jedyną osobą na świecie; widział kształtną głowę ze spokojnymi oczyma, muskularne barki, duże palce o połamanych paznokciach. Czuł niemal, jak jego zwinne ciało wierci się, by się dopasować do niego w jednej z ciasnych, śmierdzących ziemianek, w których spali. Słowa głupiutkiej piosenki zaczęły go dławić. Czuł spoczywające na sobie, znowu przyjazne spojrzenia rosnącej publiczności. Patrzył na poczerwieniałe, rozkrzyczane twarze, jak już kiedyś spoglądał, śpiewając tę samą piosenkę. Teraz jednak powtarzał sobie, iż nie chce już kochać któregokolwiek z nich bardziej od innych.
Sebastian Faulks
-Od dawna dręczy mnie pewna rzecz...-Nagle pochylił się do mnie, wziął mnie za rękę i przyglądając się moim palcom, zapytał:-Kochałaś mnie?-Podniósł oczy i zrobiło mi się nieswojo.-Naprawdę mnie kochałaś?(...)
-Oczywiście.-Skinęłam ochoczo głową.(...)
-Szczerze mówiąc, zawsze uważałem Cię za pozbawioną zasad sukę, która lubi w coś grać. Aktorzy grają na scenie, a Ty grasz w życiu.
-Już o tym mówiłeś-przypomniałam.
-Zapewne. Ale jednocześnie zawsze pozostawała odrobina wątpliwości, o tyle... Pokazał szczelinę między palcami. -A nuż nie kłamiesz? Możesz to nazwać nadzieją.
Tatiana Polakowa
- Słucham pana. W czym mogę pomóc?
Mężczyzna wykonał ruch dłonią sugerujący, żeby się nad nim pochyliła. Harriet zbliżyła ucho do ust pasażera i czekała.
- Mam wiadomość dla kapitana - szepnął.
- Słucham? - zdawało jej się, że się przesłyszała.
- Mam wiadomość dla kapitana - powtórzył - czy mówię niewyraźnie?
Krew odpłynęła jej z twarzy. Poczuła strach.
- O co chodzi? - szepnęła zduszonym głosem.
- Przede wszystkim zachowaj spokój. Zaraz wstanę i pójdziemy razem do kokpitu - instruował ją półgłosem - i żadnych numerów. Zrozumiałaś? Widzisz ten przycisk? - pokazał jej trzymany w prawej dłoni mały, czarny przedmiot z czerwonym guzikiem, od którego biegł cienki kabelek i znikał w eleganckiej, wykonanej z krokodylej skóry walizeczce, stojącej pod jego kolanami.
- Chyba ci nie muszę tłumaczyć, co to jest?
Cal Dalmac
Sebastian Faulks
-Od dawna dręczy mnie pewna rzecz...-Nagle pochylił się do mnie, wziął mnie za rękę i przyglądając się moim palcom, zapytał:-Kochałaś mnie?-Podniósł oczy i zrobiło mi się nieswojo.-Naprawdę mnie kochałaś?(...)
-Oczywiście.-Skinęłam ochoczo głową.(...)
-Szczerze mówiąc, zawsze uważałem Cię za pozbawioną zasad sukę, która lubi w coś grać. Aktorzy grają na scenie, a Ty grasz w życiu.
-Już o tym mówiłeś-przypomniałam.
-Zapewne. Ale jednocześnie zawsze pozostawała odrobina wątpliwości, o tyle... Pokazał szczelinę między palcami. -A nuż nie kłamiesz? Możesz to nazwać nadzieją.
Tatiana Polakowa
- Słucham pana. W czym mogę pomóc?
Mężczyzna wykonał ruch dłonią sugerujący, żeby się nad nim pochyliła. Harriet zbliżyła ucho do ust pasażera i czekała.
- Mam wiadomość dla kapitana - szepnął.
- Słucham? - zdawało jej się, że się przesłyszała.
- Mam wiadomość dla kapitana - powtórzył - czy mówię niewyraźnie?
Krew odpłynęła jej z twarzy. Poczuła strach.
- O co chodzi? - szepnęła zduszonym głosem.
- Przede wszystkim zachowaj spokój. Zaraz wstanę i pójdziemy razem do kokpitu - instruował ją półgłosem - i żadnych numerów. Zrozumiałaś? Widzisz ten przycisk? - pokazał jej trzymany w prawej dłoni mały, czarny przedmiot z czerwonym guzikiem, od którego biegł cienki kabelek i znikał w eleganckiej, wykonanej z krokodylej skóry walizeczce, stojącej pod jego kolanami.
- Chyba ci nie muszę tłumaczyć, co to jest?
Cal Dalmac