czynnością tkania prozy. Nie lubię papieru, pióra, przepisywania na maszynie. Robię to wszystko gwałcąc sam siebie i psując piękno zamyślonej opowieści, którą lubię tak długo, póki jest marzeniem. W końcu trzeba ją jakoś przelać na papier, więcej czy mniej udolnie, nadać zmysłowi kształt materialny, ale nigdy nie będzie ta opowieść pysznić się urodą i siłą, którą miała, póki snuła się po głowie. Realizacja jest rezygnacją. Jest też skutkiem doświadczenia, które przekonało, że na odsuwaniu zamysłu niewiele się zyska, osłabi się tylko pierwotny impuls, zatrze się sam zamysł albo wzbogaci o elementy nowe, podpowiedziane przez toczącą się rzeczywistość, jednak sprzeczne z tym, czym miało być opowiadanie.
Józef Hen
Pierwszą czynnością, którą Aleksandra wykonała po opuszczeniu kamienicy, było wybranie numeru telefonu córki. Musiała jak najszybciej potwierdzić lub wykluczyć obawy o to, że z Weroniką działo się coś złego. Wyobraźnia podsuwała makabryczne obrazy. Rozum czekał na najmniejszy sygnał, by uruchomić lawinę.(...)
– Halo. – Stłumiony głos Weroniki stanowił pożywkę dla ożywionej wyobraźni matki.
Dziewczyna została porwana z obozu i wywieziona do jakieś wiochy zabitej dechami. Trzymają ją w starej stodole, z zawiązanymi oczami. Nie dają jej nic do picia i jedzenia. Jest sama, przestraszona i nie wie, co się z nią dzieje. Ale na szczęście udało się jej przemycić komórkę. Dzięki temu Aleksandra dowie się, jak trafić do córki i ją uwolni.
Joanna Opiat-Bojarska
Już nie będzie pierwszych randek.
Już nie będzie tego uczucia, kiedy po raz pierwszy ściągasz z niej stanik, ona ma dwadzieścia lat i pachnie bzem.
Nie będziesz już na studiach.
Nie będziesz już pił do rana z przyjaciółmi, budując więzi, które są w stanie przetrwać dekady.
Nie będziesz krzyczał do niej pełnym głosem "kocham cię" i nie będziesz już widział pełnego oddania uśmiechu kobiety. Bez śladu cynizmu.
Nie zobaczysz już nigdy światła w jej oczach na twój widok, kiedy masz swoje usta trzy centymetry od jej i trzymasz jej twarz w dłoniach.
Nie pójdziesz już nigdy do pierwszej pracy. Bo masz ich za sobą już kilka.
Tak jak w piosence Świetlików. Nie będzie już takiej wiosny, nie będzie takiego lata, a wódka nie będzie tak zimna i pożywna.
Piotr C.
Józef Hen
Pierwszą czynnością, którą Aleksandra wykonała po opuszczeniu kamienicy, było wybranie numeru telefonu córki. Musiała jak najszybciej potwierdzić lub wykluczyć obawy o to, że z Weroniką działo się coś złego. Wyobraźnia podsuwała makabryczne obrazy. Rozum czekał na najmniejszy sygnał, by uruchomić lawinę.(...)
– Halo. – Stłumiony głos Weroniki stanowił pożywkę dla ożywionej wyobraźni matki.
Dziewczyna została porwana z obozu i wywieziona do jakieś wiochy zabitej dechami. Trzymają ją w starej stodole, z zawiązanymi oczami. Nie dają jej nic do picia i jedzenia. Jest sama, przestraszona i nie wie, co się z nią dzieje. Ale na szczęście udało się jej przemycić komórkę. Dzięki temu Aleksandra dowie się, jak trafić do córki i ją uwolni.
Joanna Opiat-Bojarska
Już nie będzie pierwszych randek.
Już nie będzie tego uczucia, kiedy po raz pierwszy ściągasz z niej stanik, ona ma dwadzieścia lat i pachnie bzem.
Nie będziesz już na studiach.
Nie będziesz już pił do rana z przyjaciółmi, budując więzi, które są w stanie przetrwać dekady.
Nie będziesz krzyczał do niej pełnym głosem "kocham cię" i nie będziesz już widział pełnego oddania uśmiechu kobiety. Bez śladu cynizmu.
Nie zobaczysz już nigdy światła w jej oczach na twój widok, kiedy masz swoje usta trzy centymetry od jej i trzymasz jej twarz w dłoniach.
Nie pójdziesz już nigdy do pierwszej pracy. Bo masz ich za sobą już kilka.
Tak jak w piosence Świetlików. Nie będzie już takiej wiosny, nie będzie takiego lata, a wódka nie będzie tak zimna i pożywna.
Piotr C.