Czasem kiedy czytamy nowe arcydzieło genialnego człowieka, odnajdujemy w nim z przyjemnością wszystkie
własne refleksje, którymiśmy gardzili, wesołości i smutki, któreśmy dławili, cały zlekceważony przez nas świat uczuć, którego wartość odsłania nam nagle książka, gdzie go odnajdujemy.
Marcel Proust
Celeste irytowała się, ilekroć uświadamiała sobie, jak szybko w dzisiejszych czasach psują się rozmaite urządzenia – magnetowidy, samochody, komputery, telefony bezprzewodowe – gdy tymczasem narzędzia z czasów jej rodziców produkowano tak, by długo służyły. Ona i Dave dotąd używali żelazka jej matki, jej miksera, a przy ich łóżku stał masywny, czarny telefon z tarczą. Jednocześnie przez lata swojego małżeństwa zdążyli wyrzucić kilka nowoczesnych nabytków, któ©e skończyły swój żywot komicznie szybko. Te i podobne gadżety lądowały nieodmiennie na śmietniku, bo taniej było kupić nowe, niż reperować zepsute. Niemal taniej. Więc wydawało się pieniądze na model nowej generacji, na co producenci, Celeste była tego pewna, skrycie liczyli. Próbowała świadomie ignorować obawę, że nie tyko przedmioty w jej życiu, ale i samo życie było pozbawione wagi i trwałości, że zostało zaprojektowane tak, by się zepsuć przy pierwszej okazji po to, żeby kilka użytecznych części można było przeszczepić komu innemu, a całą resztę wyrzucić.
Dennis Lehane
Marcel Proust
Celeste irytowała się, ilekroć uświadamiała sobie, jak szybko w dzisiejszych czasach psują się rozmaite urządzenia – magnetowidy, samochody, komputery, telefony bezprzewodowe – gdy tymczasem narzędzia z czasów jej rodziców produkowano tak, by długo służyły. Ona i Dave dotąd używali żelazka jej matki, jej miksera, a przy ich łóżku stał masywny, czarny telefon z tarczą. Jednocześnie przez lata swojego małżeństwa zdążyli wyrzucić kilka nowoczesnych nabytków, któ©e skończyły swój żywot komicznie szybko. Te i podobne gadżety lądowały nieodmiennie na śmietniku, bo taniej było kupić nowe, niż reperować zepsute. Niemal taniej. Więc wydawało się pieniądze na model nowej generacji, na co producenci, Celeste była tego pewna, skrycie liczyli. Próbowała świadomie ignorować obawę, że nie tyko przedmioty w jej życiu, ale i samo życie było pozbawione wagi i trwałości, że zostało zaprojektowane tak, by się zepsuć przy pierwszej okazji po to, żeby kilka użytecznych części można było przeszczepić komu innemu, a całą resztę wyrzucić.
Dennis Lehane