między startem a metą. Takie rachuby powstrzymają cię przed zrobieniem następnego małego kroczku. Jeśli chcesz zrzucić 20 kilogramów, zamawiasz sałatkę zamiast frytek. Jeśli chcesz być lepszym przyjacielem, odbierasz telefon, zamiast go wyciszać. Jeśli chcesz napisać powieść, siadasz i zaczynasz od jednego akapitu. Boimy się poważnych zmian, ale zazwyczaj mamy dość odwagi, żeby zrobić następny, właściwy krok. Jeden nie-wielki krok, a potem kolejny. To wystarczy, żeby wychować dziecko, zdobyć dyplom, napisać książkę, spełnić swoje najśmielsze marzenia. Jaki powinien być Twój następny, właściwy krok? Nieważne, o co chodzi – po prostu zrób to.
Regina Brett
Letnie spacery z rodzicami za rękę słoneczną stroną ulicy Płockiej, prosto do cukierni Pod Amorem!
Stoliki kawiarni Ustronie pod kolorowymi parasolami!
I tu, i tam jedyny poważny problem: jaki smak lodów dziś wybrać?
Zapach nabrzmiałych latem jabłek i gruszek.
Końskie kupy na targu.
Pranie gotujące się w kotle razem ze startym szarym mydłem.
Opary benzyny nad wlewem paliwa naszej syreny 103.
Gwiazdki pierwszego śniegu łapane na język.
Ciepło kołdry rozgrzanej na piecu kaflowym.
Portrety przywódców narodu nad szkolną tablicą po-krytą czarnym linoleum.
Pierwszomajowy pochód.
Zamglony wzrok zarżniętej świni.
Pasterka w dusznej od świec farze.
Pierwsze randki i wagary w chaszczach nad jeziorem Nyć.
Papierosy, wino, seks.
Radość i grzech.
„Pomożecie?”.
„Solidarność żyje!”.
Smak miasta, które było całym światem...
Małgorzata Gutowska-Adamczyk
Pokazuję kapitanowi pieniądze, chcę mu zapłacić, a on na to, że nic się nie należy. W takim razie chciałem im przynajmniej coś od siebie zostawić, ale miałem jedynie naklejki z czerwonym krzyżem i napisem: Służba ochrony zdrowia Kopalni Wieczorek. Wziąłem jedną i przykleiłem na kabinę, a drugą mu wręczyłem. On zaś pokazuje, żeby mu dać więcej. Przekazałem mu więc cały plik, chyba za 100 sztuk. (...)
Historia ta ma zupełnie niespodziewaną puentę. Otóż po przyjeździe do Polski znalazłem w Internecie taki wpis: K...., kto wypuścił górnika z Kopalni Wieczorek na Mekong?! W każdym mieście krzyż i naklejka "Służba ochrony zdrowia Kopalni Wieczorek". Co za ch.. to zrobił!? Od Luang Prabang do ujścia Mekongu wszystko obklejone!
Mieczysław Bieniek
Regina Brett
Letnie spacery z rodzicami za rękę słoneczną stroną ulicy Płockiej, prosto do cukierni Pod Amorem!
Stoliki kawiarni Ustronie pod kolorowymi parasolami!
I tu, i tam jedyny poważny problem: jaki smak lodów dziś wybrać?
Zapach nabrzmiałych latem jabłek i gruszek.
Końskie kupy na targu.
Pranie gotujące się w kotle razem ze startym szarym mydłem.
Opary benzyny nad wlewem paliwa naszej syreny 103.
Gwiazdki pierwszego śniegu łapane na język.
Ciepło kołdry rozgrzanej na piecu kaflowym.
Portrety przywódców narodu nad szkolną tablicą po-krytą czarnym linoleum.
Pierwszomajowy pochód.
Zamglony wzrok zarżniętej świni.
Pasterka w dusznej od świec farze.
Pierwsze randki i wagary w chaszczach nad jeziorem Nyć.
Papierosy, wino, seks.
Radość i grzech.
„Pomożecie?”.
„Solidarność żyje!”.
Smak miasta, które było całym światem...
Małgorzata Gutowska-Adamczyk
Pokazuję kapitanowi pieniądze, chcę mu zapłacić, a on na to, że nic się nie należy. W takim razie chciałem im przynajmniej coś od siebie zostawić, ale miałem jedynie naklejki z czerwonym krzyżem i napisem: Służba ochrony zdrowia Kopalni Wieczorek. Wziąłem jedną i przykleiłem na kabinę, a drugą mu wręczyłem. On zaś pokazuje, żeby mu dać więcej. Przekazałem mu więc cały plik, chyba za 100 sztuk. (...)
Historia ta ma zupełnie niespodziewaną puentę. Otóż po przyjeździe do Polski znalazłem w Internecie taki wpis: K...., kto wypuścił górnika z Kopalni Wieczorek na Mekong?! W każdym mieście krzyż i naklejka "Służba ochrony zdrowia Kopalni Wieczorek". Co za ch.. to zrobił!? Od Luang Prabang do ujścia Mekongu wszystko obklejone!
Mieczysław Bieniek