są w poszczególne paciorki, tajemnice, usłyszymy bez wątpienia pieśń miłości. Można w niej usłyszeć wszystko co się na miłość składa. Jest tam niepokój i bezbronność, i radość i otwartość, dobroć, delikatność, niepokój i cierpienie, i wiele innych, w które obleka się miłość. Różaniec w końcu opowiada o Bogu – Miłości, o wydarzeniu się pośród spraw tego świata Boga, który jest Miłością. Jakże zresztą byłoby to wszystko możliwe, gdyby w Bogu nie rozpaliła się miłość do tego, który jest zagrożony, dotknięty jakąś tragedią. Są dwa sposoby dotykania problematyki miłości: można mówić o miłości i można mówić z głębi miłości, kochając po prostu, żyjąc miłością
Leszek Łysień
Było jakoś tak niesamowicie uroczyście. Fantastycznie solennie. Chwila, chwila i miejsce, chwila, miejsce i czas były na złożenie jakiegoś przyrzeczenia. Co też uczyniłem. Przyrzekłem sobie, ja, Janek Pradera, włóczęga i były student, trzy lata archeologii słowiańskiej, uczestnik wielu bójek ulicznych, wielokrotnie ranny, ścigany ongiś niesłusznie, jak się później okazało, przez władzę ludową, ścigany ciągle i niesłusznie, jak się na pewno kiedyś okaże, przez mgłę, ten dym ten dym, tę mgłę tę mgłę, człowiek zwinny jak guma, twardy jak stal i kruchy, kruchutki, kruchuteńki jak szkło; przyrzekłem sobie ja, że nie dam się pognębić, że nie dam pognębić siebie takiego, jaki jestem: zakochany, niewymownie, niewypowiedzianie przepięknie w tobie zakochany, dziewczynko najmilsza, Gałązko Jabłoni życia mojego mglistego. I niech sobie będą wszyscy mądrzy ze swoimi rozumami, a ja z moją miłością niech sobie będę głupi
Edward Stachura
Dawno, dawno temu, w czasach choroby, przed obliczem króla Salomona stawiły się dwie kobiety, przynosząc ze sobą niemowlę. Każda z nich zapewniała, że dziecko, i każda zaciekle broniła swojej sprawy, że umarłyby z żalu, jeśli oddano by je tej drugiej.
Król Salomon wysłuchał argumentów obu kobiet, po czym ogłosił, że zna rozwiązanie, które zadowoli wszystkich, i wygłosił następujący wyrok:
- Przetniemy dziecko na pół. Dzięki temu każda z was otrzyma jego część.
Obie kobiety uznały, że tak będzie słusznie, przyprowadzono więc kata i ten toporem rozrąbał dziecko na pół.
Dziecko nie płakało, nawet nie zakwiliło, a kobiety przyglądały się temu spokojnie. Na posadzce pałacu pozostała zaś plama krwi, której nikt przez następne tysiąc lat nie był w stanie zmyć ani wywabić żadną istniejącą na ziemi substancją . . .
Lauren Oliver
Leszek Łysień
Było jakoś tak niesamowicie uroczyście. Fantastycznie solennie. Chwila, chwila i miejsce, chwila, miejsce i czas były na złożenie jakiegoś przyrzeczenia. Co też uczyniłem. Przyrzekłem sobie, ja, Janek Pradera, włóczęga i były student, trzy lata archeologii słowiańskiej, uczestnik wielu bójek ulicznych, wielokrotnie ranny, ścigany ongiś niesłusznie, jak się później okazało, przez władzę ludową, ścigany ciągle i niesłusznie, jak się na pewno kiedyś okaże, przez mgłę, ten dym ten dym, tę mgłę tę mgłę, człowiek zwinny jak guma, twardy jak stal i kruchy, kruchutki, kruchuteńki jak szkło; przyrzekłem sobie ja, że nie dam się pognębić, że nie dam pognębić siebie takiego, jaki jestem: zakochany, niewymownie, niewypowiedzianie przepięknie w tobie zakochany, dziewczynko najmilsza, Gałązko Jabłoni życia mojego mglistego. I niech sobie będą wszyscy mądrzy ze swoimi rozumami, a ja z moją miłością niech sobie będę głupi
Edward Stachura
Dawno, dawno temu, w czasach choroby, przed obliczem króla Salomona stawiły się dwie kobiety, przynosząc ze sobą niemowlę. Każda z nich zapewniała, że dziecko, i każda zaciekle broniła swojej sprawy, że umarłyby z żalu, jeśli oddano by je tej drugiej.
Król Salomon wysłuchał argumentów obu kobiet, po czym ogłosił, że zna rozwiązanie, które zadowoli wszystkich, i wygłosił następujący wyrok:
- Przetniemy dziecko na pół. Dzięki temu każda z was otrzyma jego część.
Obie kobiety uznały, że tak będzie słusznie, przyprowadzono więc kata i ten toporem rozrąbał dziecko na pół.
Dziecko nie płakało, nawet nie zakwiliło, a kobiety przyglądały się temu spokojnie. Na posadzce pałacu pozostała zaś plama krwi, której nikt przez następne tysiąc lat nie był w stanie zmyć ani wywabić żadną istniejącą na ziemi substancją . . .
Lauren Oliver