zmęczeni. Przestajemy być prawdziwi w rozpaczy i wierności. Bez oporu oddajemy je czasowi. A potem interesuje nas już tylko jedno - żeby napchać co dzień brzuch i oblizać palce. Pod tym względem nic się w nas nie zmienia. Dwa dni bez pokarmu i przestajemy być sobą.
Nie ma co, daleko zaszliśmy - my, ludzkość!
Aleksander Sołżenicyn
Zawiść jest dziwna. Na pewno nie jest tym samym co zazdrość. Zazdrość skierowana jest na cudze dobra lub właściwości, których jesteśmy pozbawieni. Zazdrościmy tym, którzy mają więcej niż my, mają coś, czego nie mamy, a chcielibyśmy mieć. Natomiast zawiść jest bardziej bezinteresowna. Zawiść najczęściej wcale nie chce posiadać. Ona tylko chce, aby ktoś inny czegoś nie posiadał. Chce mu to zabrać, zniszczyć lub przynajmniej zmniejszyć tego wartość lub znaczenie. Opętani zawiścią najbardziej pragniemy tego, aby ktoś coś utracił. I gdy tak się stanie, czujemy się lepiej.
Janusz Leon Wiśniewski
Może i sięgałam dna. Być może, nie pamiętam.
Tak to nazywali czasami inni. Nie wiem, po co to określać.
Zawsze wracam. Raz, ale tylko raz, nie zdążę. Wtedy położą mnie w grobowcu z fińskiego granitu, razem z rodzicami.
Nie przyłączę się do Filipa. Tym razem nie.
Barbara Rosiek
Nie ma co, daleko zaszliśmy - my, ludzkość!
Aleksander Sołżenicyn
Zawiść jest dziwna. Na pewno nie jest tym samym co zazdrość. Zazdrość skierowana jest na cudze dobra lub właściwości, których jesteśmy pozbawieni. Zazdrościmy tym, którzy mają więcej niż my, mają coś, czego nie mamy, a chcielibyśmy mieć. Natomiast zawiść jest bardziej bezinteresowna. Zawiść najczęściej wcale nie chce posiadać. Ona tylko chce, aby ktoś inny czegoś nie posiadał. Chce mu to zabrać, zniszczyć lub przynajmniej zmniejszyć tego wartość lub znaczenie. Opętani zawiścią najbardziej pragniemy tego, aby ktoś coś utracił. I gdy tak się stanie, czujemy się lepiej.
Janusz Leon Wiśniewski
Może i sięgałam dna. Być może, nie pamiętam.
Tak to nazywali czasami inni. Nie wiem, po co to określać.
Zawsze wracam. Raz, ale tylko raz, nie zdążę. Wtedy położą mnie w grobowcu z fińskiego granitu, razem z rodzicami.
Nie przyłączę się do Filipa. Tym razem nie.
Barbara Rosiek