żałosnym płaczem. Nie wiedziałam, gdzie jestem, czułam jedynie wielki smutek - wreszcie zrzuciłam z barków przytłaczające i bolesne brzemię. To już koniec. Wypłakałam się za sześć lat bólu; za moje dzieci, które nigdy nie będą miały ojca; za mężczyznę, którego kochałam, a który nigdy nie istniał; i za siebie, że zostałam nabrana i wykorzystana. (...)Kiedy już uwolniłam się z objęć rozpaczy, zrozumiałam, że to koniec; że wszystkie tłumione dotąd emocje wypłynęły na powierzchnię; doświadczyłam ich, a one ulotniły się. byłam wolna i mogłam wreszcie ruszyć dalej; mogłam stawić czoło nowej przyszłości, bez tej przeszłości, która mnie pętała.
Mary Turner Thomson
Biegnę szybko. Jego pierwsze pociski nie przelatują blisko mnie, ale wprowadza poprawkę i zmniejsza ten rozziew, podczas gdy ja odpowiadam ogniem. Strzelam z biodra, korzystając z muszki przyłbicy w celu uzyskania odpowiedniej trajektorii. Spust odskakuje mi od palca, gdy kontrolę przejmie moja AI. Pojedynczy strzał i dzieciak leci wstecz, wykonując pół obrotu, po czym uderza o zbocze.
- Załatwione! - grzmi Ransom przez gen-kom.
- Sprawdź to! - ostrzegam go.
- Bez obaw, poruczniku, nikt nie pozostał na szczycie.
- Podchodzę - mówi Jaynie.
Dostrzegam ją na swojej mapie.
– Widzę cię.
Wynurza się z wysokiej trawy.
- Oznaki życia? – pytam ją.
- Nie, jest martwy.
Kuca obok zwłok i używa haka ramiennego, żeby je odwrócić. Otwór po kuli widnieje dokładnie między oczami.
- Cholera, pańska AI jest dobra.
Linda Nagata
Posłuchaj, chłopcze. Powiem i coś o życiu, chłopcze. W ciągu tej podróży spotykamy wiele osób. Niektórzy to padalce, ale niektórzy są wyjątkowi. Jeśli znajdziesz taką wyjątkową osobę, nie bierz niczego za pewnik, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy czas z tą osobą dobiegnie końca. Spędziłam ponad pięćdziesiąt lat z moim Fritzem. Pięćdziesiąt wspaniałych lat. Kiedy zmarł, przez kilka miesięcy byłam zagubiona. Zatraciłam gdzieś swój ogień. Jednak kiedy zdałam sobie sprawę, jak krótkie jest życie, musiałam dokonać wyboru. Mogłam trwać w nieszczęściu lub ponownie cieszyć się istnieniem. - Ściska moją dłoń jeszcze mocniej. - Jeśli chcesz, szalona staruszka da ci radę: nikt prócz ciebie nie rozpali twojego ognia, chłopcze.- Przygląda mi się uważnie szarymi, zamglonymi oczami.- Spraw, by twoje życie było coś warte.
Kim Holden
Mary Turner Thomson
Biegnę szybko. Jego pierwsze pociski nie przelatują blisko mnie, ale wprowadza poprawkę i zmniejsza ten rozziew, podczas gdy ja odpowiadam ogniem. Strzelam z biodra, korzystając z muszki przyłbicy w celu uzyskania odpowiedniej trajektorii. Spust odskakuje mi od palca, gdy kontrolę przejmie moja AI. Pojedynczy strzał i dzieciak leci wstecz, wykonując pół obrotu, po czym uderza o zbocze.
- Załatwione! - grzmi Ransom przez gen-kom.
- Sprawdź to! - ostrzegam go.
- Bez obaw, poruczniku, nikt nie pozostał na szczycie.
- Podchodzę - mówi Jaynie.
Dostrzegam ją na swojej mapie.
– Widzę cię.
Wynurza się z wysokiej trawy.
- Oznaki życia? – pytam ją.
- Nie, jest martwy.
Kuca obok zwłok i używa haka ramiennego, żeby je odwrócić. Otwór po kuli widnieje dokładnie między oczami.
- Cholera, pańska AI jest dobra.
Linda Nagata
Posłuchaj, chłopcze. Powiem i coś o życiu, chłopcze. W ciągu tej podróży spotykamy wiele osób. Niektórzy to padalce, ale niektórzy są wyjątkowi. Jeśli znajdziesz taką wyjątkową osobę, nie bierz niczego za pewnik, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy czas z tą osobą dobiegnie końca. Spędziłam ponad pięćdziesiąt lat z moim Fritzem. Pięćdziesiąt wspaniałych lat. Kiedy zmarł, przez kilka miesięcy byłam zagubiona. Zatraciłam gdzieś swój ogień. Jednak kiedy zdałam sobie sprawę, jak krótkie jest życie, musiałam dokonać wyboru. Mogłam trwać w nieszczęściu lub ponownie cieszyć się istnieniem. - Ściska moją dłoń jeszcze mocniej. - Jeśli chcesz, szalona staruszka da ci radę: nikt prócz ciebie nie rozpali twojego ognia, chłopcze.- Przygląda mi się uważnie szarymi, zamglonymi oczami.- Spraw, by twoje życie było coś warte.
Kim Holden