nie licząc oczywiście garstki myśliwych i bandytów, posiadanie czegokolwiek, co strzela, daje posiadaczowi tego czegoś miażdżącą przewagę nad nieuzbrojoną większością. I choćby stanął sam naprzeciw wściekłego tłumu, przy odrobinie zdolności psychologicznych ma szansę rozegrać każdą sytuację tak, by nikt nie zdecydował się umrzeć pierwszy.
Artur Chmielewski
TO KOBIETY WYBIERAJĄ MĘŻCZYZN. Dopiero później do mnie dotarło, że dziewczyny ukartowały wszystko między sobą. Wymieniły się chłopakami tamtej nocy, a całej operacji dokonały tak gładko, że obaj zainteresowani niewiele poczuli. Konstanty i ja znów znaleźliśmy się w ramionach - tyle że inaczej obejmujących i pachnących. Nie bylo sensu protestować: ramiona były słodkie, oczy dziewczyn błyszczały kocio, szpule magnetofonu kręcily się, alkohol niósł szalone obietnice. Świat należał do nas.
Mariusz Ziomecki
Razumow powiedział sobie: "Jestem młody. Wszystko można przetrzymać". W owej chwili przechodził z wolna przez pokój, zamierzając usiąść na sofie i zebrać myśli. Ale zanim doszedł, uczuł, że opuszcza go wszystko: nadzieja, odwaga, wiara w siebie i w ludzi. W jego sercu jak gdyby powstała nagła próżnia. Na nic nie zdało się walczyć dalej. Spokój, praca, samotność, swobodne stosunki z ludźmi – wszystko to było dlań niedostępne. Wszystko przepadło. Życie jego stało się wielkim, zimnym pustkowiem, na podobieństwo olbrzymiej płaszczyzny całej Rosji, zasłanej śniegiem i pogrążającej się stopniowo w okolnym mroku i mgłach
Joseph Conrad
Ja także powiedziałam, że nie zabiorę ze sobą Azazela. Wściekły diabeł zażądał wyjaśnień. Wytłumaczyłam się prosto:
- Bo jesteś szują i cię nie lubię.
Pojął od razu.
Jakimś cudem Belfegor się nad nim zlitował i powiedział, że weźmie go jako swoją osobę towarzyszącą.
Mina Azazela - bezcenna.
Katarzyna Berenika Miszczuk
Artur Chmielewski
TO KOBIETY WYBIERAJĄ MĘŻCZYZN. Dopiero później do mnie dotarło, że dziewczyny ukartowały wszystko między sobą. Wymieniły się chłopakami tamtej nocy, a całej operacji dokonały tak gładko, że obaj zainteresowani niewiele poczuli. Konstanty i ja znów znaleźliśmy się w ramionach - tyle że inaczej obejmujących i pachnących. Nie bylo sensu protestować: ramiona były słodkie, oczy dziewczyn błyszczały kocio, szpule magnetofonu kręcily się, alkohol niósł szalone obietnice. Świat należał do nas.
Mariusz Ziomecki
Razumow powiedział sobie: "Jestem młody. Wszystko można przetrzymać". W owej chwili przechodził z wolna przez pokój, zamierzając usiąść na sofie i zebrać myśli. Ale zanim doszedł, uczuł, że opuszcza go wszystko: nadzieja, odwaga, wiara w siebie i w ludzi. W jego sercu jak gdyby powstała nagła próżnia. Na nic nie zdało się walczyć dalej. Spokój, praca, samotność, swobodne stosunki z ludźmi – wszystko to było dlań niedostępne. Wszystko przepadło. Życie jego stało się wielkim, zimnym pustkowiem, na podobieństwo olbrzymiej płaszczyzny całej Rosji, zasłanej śniegiem i pogrążającej się stopniowo w okolnym mroku i mgłach
Joseph Conrad
Ja także powiedziałam, że nie zabiorę ze sobą Azazela. Wściekły diabeł zażądał wyjaśnień. Wytłumaczyłam się prosto:
- Bo jesteś szują i cię nie lubię.
Pojął od razu.
Jakimś cudem Belfegor się nad nim zlitował i powiedział, że weźmie go jako swoją osobę towarzyszącą.
Mina Azazela - bezcenna.
Katarzyna Berenika Miszczuk