gdzieś w nieokreślonym trwaniu, przenosiły mnie o wiele dalej, gdzieś poza widzialny pejzaż. Zrujnowane dworce przywoływały mi na myśl inne kraje, w których przecież nigdy nie byłam, miejsca nieosiągalne, naznaczone niepokojącą rozterką, gdzie jakiś dramat rozgrywał się w nieświadomości świata.
Michèle Lesbre
Pomysł ułożenia planu w sytuacji, nad którą nie miałam żadnej kontroli, był głupi, ale wydaje mi się, że w pewnym sensie planowanie w ogóle jest głupie. Biorąc pod uwagę to, że nie da się przewidzieć przyszłości ani kontrolować innych ludzi, nie wspominając o pojazdach, zwierzętach, zwalonych drzewach, pogodzie i przeważnie o samym sobie, planowanie jest chyba...no czym? Czymś w rodzaju polisy ubezpieczeniowej. Sposobem na poprawienie sobie humoru, bo można przynajmniej udawać, że kontroluje się swoje życie i świat wokół.
John Marsden
Co się dzieje? Siedzę w ostatnim wagoniku kolejki górskiej na szczycie wzniesienia, a przednie wagony już uległy grawitacji. Słyszę krzyki tych, którzy jadą z przodu, i wiem, że mnie od takiego krzyku dzielą tylko sekundy. Jestem w tym punkcie, kiedy słychać, jak ze zgrzytem opuszcza się podwozie samolotu, w tym ułamku sekundy, zanim rozum zdąży wyjaśnić, że to tylko podwozie. Skaczę z urwiska i odkrywam, że umiem latać… A potem dociera do mnie, że nie mam gdzie wylądować. Nigdy. Oto, co się dzieje.
Neal Shusterman
- Jesteśmy dokładnie tacy sami - powiedział.
Spojrzałam mu w oczy.
- Ja i Ty?
Pokręcił głową.
- Nie. Rośliny i ludzie. Rośliny potrzebują miłości, żeby przetrwać. Ludzie też. Żeby przeżyć, od początku musimy mieć wystarczająco dużo miłości ze strony rodziców. Jeśli rodzice nam tę miłość okazują, stajemy się lepszymi ludźmi. A jeśli nas zaniedbują... - Ściszył głos. Zabrzmiało to jakoś smutno. (...) - Jeśli nas zaniedbują, stajemy się bezdomni i niezdolni do tego, co ważne.
Colleen Hoover
Michèle Lesbre
Pomysł ułożenia planu w sytuacji, nad którą nie miałam żadnej kontroli, był głupi, ale wydaje mi się, że w pewnym sensie planowanie w ogóle jest głupie. Biorąc pod uwagę to, że nie da się przewidzieć przyszłości ani kontrolować innych ludzi, nie wspominając o pojazdach, zwierzętach, zwalonych drzewach, pogodzie i przeważnie o samym sobie, planowanie jest chyba...no czym? Czymś w rodzaju polisy ubezpieczeniowej. Sposobem na poprawienie sobie humoru, bo można przynajmniej udawać, że kontroluje się swoje życie i świat wokół.
John Marsden
Co się dzieje? Siedzę w ostatnim wagoniku kolejki górskiej na szczycie wzniesienia, a przednie wagony już uległy grawitacji. Słyszę krzyki tych, którzy jadą z przodu, i wiem, że mnie od takiego krzyku dzielą tylko sekundy. Jestem w tym punkcie, kiedy słychać, jak ze zgrzytem opuszcza się podwozie samolotu, w tym ułamku sekundy, zanim rozum zdąży wyjaśnić, że to tylko podwozie. Skaczę z urwiska i odkrywam, że umiem latać… A potem dociera do mnie, że nie mam gdzie wylądować. Nigdy. Oto, co się dzieje.
Neal Shusterman
- Jesteśmy dokładnie tacy sami - powiedział.
Spojrzałam mu w oczy.
- Ja i Ty?
Pokręcił głową.
- Nie. Rośliny i ludzie. Rośliny potrzebują miłości, żeby przetrwać. Ludzie też. Żeby przeżyć, od początku musimy mieć wystarczająco dużo miłości ze strony rodziców. Jeśli rodzice nam tę miłość okazują, stajemy się lepszymi ludźmi. A jeśli nas zaniedbują... - Ściszył głos. Zabrzmiało to jakoś smutno. (...) - Jeśli nas zaniedbują, stajemy się bezdomni i niezdolni do tego, co ważne.
Colleen Hoover