wojna światowa była starciem dobra ze złem. A ponieważ w obozie dobra znajdował się też Związek Sowiecki, oznacza to, że wujek Stalin był bojownikiem o wolność i demokrację. Gdy mówię im, że Stalin był takim samym masowym mordercą i tyranem jak Hitler, zaczynają się denerwować, krzyczeć. Na spotkaniach autorskich oskarżają mnie o kłamstwa, wygrażają mi. Dla tych ludzi to niepojęte, że można mówić tak niepoprawne politycznie rzeczy, jak to, że Stalin zamierzał zaatakować Niemcy. Przecież wiadomo, że Związek Sowiecki tylko bronił się przed "faszystowską agresją". Ludzie Zachodu nie rozumieją Związku Sowieckiego, nie rozumieją historii Europy Środkowo-Wschodniej. Wierzą w propagandowe bajki z czasów wojny. Podobne oskarżenia rzucano na mnie we Włoszech, Austrii i Niemczech. W Polsce zaś nigdy, ale to nigdy nie miałem takich problemów. Zawsze znajdowałem z Polakami wspólny język.
Wiktor Suworow
Państwo w żadnym razie nie jest jednak w stanie tolerować prób ustanowienia przez pojedynczości takiej wspólnoty, która nie zakładałaby jakiekolwiek tożsamości jej członków ani możliwości wspólnego należenia, której nie określałyby żadne warunki przynależności (nawet pod postacią zwykłego założenia). Państwo bowiem, czego dowiódł Alain Badiou, nie opiera się na więzi społecznej, której miałoby być wyrazem, lecz na rozwiązaniu jako zakazie. Dla państwa zatem istotne znaczenie ma nie pojedynczość jako taka, ale wyłącznie jej zawieranie się w jakiejkolwiek tożsamości (jednak uznanie samego jakiegokolwiek bez określonej tożsamości stanowiłoby ryzyko, którego państwo nie jest gotowe ponieść).
(Str.91).
Giorgio Agamben
Mały nosorożec został natychmiast obejrzany z każdej strony w poszukiwaniu ran postrzałowych. Ani jednej. Był w szoku, strach, którego doświadczył, przerósł możliwości jego małego ciałka. Najwyraźniej kłusownicy w mroku po prostu go nie zauważyli i przetrwał masakrę zagrzebany w sianie, a gdy wszystko ucichło, wychylił spod niego nos i podreptał do mamy, której już nie mógł pomóc. W jej ciele było siedem kul z karabinu, którego używa się na wojnie. Maluch próbował obudzić mamę, trącając ją nosem i zlizując krew wypływającą z ran, przez co cały się nią umazał. Potem podpełzł z powrotem do siana i zagrzebał się w nim, żeby ciemność zabrała od niego ten koszmar, w który wciąż nie wierzył. Zagrzebany pod pierzyną ze słomy mały nosorożec zdychał z rozpaczy.
Tomek Michniewicz
Wiktor Suworow
Państwo w żadnym razie nie jest jednak w stanie tolerować prób ustanowienia przez pojedynczości takiej wspólnoty, która nie zakładałaby jakiekolwiek tożsamości jej członków ani możliwości wspólnego należenia, której nie określałyby żadne warunki przynależności (nawet pod postacią zwykłego założenia). Państwo bowiem, czego dowiódł Alain Badiou, nie opiera się na więzi społecznej, której miałoby być wyrazem, lecz na rozwiązaniu jako zakazie. Dla państwa zatem istotne znaczenie ma nie pojedynczość jako taka, ale wyłącznie jej zawieranie się w jakiejkolwiek tożsamości (jednak uznanie samego jakiegokolwiek bez określonej tożsamości stanowiłoby ryzyko, którego państwo nie jest gotowe ponieść).
(Str.91).
Giorgio Agamben
Mały nosorożec został natychmiast obejrzany z każdej strony w poszukiwaniu ran postrzałowych. Ani jednej. Był w szoku, strach, którego doświadczył, przerósł możliwości jego małego ciałka. Najwyraźniej kłusownicy w mroku po prostu go nie zauważyli i przetrwał masakrę zagrzebany w sianie, a gdy wszystko ucichło, wychylił spod niego nos i podreptał do mamy, której już nie mógł pomóc. W jej ciele było siedem kul z karabinu, którego używa się na wojnie. Maluch próbował obudzić mamę, trącając ją nosem i zlizując krew wypływającą z ran, przez co cały się nią umazał. Potem podpełzł z powrotem do siana i zagrzebał się w nim, żeby ciemność zabrała od niego ten koszmar, w który wciąż nie wierzył. Zagrzebany pod pierzyną ze słomy mały nosorożec zdychał z rozpaczy.
Tomek Michniewicz