niech ten taniec zawsze już trwa. Miłość tańcząca z miłością posuwała się lekko nad parkietem. Raz prowadziła jedna, innym razem druga. Podtrzymywały się, gdy któraś z nich słabła, pomagały sobie, zwalniały w tańcu, by druga nabrała sił. Zbliżały się do siebie, by poczuć tę moc, dreszcz i czar. Przeniknęły się i była już tylko jedna miłość. Nie jego i nie moja, ale nasza, tańcząca taniec miłości. Tylko że znów powiał wiatr. Szarpnął eteryczną jak mgła suknię mojej miłości, chcąc wyrwać ją z objęć jego uczucia. Tym razem na próżno. Były zespolone, zjednoczone, związane magiczną siłą. Wiatr tym razem nie dał rady, ale wiedziałam, czułam, że nie odpuści i znów będzie wiał. Bo wiatr to mój strach.
Beata Andrzejczuk
W każdej rzeczywistości są bohaterowie, ci ,którzy oddadzą swoje życie dla innych. Strzelą lub pozwolą się rozstrzelać, zaatakują lub ochronią własną piersią. Są i zwykli ludzie. Nimi jesteśmy. Odwaga jest cnotą, nie wolno jej wymagać. Oczekiwać można jedynie przyzwoitości. (...)
Używam słów z leksykonu świata bez wojny. Dopasowuję je do rzeczywistości, w której nierzadko straciły zastosowanie. Czas zagłady zburzył dawne wzory zachowań, rozluźnił obowiązujące normy moralne. Wobec nieustannego zagrożenia zmieniły się dopuszczalne granice etyki. Nie nam je sądzić. (...)
Co byś zrobił dla ratowania własnej skóry? A co dla ocalenia matki? Komu ze skazanych otworzyłbyś drzwi własnego domu, wiedząc, co ci za to grozi? Komu byś pomógł, narażając córkę lub wnuka? Wiesz? Wydaje ci się, że wiesz.
Agata Tuszyńska
Kinga uniosła ze zdumieniem brwi i pokręciła głową.
– Psychoza maniakalno-depresyjna.
Aśka opadła na oparcie krzesła, właściwie się po nim osunęła, oniemiała i wstrząśnięta.
„Aleś se gościa na wigilię sprosiła – przemknęło jej przez myśl. – Dziw, że jeszcze żyjesz, bo mogła ci gardło we śnie poderżnąć”.
Kinga czytała w jej twarzy jak w otwartej książce. Wszyscy, absolutnie wszyscy tak reagowali na te trzy słowa: strachem, strachem i jeszcze raz strachem.
By pacjent z takim rozpoznaniem nie był od razu skreślany przez potencjalnych pracodawców, wymyślono inną nazwę, niewiele mówiącą: choroba afektywna dwubiegunowa – lepiej brzmi, prawda? – ale Kinga nie oszczędzała ani swoich rozmówców, ani przede wszystkim siebie, waląc prosto z mostu: „Jestem niebezpieczną wariatką, mam psychozę maniakalno-depresyjną, nie wiadomo, kiedy wróci, nie wiem, kiedy zaatakuję”.
Katarzyna Michalak
Beata Andrzejczuk
W każdej rzeczywistości są bohaterowie, ci ,którzy oddadzą swoje życie dla innych. Strzelą lub pozwolą się rozstrzelać, zaatakują lub ochronią własną piersią. Są i zwykli ludzie. Nimi jesteśmy. Odwaga jest cnotą, nie wolno jej wymagać. Oczekiwać można jedynie przyzwoitości. (...)
Używam słów z leksykonu świata bez wojny. Dopasowuję je do rzeczywistości, w której nierzadko straciły zastosowanie. Czas zagłady zburzył dawne wzory zachowań, rozluźnił obowiązujące normy moralne. Wobec nieustannego zagrożenia zmieniły się dopuszczalne granice etyki. Nie nam je sądzić. (...)
Co byś zrobił dla ratowania własnej skóry? A co dla ocalenia matki? Komu ze skazanych otworzyłbyś drzwi własnego domu, wiedząc, co ci za to grozi? Komu byś pomógł, narażając córkę lub wnuka? Wiesz? Wydaje ci się, że wiesz.
Agata Tuszyńska
Kinga uniosła ze zdumieniem brwi i pokręciła głową.
– Psychoza maniakalno-depresyjna.
Aśka opadła na oparcie krzesła, właściwie się po nim osunęła, oniemiała i wstrząśnięta.
„Aleś se gościa na wigilię sprosiła – przemknęło jej przez myśl. – Dziw, że jeszcze żyjesz, bo mogła ci gardło we śnie poderżnąć”.
Kinga czytała w jej twarzy jak w otwartej książce. Wszyscy, absolutnie wszyscy tak reagowali na te trzy słowa: strachem, strachem i jeszcze raz strachem.
By pacjent z takim rozpoznaniem nie był od razu skreślany przez potencjalnych pracodawców, wymyślono inną nazwę, niewiele mówiącą: choroba afektywna dwubiegunowa – lepiej brzmi, prawda? – ale Kinga nie oszczędzała ani swoich rozmówców, ani przede wszystkim siebie, waląc prosto z mostu: „Jestem niebezpieczną wariatką, mam psychozę maniakalno-depresyjną, nie wiadomo, kiedy wróci, nie wiem, kiedy zaatakuję”.
Katarzyna Michalak