W ten sposób eliminuje się konflikty, a to oszczędza energię. Ale problem polega na tym, że eliminuje się także osobę. Przestaliśmy udzielać sobie odpowiedzi, Danny. Po prostu wypowiadamy swoje poglądy, odrębne, ale jednakowe. Teraz czuję się tak, że nawet nie wiem, czy jestem jeszcze twoją przyjaciółką.
Larry McMurtry
To nie ja ulegam nałogowi, to moje ciało.
(...) podonie jak niektóre pierwiastki chemiczne, będące tak niespokojne, gdy są w stanie czystym, zachłannie czepiają się jakiejś innej substancji, zdolnej zapewnic mi spokój.
Julien Benda
Jean Cocteau
Transcendentalna bezwyjściowość sytuacji i nierozwiązalność związanych z nią problemów stała się jasna jak słońce, jak 2×2. A jednak trzeba było brnąć dalej w ten kłąb sprzeczności, jakim jest życie, to, o którym się mówi w wymiarach psychologiczno-społecznych, to zwykłe, nawet w swoich niezwykłostkach, i co gorzej, brnąć w całe istnienie już na drugiem piętrze zagadnień, tam, gdzie trwają niezmienne, konieczne pojęcia i ich konieczne związki, w sferze Ogólnej Ontologji.
Stanisław Ignacy Witkiewicz
Żyć mi się zawsze chciało, nie umierać. Żyć i żyć, aby dalej, aby więcej. Choćby i nie było po co. Zresztą czy to takie ważne, jest czy nie ma po co? Może to nawet wszystko jedno, a tylko człowiek lubi się na próżno dręczyć. Bo kto wie, czy żyć nie jest jedenastym przykazaniem, którego Bóg zapomniał obwieścić. Albo może ma w gwiazdach czy w innej księdze zapisane, że ma żyć i żyć. I powinno wystarczyć. Nie wszystko się musi wiedzieć. Koń nie wie i żyje. A pszczoła, na ten przykład, gdyby tak wiedziała, że to dla człowieka zbiera miód, to by nie zbierała. A cóż lepszego od konia, pszczoły człowiek?
Wiesław Myśliwski
Larry McMurtry
To nie ja ulegam nałogowi, to moje ciało.
(...) podonie jak niektóre pierwiastki chemiczne, będące tak niespokojne, gdy są w stanie czystym, zachłannie czepiają się jakiejś innej substancji, zdolnej zapewnic mi spokój.
Julien Benda
Jean Cocteau
Transcendentalna bezwyjściowość sytuacji i nierozwiązalność związanych z nią problemów stała się jasna jak słońce, jak 2×2. A jednak trzeba było brnąć dalej w ten kłąb sprzeczności, jakim jest życie, to, o którym się mówi w wymiarach psychologiczno-społecznych, to zwykłe, nawet w swoich niezwykłostkach, i co gorzej, brnąć w całe istnienie już na drugiem piętrze zagadnień, tam, gdzie trwają niezmienne, konieczne pojęcia i ich konieczne związki, w sferze Ogólnej Ontologji.
Stanisław Ignacy Witkiewicz
Żyć mi się zawsze chciało, nie umierać. Żyć i żyć, aby dalej, aby więcej. Choćby i nie było po co. Zresztą czy to takie ważne, jest czy nie ma po co? Może to nawet wszystko jedno, a tylko człowiek lubi się na próżno dręczyć. Bo kto wie, czy żyć nie jest jedenastym przykazaniem, którego Bóg zapomniał obwieścić. Albo może ma w gwiazdach czy w innej księdze zapisane, że ma żyć i żyć. I powinno wystarczyć. Nie wszystko się musi wiedzieć. Koń nie wie i żyje. A pszczoła, na ten przykład, gdyby tak wiedziała, że to dla człowieka zbiera miód, to by nie zbierała. A cóż lepszego od konia, pszczoły człowiek?
Wiesław Myśliwski