w sobie,, nie zaś jako środek służący pomyślności jego obywateli. Nie widzę żadnych powodów, by przekonanie takie podzielać. „Państwo” to abstrakcja, nie odczuwa przyjemności ani bólu, obce mu są nadzieje czy obawy, to co wydaje nam się jego celem, jest w istocie celem jednostek, które nim kierują. Kiedy pomyślimy w kategoriach konkretnych, okaże się że państwo to w istocie ludzie posiadający więcej władzy, niż przypada większości śmiertelników. Gloryfikowanie państwa okazuje się więc gloryfikacją rządzącej mniejszości. Żaden demokrata nie będzie tolerował tak rażąco niesprawiedliwej teorii.
Bertrand Russell
Dzisiaj - pisała dalej Charlotta - Emilia wydawała mi się mniej cierpiąca, pomyślałam więc, że rozbawi ją "Przegląd" i przeczytałam recenzję na głos jej i Annie. Siedząc tak miedzy nimi (...) przyglądałam się twarzom dwóch srogich pisarzy.
Ellis "mężczyzna pod pewnymi względami niepowszedni lecz zawzięty, brutalny i posępny" siedział odchylony w fotelu
(...) i wyglądał blado i mizernie, nie ma w zwyczaju śmiać się lecz uśmiechał się trochę z rozbawieniem, a trochę ze wzgardą.
Acton szył (...) uśmiechnął się również i rzucił jedno słowo spokojnego zdumienia, usłyszawszy w jak czarnych barwach został przedstawiony. Zastanawiałam się, jak by też recenzent ocenił swoją przenikliwość, gdyby mógł je zobaczyć tak jak ja.
Anna Przedpełska-Trzeciakowska
Co sprawia, że właśnie ta kobieta i właśnie ten mężczyzna chcą się do siebie zbliżyć? Co sprawia, że budzi się w nich pożądanie? To tajemnica. kiedy ich pożądanie jest jeszcze niczym nie skalane, przeżywają każdą sekundę z namaszczeniem, w pełni świadomi, wyczekując najbardziej dogodnej chwili, by przyjąć błogosławiony dar losu.
Ci, którzy zaznali takiego pożądania "w stanie czystym", nie przyspieszają pochopnie biegu wypadków. Wiedzą, że to, co nieuniknione, nadejdzie, że to, co stać się musi, zawsze znajdzie sposób, by zaistnieć. A kiedy ten moment nadchodzi, nie wahają się, nie tracą okazji, nie pozwalają umknąć ani jednej cudownej chwili, potrafią uszanować doniosłość każdej sekundy.
Paulo Coelho
Bertrand Russell
Dzisiaj - pisała dalej Charlotta - Emilia wydawała mi się mniej cierpiąca, pomyślałam więc, że rozbawi ją "Przegląd" i przeczytałam recenzję na głos jej i Annie. Siedząc tak miedzy nimi (...) przyglądałam się twarzom dwóch srogich pisarzy.
Ellis "mężczyzna pod pewnymi względami niepowszedni lecz zawzięty, brutalny i posępny" siedział odchylony w fotelu
(...) i wyglądał blado i mizernie, nie ma w zwyczaju śmiać się lecz uśmiechał się trochę z rozbawieniem, a trochę ze wzgardą.
Acton szył (...) uśmiechnął się również i rzucił jedno słowo spokojnego zdumienia, usłyszawszy w jak czarnych barwach został przedstawiony. Zastanawiałam się, jak by też recenzent ocenił swoją przenikliwość, gdyby mógł je zobaczyć tak jak ja.
Anna Przedpełska-Trzeciakowska
Co sprawia, że właśnie ta kobieta i właśnie ten mężczyzna chcą się do siebie zbliżyć? Co sprawia, że budzi się w nich pożądanie? To tajemnica. kiedy ich pożądanie jest jeszcze niczym nie skalane, przeżywają każdą sekundę z namaszczeniem, w pełni świadomi, wyczekując najbardziej dogodnej chwili, by przyjąć błogosławiony dar losu.
Ci, którzy zaznali takiego pożądania "w stanie czystym", nie przyspieszają pochopnie biegu wypadków. Wiedzą, że to, co nieuniknione, nadejdzie, że to, co stać się musi, zawsze znajdzie sposób, by zaistnieć. A kiedy ten moment nadchodzi, nie wahają się, nie tracą okazji, nie pozwalają umknąć ani jednej cudownej chwili, potrafią uszanować doniosłość każdej sekundy.
Paulo Coelho