jestem taka spokojna. To uczucie towarzyszyło mi potem przez długi czas. Nadziwić się nie mogłam, że jestem taka spokojna. Jakbym w środku była zrobiona z pumeksu, tak to czułam. Z wierzchu skóra, taka jak zawsze, a pod spodem lekka, szara, krucha, porowata substancja, która wszystko we mnie tłumiła, nawet dźwięk, bicie serca, oddech, myśli. Skamieniała gąbka. I ciągle o tym mówiłam, wszystkim. Wszystkich o tym informowałam, że jestem taka niezwykle spokojna w tej sytuacji, że takie to dziwne. Myśleli, że zwariowałam, a właśnie chodziło o to, że nie. Że nie zwariowałam, chociaż przecież powinnam.
Marcin Szczygielski
Nie chciałam sprowadzać tego tematu na niego. staram się jak mogę, by o nim zapomnieć i najczęściej z powodzeniem (...)
Ból, który człowiek odczuwa, stopniowo zanika. Nie znika zupełnie, nie na długo przynajmniej, ale żyje się z nim coraz łatwiej. Pewnego ranka otwierasz oczy i on nie jest pierwszą rzeczą, jaka przychodzi Ci na myśl. A kilka miesięcy później uświadamiasz sobie, że nie myślałaś o nim aż przez pół dnia.
Czasami mijają miesiące, a czasami lata, ale w końcu myślisz o nim zaledwie od czasu do czasu. Jesteś w stanie to zrobić, bo nie widujesz go, nie słyszysz niczego na jego temat i robisz wszystko, by o nim nie myśleć.
A potem wpadasz na niego na ulicy lub ktoś przypadkiem wspomni jego imię i wspomnienia zalewają Cię jak powódź. Ale z czasem i one są coraz mniej bolesne. Potrafię już mówić o ***** bez żadnych szczególnych odczuć. Jednak wolałabym wcale tego nie robić. Wiesz, o co mi chodzi.
Jane Green
- Tak właśnie czuję się za każdym razem, gdy wjeżdżam do Rosji - jak do utraconej krainy bajek.
- Życie to nie bajka - odpowiadam na to, bo ja dla odmiany czasem lubię być pragmatykiem.
- I dlatego tam tak naprawdę nie można wrócić, tak jak nie można na nowo stać się dzieckiem. Mogę tylko tęsknić i patrzeć, jak wyobrażenia z dzieciństwa giną w konfrontacji z rzeczywistością.
- Do Rosji nie można wrócić? Przecież właśnie wracasz!
- Do świata bajek nie wrócisz! A on jest właśnie tu! A jak wracam z tej Rosji to czuję, jakbym obudził się ze snu i gdyby nie te zdjęcia i dowody rzeczowe, te wszystkie pocztówki, puszki z rybami i słoiki z kawiorem, to sam bym sobie nie uwierzył, że tam byłem.
Patrzę na okno, na ośnieżone szczyty gór, na bezkresne lasy, na małe, przycupnięte przy torach wioski zasypane dwumetrową warstwą śniegu i myślę sobie, że może to rzeczywiście bajka.
Jakub Rybicki
Marcin Szczygielski
Nie chciałam sprowadzać tego tematu na niego. staram się jak mogę, by o nim zapomnieć i najczęściej z powodzeniem (...)
Ból, który człowiek odczuwa, stopniowo zanika. Nie znika zupełnie, nie na długo przynajmniej, ale żyje się z nim coraz łatwiej. Pewnego ranka otwierasz oczy i on nie jest pierwszą rzeczą, jaka przychodzi Ci na myśl. A kilka miesięcy później uświadamiasz sobie, że nie myślałaś o nim aż przez pół dnia.
Czasami mijają miesiące, a czasami lata, ale w końcu myślisz o nim zaledwie od czasu do czasu. Jesteś w stanie to zrobić, bo nie widujesz go, nie słyszysz niczego na jego temat i robisz wszystko, by o nim nie myśleć.
A potem wpadasz na niego na ulicy lub ktoś przypadkiem wspomni jego imię i wspomnienia zalewają Cię jak powódź. Ale z czasem i one są coraz mniej bolesne. Potrafię już mówić o ***** bez żadnych szczególnych odczuć. Jednak wolałabym wcale tego nie robić. Wiesz, o co mi chodzi.
Jane Green
- Tak właśnie czuję się za każdym razem, gdy wjeżdżam do Rosji - jak do utraconej krainy bajek.
- Życie to nie bajka - odpowiadam na to, bo ja dla odmiany czasem lubię być pragmatykiem.
- I dlatego tam tak naprawdę nie można wrócić, tak jak nie można na nowo stać się dzieckiem. Mogę tylko tęsknić i patrzeć, jak wyobrażenia z dzieciństwa giną w konfrontacji z rzeczywistością.
- Do Rosji nie można wrócić? Przecież właśnie wracasz!
- Do świata bajek nie wrócisz! A on jest właśnie tu! A jak wracam z tej Rosji to czuję, jakbym obudził się ze snu i gdyby nie te zdjęcia i dowody rzeczowe, te wszystkie pocztówki, puszki z rybami i słoiki z kawiorem, to sam bym sobie nie uwierzył, że tam byłem.
Patrzę na okno, na ośnieżone szczyty gór, na bezkresne lasy, na małe, przycupnięte przy torach wioski zasypane dwumetrową warstwą śniegu i myślę sobie, że może to rzeczywiście bajka.
Jakub Rybicki