pól i lasów, z najrozkoszniejszą porą w ciągu całego roku.Pszczoły to dusza, dusza lata, to zegar znaczący okres dosytu i bujności życia, to skrzydło polatującej woni, to samoświadomość promieni słońca, to pobrzęk jaźni ogarniającej świat, to pieśń atmosfery przeciągającej się rozkosznie na wygodnej leży,a przelot ich jest wiadomym znakiem, motywem muzycznym owych niezliczonych radości i upojeń rodzących się z ciepła i żyjących w światłości. Przez pszczoły dochodzimy do zrozumienia szczęśliwych chwil, jakie daje nam przyroda.
Maurice Maeterlinck
- Mówiłeś, że od tej pory chcesz być tylko moim bratem.
- Kłamałem. Demony kłamią, Clary. Wśród ran odnoszonych przez Nocnych Łowców, są również wewnętrzne, od demonicznej trucizny. Nie wiesz, co się dzieje z tobą złego, ale w środku powoli wykrwawiasz się na śmierć. Właśnie tak to jest być twoim bratem.
- A Aline...
- Musiałem spróbować. I zrobiłem to. - Jego głos był bez życia. - Ale Bóg wie, że nie pragnę nikogo oprócz ciebie. Nawet nie chcę pragnąć nikogo oprócz ciebie. - Wyciągnął rękę, przesunął lekko palcami po jej włosach, musnął opuszkami policzek. - Teraz przynajmniej wiem dlaczego.
Cassandra Clare
- Ach - powiedział Belzebub, wreszcie się uśmiechając. - Chceszszsz rzrzrządzidźdźdź śśświatem. To jużżżż podobniejszszsze do tego, co twój Oj...
- Już sobie o tym pomyślałem i nie chcę - przerwał znów Adam, odwracając się i zachęcająco kiwając głową do NICH. - To znaczy są takie, co by im było lepiej coś pozmieniać, ale jak pomyślę o ludziach przychodzących do mnie i chcących, żebym porządkował wszystko zawsze i usuwał wszystkie śmieci, i robił im więcej drzew, to co w tym wszystkim dobrego? To tak, jakby się robiło ludziom porządki w ich sypialniach za nich.
- Ty nigdy nie robisz porządku we własnej sypialni - odezwała się zza jego pleców Pepper.
- Nic nie mówiłem o mojej sypialni - rzekł Adam, pomyślawszy o pokoju, w którym dywan przestał być widoczny już od kilku lat. -Mówiłem o sypialniach w ogóle. Nie miałem na myśli mojej osobistej sypialni. To taka alanogia. To właśnie mówię.
Terry Pratchett
Maurice Maeterlinck
- Mówiłeś, że od tej pory chcesz być tylko moim bratem.
- Kłamałem. Demony kłamią, Clary. Wśród ran odnoszonych przez Nocnych Łowców, są również wewnętrzne, od demonicznej trucizny. Nie wiesz, co się dzieje z tobą złego, ale w środku powoli wykrwawiasz się na śmierć. Właśnie tak to jest być twoim bratem.
- A Aline...
- Musiałem spróbować. I zrobiłem to. - Jego głos był bez życia. - Ale Bóg wie, że nie pragnę nikogo oprócz ciebie. Nawet nie chcę pragnąć nikogo oprócz ciebie. - Wyciągnął rękę, przesunął lekko palcami po jej włosach, musnął opuszkami policzek. - Teraz przynajmniej wiem dlaczego.
Cassandra Clare
- Ach - powiedział Belzebub, wreszcie się uśmiechając. - Chceszszsz rzrzrządzidźdźdź śśświatem. To jużżżż podobniejszszsze do tego, co twój Oj...
- Już sobie o tym pomyślałem i nie chcę - przerwał znów Adam, odwracając się i zachęcająco kiwając głową do NICH. - To znaczy są takie, co by im było lepiej coś pozmieniać, ale jak pomyślę o ludziach przychodzących do mnie i chcących, żebym porządkował wszystko zawsze i usuwał wszystkie śmieci, i robił im więcej drzew, to co w tym wszystkim dobrego? To tak, jakby się robiło ludziom porządki w ich sypialniach za nich.
- Ty nigdy nie robisz porządku we własnej sypialni - odezwała się zza jego pleców Pepper.
- Nic nie mówiłem o mojej sypialni - rzekł Adam, pomyślawszy o pokoju, w którym dywan przestał być widoczny już od kilku lat. -Mówiłem o sypialniach w ogóle. Nie miałem na myśli mojej osobistej sypialni. To taka alanogia. To właśnie mówię.
Terry Pratchett