wiele innych kobiet, znoszących to z pokorą lub z rozpaczą; lub może jak ci wszyscy ślepcy, potykający się po ulicach i śmietnikach; jak wszystkie starzejące się kurwy, koło których przechodzą obojętnie młodzi, starzy i pijani mężczyźni; jak alkoholicy wciąż powracający do nałogu, do picia i awantur, i płaczący ze wzruszenia w kinie już podczas tygodnika; jak ci wszyscy okaleczeni w wojnie przez drugich ludzi; a może wreszcie jak każdy, kto naprawdę potrafi odwrócić się wstecz i przekonać, że jednak nic się nie udało; nic, poza tym, co przyszło niespodziewanie i niezasłużenie...
Marek Hłasko
Niemiec żyje dzisiaj po to, aby budować jutro, Belg nie psuje sobie nastroju pytaniami o coś, czego nie ma, czego nie widzi, czego nie czuje. Jego psychika nie wyprzedza zdarzeń, po co? Nie zamartwia się powodzią, która może nadejść, ale której jeszcze nie ma. Zajmuje się problemem dopiero wówczas, gdy ten się naprawdę pojawi. (...) To jest bardzo ludzki pragmatyzm. O kłopotach i problemach mówi on [Belg] tylko w takim kontekście, w jakim one rzeczywiście występują. Nie dopisuje do nich filozofii, którą zadręczają się inni. Skoro wylała rzeka, trzeba poradzić sobie z wodą - dyskusja o tym, że powódź w Ardenach to skutek jakichś niezidentyfikowanych zaniedbań lub dalekich od Belgii zmian klimatycznych, będzie po prostu nie na miejscu.
Marek Orzechowski
- W porządku. Podobało mi się być średnią rybką. To było wygodne. Można powiedzieć: anonimowe.
Harper potrząsnęła głową.
- To niewystarczający powód, żeby odejść.
Reacher spojrzał w niebo, na nieruchome gwiazdy, od których dzieliły go miliardy kilometrów.
- Wielka ryba w małym akwarium nie ma gdzie pływać - powiedział. Całe lata siedziałbym w jednym miejscu (...)
- A ja chciałem być w ruchu. Całe życie przeżyłem w ruchu. Dosłownie. Bałem się zatrzymać. Nie wiedziałem, co to znaczy żyć w bezruchu, ale zakładałem, że takie życie znienawidzę.
- I?
Reacher wzruszył ramionami.
- No i utknąłem.
Lee Child
Marek Hłasko
Niemiec żyje dzisiaj po to, aby budować jutro, Belg nie psuje sobie nastroju pytaniami o coś, czego nie ma, czego nie widzi, czego nie czuje. Jego psychika nie wyprzedza zdarzeń, po co? Nie zamartwia się powodzią, która może nadejść, ale której jeszcze nie ma. Zajmuje się problemem dopiero wówczas, gdy ten się naprawdę pojawi. (...) To jest bardzo ludzki pragmatyzm. O kłopotach i problemach mówi on [Belg] tylko w takim kontekście, w jakim one rzeczywiście występują. Nie dopisuje do nich filozofii, którą zadręczają się inni. Skoro wylała rzeka, trzeba poradzić sobie z wodą - dyskusja o tym, że powódź w Ardenach to skutek jakichś niezidentyfikowanych zaniedbań lub dalekich od Belgii zmian klimatycznych, będzie po prostu nie na miejscu.
Marek Orzechowski
- W porządku. Podobało mi się być średnią rybką. To było wygodne. Można powiedzieć: anonimowe.
Harper potrząsnęła głową.
- To niewystarczający powód, żeby odejść.
Reacher spojrzał w niebo, na nieruchome gwiazdy, od których dzieliły go miliardy kilometrów.
- Wielka ryba w małym akwarium nie ma gdzie pływać - powiedział. Całe lata siedziałbym w jednym miejscu (...)
- A ja chciałem być w ruchu. Całe życie przeżyłem w ruchu. Dosłownie. Bałem się zatrzymać. Nie wiedziałem, co to znaczy żyć w bezruchu, ale zakładałem, że takie życie znienawidzę.
- I?
Reacher wzruszył ramionami.
- No i utknąłem.
Lee Child