doświadczenia, będące dość często wykraczaniem poza wszelkie granice kultury, rozsądku, nie wspominając o dobrym zachowaniu, ukształtują nas i jak dzięki nim będziemy funkcjonować w przyszłości. Niektórzy nie wyniosą z Erasmusa żadnej lekcji na przyszłość, ale nie zapominajmy, że ten program uczy samodzielności, mieszkania z innymi ludźmi, umiejętności poradzenia sobie w sytuacji, gdzie rodzina jest bardzo daleko, ale przede wszystkim pokory. Tutaj na wydziale nikt cię nie zna, pani z dziekanatu nie załatwi ci czegoś od ręki, a wykładający nie wiedzą, jakie miałeś oceny w szkole, więc musisz sam sobie na wszystko zapracować.
Anna Forestern
Kiedy Liebard zostawił ją na górze, poszła do łazienki i usiadła na sedesie. Pochlipując i czkając. Odkorkowała butelkę i przytknęła do ust. Zachciało jej się siku. Możliwość robienia tych trzech rzeczy naraz: płakania, picia i sikania, zaskoczyła ją nieco. Towarzyszące temu uczucie było niezwykłe i miłe. Łzy spływały jej strużkami po nosie i policzkach, wpadając do ust i łącząc się z szampanem, który piła i który z kolei zlewał się w jeden strumień z tym co wydalała. Jej ciało funkcjonowało na nowych zasadach, ten świeżo odkryty obieg zdawał się znacznie bezpośredni niż zwykle: gardło i od razu cewka moczowa.
Nie było czkania, ani wnętrzności, ani nerek.
Ani nawet macicy.
Szampan lał się pionowo, bez przeszkód.
Przenikał ją na wskroś.
Cristina Sánchez-Andrade
- Teraz odprowadzą cię do ministerstwa, tam zostaniesz formalnie oskarżony i wysłany do Azkabanu, gdzie będziesz czekał na proces! - Ach... tak - powiedział łagodnie Dumbledore. - Tak, myślę, że możemy natrafić na małą przeszkodę. - przeszkodę? - powtórzył Knot głosem wciąż drgającym radością. - Nie widzę żadnych przeszkód, Dumbledore. - No cóż, ale ja niestety widzę - powiedział Dumbledore takim tonem, jakby się usprawiedliwiał.(...) - Cóż... wydaje mi się, że ulegasz pewnemu złudzeniu, Korneliuszu. Wydaje ci się, że ja... zaraz, jak to się mówi?... aha, że "oddam się dobrowolnie w ręce władz". Obawiam się, że wcale nie oddam się dobrowolnie w niczyje ręce, Korneliuszu. Nie mam najmniejszego zamiaru dać się wysłać do Azkabanu. Oczywiście mógłbym z niego uciec, ale to zbyteczna strata czasu, a szczerze mówiąc, mam mnóstwo spraw na głowie.
Joanne Kathleen Rowling
Anna Forestern
Kiedy Liebard zostawił ją na górze, poszła do łazienki i usiadła na sedesie. Pochlipując i czkając. Odkorkowała butelkę i przytknęła do ust. Zachciało jej się siku. Możliwość robienia tych trzech rzeczy naraz: płakania, picia i sikania, zaskoczyła ją nieco. Towarzyszące temu uczucie było niezwykłe i miłe. Łzy spływały jej strużkami po nosie i policzkach, wpadając do ust i łącząc się z szampanem, który piła i który z kolei zlewał się w jeden strumień z tym co wydalała. Jej ciało funkcjonowało na nowych zasadach, ten świeżo odkryty obieg zdawał się znacznie bezpośredni niż zwykle: gardło i od razu cewka moczowa.
Nie było czkania, ani wnętrzności, ani nerek.
Ani nawet macicy.
Szampan lał się pionowo, bez przeszkód.
Przenikał ją na wskroś.
Cristina Sánchez-Andrade
- Teraz odprowadzą cię do ministerstwa, tam zostaniesz formalnie oskarżony i wysłany do Azkabanu, gdzie będziesz czekał na proces! - Ach... tak - powiedział łagodnie Dumbledore. - Tak, myślę, że możemy natrafić na małą przeszkodę. - przeszkodę? - powtórzył Knot głosem wciąż drgającym radością. - Nie widzę żadnych przeszkód, Dumbledore. - No cóż, ale ja niestety widzę - powiedział Dumbledore takim tonem, jakby się usprawiedliwiał.(...) - Cóż... wydaje mi się, że ulegasz pewnemu złudzeniu, Korneliuszu. Wydaje ci się, że ja... zaraz, jak to się mówi?... aha, że "oddam się dobrowolnie w ręce władz". Obawiam się, że wcale nie oddam się dobrowolnie w niczyje ręce, Korneliuszu. Nie mam najmniejszego zamiaru dać się wysłać do Azkabanu. Oczywiście mógłbym z niego uciec, ale to zbyteczna strata czasu, a szczerze mówiąc, mam mnóstwo spraw na głowie.
Joanne Kathleen Rowling