ty wyjmujesz nóż sprężynowy? Czy gdy potem stajesz przed sądem za morderstwo, wiesz że drugi raz zrobiłbyś to samo, tylko chwilę wcześniej, nim pierwszy popcorn zmiażdżony zębami denata wydał to charakterystyczne "chrups"? (s.39).
Dorota Masłowska
Mnóstwo ludzi nie zdaje sobie sprawy, że po to, aby ktoś nas traktował poważnie, trzeba przemawiać do niego jego własnym językiem. Jeżeli mówisz jak prostak, a cytujesz przy tym Shelleya, ludzie uważają, że jesteś przekomiczny, coś niby tresowana małpa, ale nie zwracają najmniejszej uwagi na to, co mówisz. Trzeba do nich mówić tym językiem, który mają zwyczaj brać poważnie.
To samo się zresztą dzieje, jeżeli sprawę odwrócić. Połowa tego, co mówią politycy z inteligencji przemawiając do robotników, nie dociera do słuchaczy - nie dlatego, że to dla robotnika za trudne, tylko dlatego, że robotnicy słuchają przede wszystkim sposobu mówienia, intonacji i nie traktują serio całego tego gadania, bo jest zbyt wymyślne i odmienne od zwykłej, powszechnej mowy. Doszedłem więc do wniosku, że muszę się stać dwujęzyczny i używać właściwego języka we właściwym miejscu - a niekiedy odwrotnie, niewłaściwego języka w niewłaściwym miejscu, i to raptem, ni stąd, ni zowąd.
John Wyndham
Dorota Masłowska
Mnóstwo ludzi nie zdaje sobie sprawy, że po to, aby ktoś nas traktował poważnie, trzeba przemawiać do niego jego własnym językiem. Jeżeli mówisz jak prostak, a cytujesz przy tym Shelleya, ludzie uważają, że jesteś przekomiczny, coś niby tresowana małpa, ale nie zwracają najmniejszej uwagi na to, co mówisz. Trzeba do nich mówić tym językiem, który mają zwyczaj brać poważnie.
To samo się zresztą dzieje, jeżeli sprawę odwrócić. Połowa tego, co mówią politycy z inteligencji przemawiając do robotników, nie dociera do słuchaczy - nie dlatego, że to dla robotnika za trudne, tylko dlatego, że robotnicy słuchają przede wszystkim sposobu mówienia, intonacji i nie traktują serio całego tego gadania, bo jest zbyt wymyślne i odmienne od zwykłej, powszechnej mowy. Doszedłem więc do wniosku, że muszę się stać dwujęzyczny i używać właściwego języka we właściwym miejscu - a niekiedy odwrotnie, niewłaściwego języka w niewłaściwym miejscu, i to raptem, ni stąd, ni zowąd.
John Wyndham