myślę o dwójce mych przyjaciół, którzy doradzają mi, na jak przeróżne sposoby można popełnić samobójstwo. czy jest lepszy dowód prawdziwej przyjaźni? jeden z owych przyjaciół ma na lewym przedramieniu, jedną obok drugiej, blizny po brzytwie; drugi upycha tony prochów przez dziurę w swej czarnej skudłaconej brodzie. obaj piszą wiersze. jest coś w pisaniu wierszy, co sprawia, że cały czas stoi się jedną nogą nad przepaścią. ale pewnie i tak wszyscy trzej dożyjemy do dziewięćdziesiątki.
Charles Bukowski
Zdjęła swój zaręczynowy pierścionek i obrączkę, a później podeszła do mnie.
- Nie chcę, żeby coś im się stało, gdy tam będę.
Wziąłem oba pierścienie z jej rąk. (...)
– Ale założę ci je z powrotem.
- Okej – powiedziała.
- Na kolanach – dodałem.
- Okej.
- I oboje będziemy nadz…
- Adrian – powiedziała ostrzegawczo.
- Omówimy warunki później.
Richelle Mead
Ktoś mi przez ucho
Do mózgu sztylet wbija...
Jezus! Maryja!
Juliusz Słowacki
Byłem pewien, że lada moment bandyci zacisną mi na szyi łańcuch i obrobią mnie jak jakiś ludzki bankomat. Ale nic takiego się nie wydarzyło. Być może w gorącym, mięsistym półmroku byli zbyt zaskoczeni widokiem kogoś tak całkowicie bezbarwnego jak ja.
- Hej białasie! – wołali za mną. – Biaaaały chłoptasiu!
Tylko raz zostałem zaatakowany przez potężną, rozdętą Afrykankę, która bez entuzjazmu klepnęła mnie w tyłek.
- Coś ty taki?! – huknęła. No chodź, daj mamuśce pieprzonego buziaka!
Wszyscy ryknęli śmiechem, a ja spiekłem raka i wcisnąłem się w tłum.
John Gimlette
-To kwiaty od mojego ojca.
-To kwiaty od twojego ojca- powtórzył Owuor.- One cię odszukały.
-Ty mnie odszukałeś, Owuor.
Stefanie Zweig
Charles Bukowski
Zdjęła swój zaręczynowy pierścionek i obrączkę, a później podeszła do mnie.
- Nie chcę, żeby coś im się stało, gdy tam będę.
Wziąłem oba pierścienie z jej rąk. (...)
– Ale założę ci je z powrotem.
- Okej – powiedziała.
- Na kolanach – dodałem.
- Okej.
- I oboje będziemy nadz…
- Adrian – powiedziała ostrzegawczo.
- Omówimy warunki później.
Richelle Mead
Ktoś mi przez ucho
Do mózgu sztylet wbija...
Jezus! Maryja!
Juliusz Słowacki
Byłem pewien, że lada moment bandyci zacisną mi na szyi łańcuch i obrobią mnie jak jakiś ludzki bankomat. Ale nic takiego się nie wydarzyło. Być może w gorącym, mięsistym półmroku byli zbyt zaskoczeni widokiem kogoś tak całkowicie bezbarwnego jak ja.
- Hej białasie! – wołali za mną. – Biaaaały chłoptasiu!
Tylko raz zostałem zaatakowany przez potężną, rozdętą Afrykankę, która bez entuzjazmu klepnęła mnie w tyłek.
- Coś ty taki?! – huknęła. No chodź, daj mamuśce pieprzonego buziaka!
Wszyscy ryknęli śmiechem, a ja spiekłem raka i wcisnąłem się w tłum.
John Gimlette
-To kwiaty od mojego ojca.
-To kwiaty od twojego ojca- powtórzył Owuor.- One cię odszukały.
-Ty mnie odszukałeś, Owuor.
Stefanie Zweig