz. Owoc może też być ogromny, niektórzy chcą go zjeść, inni chronią się w jego wnętrzu. Wspaniałe są te wizje seksualnych przyjemności, które powtarzają ciągle na nowo moment, w którym Adam i Ewa kosztują zakazanego owocu... Wiesz, seks ma smak czerwonego owocu, fioletowych winogron, tak jak na tym obrazie. Poczujesz to dziś w nocy.
Stefania Jagielnicka-Kamieniecka