bardzo przelotnej znajomości wymieniliśmy może ze dwa, trzy zdania. Ja sobie to zawsze tłumaczę, że to taka, wiecie, zmowa milczenia palaczy. Stoisz na balkonie, widzisz, że ktoś obok też puszcza dymka, dzieli was tylko ściana, ale nie przeszkadzacie sobie, każdy w swoim świecie, myślami podbija planety, szuka spadających gwiazd, myśli o tym całym czasie przeszłym niedokonanym i przyszłym, który nigdy nie nadejdzie. Dla mnie to chwila niemego i nieskalanego zawieszenia. Nie palisz - nie zrozumiesz. To rozrywka dla nielicznych, którzy usprawiedliwiają swój nałóg na sto możliwych sposobów i każdy z nich jest prawdziwy.
Wiktor Orzeł
Lech Jęczmyk, gdy mu kiedyś perswadowałem o wyższości Dmowskiego nad Piłsudskim i politycznego rozumu nad "czuciem i wiarą", odparł na moje argumenty krótko: "A słyszałeś kiedyś jakąś piosenkę o Dmowskim? A możesz Dmowskiemu postawić konny pomnik?".
Krócej i trafniej chyba nie można. Dmowski, Witos, Korfanty i inni mogli Polskę zbudować na nowo, wyciągnąć ją z zacofania, pchnąć na tory nowoczesności, uczynić społeczeństwo silnym - ale nie byli w stanie Polsce zaimponować. Zaimponować mógł jej tylko żołnierz. A Piłsudski przez całe swoje życie czuł się żołnierzem - i nie byle jakim żołnierzem, tylko polskim Napoleonem, wodzem. Nawet gdy nie miał jeszcze wojska, czuł się dowódcą, myślał jak dowódca i zachowywał się jak dowódca.
Rafał A. Ziemkiewicz
Od jakiego momentu - zastanawiał się - osobnik nie jest już tu, gdzie nam się zdaje? Zabierają mi rękę - bardzo dobrze, mówię: ja i moja ręka. Zabierają mi obie, mówię: ja i moje dwie ręce. Zabierają mi nogi, mówię: ja i moje kończyny. Zabierają mi żołądek, wątrobę, nerki, zakładając, że jest to możliwe, mówię: ja i moje wnętrzności. Ucinają mi głowę: co powiedzieć? Ja i moje ciało, czy ja i moja głowa? Jakim prawem moja głowa, która w końcu jest tylko częścią ciała, miałaby sobie przywłaszczyć tytuł "ja"? Dlatego, że zawiera mózg? Lecz są przecież larwy, robaki, czy ja wiem co jeszcze, które nie mają mózgu. Czy w takim razie dla tych stworów istnieją gdzieś jakieś mózgi, które mówią: ja i moje robaki?
Roland Topor
Wiktor Orzeł
Lech Jęczmyk, gdy mu kiedyś perswadowałem o wyższości Dmowskiego nad Piłsudskim i politycznego rozumu nad "czuciem i wiarą", odparł na moje argumenty krótko: "A słyszałeś kiedyś jakąś piosenkę o Dmowskim? A możesz Dmowskiemu postawić konny pomnik?".
Krócej i trafniej chyba nie można. Dmowski, Witos, Korfanty i inni mogli Polskę zbudować na nowo, wyciągnąć ją z zacofania, pchnąć na tory nowoczesności, uczynić społeczeństwo silnym - ale nie byli w stanie Polsce zaimponować. Zaimponować mógł jej tylko żołnierz. A Piłsudski przez całe swoje życie czuł się żołnierzem - i nie byle jakim żołnierzem, tylko polskim Napoleonem, wodzem. Nawet gdy nie miał jeszcze wojska, czuł się dowódcą, myślał jak dowódca i zachowywał się jak dowódca.
Rafał A. Ziemkiewicz
Od jakiego momentu - zastanawiał się - osobnik nie jest już tu, gdzie nam się zdaje? Zabierają mi rękę - bardzo dobrze, mówię: ja i moja ręka. Zabierają mi obie, mówię: ja i moje dwie ręce. Zabierają mi nogi, mówię: ja i moje kończyny. Zabierają mi żołądek, wątrobę, nerki, zakładając, że jest to możliwe, mówię: ja i moje wnętrzności. Ucinają mi głowę: co powiedzieć? Ja i moje ciało, czy ja i moja głowa? Jakim prawem moja głowa, która w końcu jest tylko częścią ciała, miałaby sobie przywłaszczyć tytuł "ja"? Dlatego, że zawiera mózg? Lecz są przecież larwy, robaki, czy ja wiem co jeszcze, które nie mają mózgu. Czy w takim razie dla tych stworów istnieją gdzieś jakieś mózgi, które mówią: ja i moje robaki?
Roland Topor