(...) bycie człowiekiem to coś wielkiego, (...) to wielkie wyzwanie. Prawdziwemu człowieczeństwu nie
odpowiada banalność życia, które sobie po prostu płynie. Tak jak i nie odpowiada mu nastawienie ma wygodę jako lepszy sposób życia, na dobre samopoczucie jako jedyną treść pojęcia szczęścia. Trzeba dostrzegać konieczność postawienia wyższych wymagań byciu człowiekiem i dopiero przez to właśnie otwiera się droga do większego szczęścia; że to bycie człowiekiem jest jak chodzenie po górach, w których zdarzają się trudne wspinaczki. Dopiero dzięki nim jednak udaje się nam dotrzeć tak wysoko, że możemy doświadczyć piękna bycia. Bardzo mi leży na sercu, żeby to podkreślać.
Benedykt XVI
-Możesz sobie wyobrażać, że jesteś podła i cyniczna. Jednak prawda jest taka, że w oceanie syfu, który nas otacza, ty nie jesteś nawet bladym krętkiem.
Nie cofnęła się.
-Masz smutne życie, Aleks. - stwierdziła po chwili.
-Tak. - zgodziłem się z nią. -Rzeczywiście mam smutne życie. Mam cholernie złe zdanie zarówno o ludzkości jako takiej, jak i o jej poszczególnych członkach. Jestem zgorzkniały, cyniczny i nieszczęśliwy. Ale spotkałem kogoś, kto nauczył mnie wierzyć. Spotkałem kogoś, za kogo oddałbym życie. Kogoś, kto mi ufa i kto mnie potrzebuje. Powiedz, dziewczyno Robina, komu ty jesteś potrzebna? Czy znajdziesz na całym szerokim świecie człowieka, który zechce poświęcić się dla ciebie?
Jacek Piekara
Ale gdybym to ja go zobaczyła, naprawdę istniejącego, naprawdę żywego, trawiłoby mnie to jak gorączka. Gdybym uwierzyła, że jest jakiś bóg, któremu rzeczywiście zależy na ludziach, który strzeże ich jak ojciec i dba o nich jak matka.. Wtedy nie usłyszałbyś ode mnie żadnego «Każdy problem ma dwie strony» albo «Musimy szanować wierzenia innych». Nie byłabym wtedy ogólnie miła w nadziei, że wszystko dobrze się skończy. Nie wtedy, gdyby ten płomień płonął we mnie niczym miecz pomsty. Powiedziałam «płonął», panie Oats, bo tak właśnie by było. Mówisz, że wasi wyznawcy nie palą już innych, nie składają ludzi w ofierze, ale prawdziwa wiara to właśnie oznacza, rozumiesz? Poświęcać własne życie, dzień po dniu, w płomieniach, poświadczając jej prawdziwość, działając dla niej, oddychając jej istotą. To właśnie religia. Cokolwiek innego to.. to tylko bycie miłym. I sposób na utrzymywanie kontaktów z sąsiadami.
Terry Pratchett
Benedykt XVI
-Możesz sobie wyobrażać, że jesteś podła i cyniczna. Jednak prawda jest taka, że w oceanie syfu, który nas otacza, ty nie jesteś nawet bladym krętkiem.
Nie cofnęła się.
-Masz smutne życie, Aleks. - stwierdziła po chwili.
-Tak. - zgodziłem się z nią. -Rzeczywiście mam smutne życie. Mam cholernie złe zdanie zarówno o ludzkości jako takiej, jak i o jej poszczególnych członkach. Jestem zgorzkniały, cyniczny i nieszczęśliwy. Ale spotkałem kogoś, kto nauczył mnie wierzyć. Spotkałem kogoś, za kogo oddałbym życie. Kogoś, kto mi ufa i kto mnie potrzebuje. Powiedz, dziewczyno Robina, komu ty jesteś potrzebna? Czy znajdziesz na całym szerokim świecie człowieka, który zechce poświęcić się dla ciebie?
Jacek Piekara
Ale gdybym to ja go zobaczyła, naprawdę istniejącego, naprawdę żywego, trawiłoby mnie to jak gorączka. Gdybym uwierzyła, że jest jakiś bóg, któremu rzeczywiście zależy na ludziach, który strzeże ich jak ojciec i dba o nich jak matka.. Wtedy nie usłyszałbyś ode mnie żadnego «Każdy problem ma dwie strony» albo «Musimy szanować wierzenia innych». Nie byłabym wtedy ogólnie miła w nadziei, że wszystko dobrze się skończy. Nie wtedy, gdyby ten płomień płonął we mnie niczym miecz pomsty. Powiedziałam «płonął», panie Oats, bo tak właśnie by było. Mówisz, że wasi wyznawcy nie palą już innych, nie składają ludzi w ofierze, ale prawdziwa wiara to właśnie oznacza, rozumiesz? Poświęcać własne życie, dzień po dniu, w płomieniach, poświadczając jej prawdziwość, działając dla niej, oddychając jej istotą. To właśnie religia. Cokolwiek innego to.. to tylko bycie miłym. I sposób na utrzymywanie kontaktów z sąsiadami.
Terry Pratchett