głowy zgolone na łyso, wielka Polska na koszulkach. Zrobiło im się nieswojo, ale przecież nie będą oszukiwać, że nie ma miejsc. Goście chwalą się, że podpalili warszawską tęczę. One na to, że były na marszu równości. Oni, że to wbrew naturze. One, że chcą wziąć ślub. Po dwóch dniach jeden mówi: Coś jest z nami nie tak, zamiast iść z kolegami do knajpy, siedzimy tutaj i z wami gadamy. Na koniec przyprowadzili szefa miejscowych kiboli. A ten mówi z przekąsem: Bo wy takie "tolerancyjne" jesteście. Powiedziały, że jakby nie były, to jego koledzy nie mieliby gdzie spać. Zatkało go. Pamiętał, jak chodzili pół dnia po miasteczku i nikt nie chciał ich przyjął na nocleg.
Marta Abramowicz
Tak. Występowałam przeciwko wszystkiemu, ale coraz bardziej mnie martwi, że nigdy niczego nie popierałam.
O tak, potrafię krytykować, narzekać i osądzać wszystko i wszystkich, no i co ja z tego mam?
Marudzenie to nie to samo, co tworzenie czegoś. Buntowanie się to nie odbudowywanie. Wykpiwanie to nie zastępowanie.
Rozerwaliśmy świat na kawałki, ale nie mamy pojęcia, jak teraz złożyć te sprzęty…
Moje pokolenie, całe to nasze nabijanie się ze wszystkiego, ani trochę nie naprawiło tego świata. Tyle czasu poświęciliśmy recenzowaniu tego świata. Tyle czasu poświęciliśmy recenzowaniu tego, co stworzyli inni, że sami stworzyliśmy tyle co nic.
Bunt był dla mnie sposobem na to, żeby się ukryć. Krytyka pozwala nam udawać, że uczestniczymy w biegu wypadków.
To tylko pozory, że cokolwiek osiągnęliśmy.
Ja nigdy nie wniosłam do świata nic cennego.
Chuck Palahniuk
- A ta starsza pani to wasza babcia i pozwala, żebyście zabierali w podróż wszystkie swoje zwierzęta, i jeździ z wami cygańskim wozem ? Taką babcię też bym chciała mieć.
- A jaka była pani babcia ?
- Och, zawsze chciała, żebym nosiła piękne sukienki, i musiałam mieć czyste ręce i paznokcie i uczesane włosy, i nie mogłam się niczemu sprzeciwić, i nie pozwalała mi biegać, i nie mogłam jeść jajek, bo od tego można dostać bólu brzucha, ani pić oranżady, i nie wolno mi było mieć żadnych zwierząt, bo od tego można było zachorować.
Brygida spojrzała na nią ze współczuciem .
- Ale teraz jest pani dorosła i może robić, co tylko pani zechce.
Młoda dama potrząsnęła głową.
- Inni dorośli uważaliby, że to dziwaczne, gdybym biegała z brudnymi paznokciami i nie uczesanymi włosami, a mój narzeczony wyśmiałby mnie, gdybym zamiast wina piła oranżadę. A zwierząt też nie cierpi.
Ilse Kleberger
Marta Abramowicz
Tak. Występowałam przeciwko wszystkiemu, ale coraz bardziej mnie martwi, że nigdy niczego nie popierałam.
O tak, potrafię krytykować, narzekać i osądzać wszystko i wszystkich, no i co ja z tego mam?
Marudzenie to nie to samo, co tworzenie czegoś. Buntowanie się to nie odbudowywanie. Wykpiwanie to nie zastępowanie.
Rozerwaliśmy świat na kawałki, ale nie mamy pojęcia, jak teraz złożyć te sprzęty…
Moje pokolenie, całe to nasze nabijanie się ze wszystkiego, ani trochę nie naprawiło tego świata. Tyle czasu poświęciliśmy recenzowaniu tego świata. Tyle czasu poświęciliśmy recenzowaniu tego, co stworzyli inni, że sami stworzyliśmy tyle co nic.
Bunt był dla mnie sposobem na to, żeby się ukryć. Krytyka pozwala nam udawać, że uczestniczymy w biegu wypadków.
To tylko pozory, że cokolwiek osiągnęliśmy.
Ja nigdy nie wniosłam do świata nic cennego.
Chuck Palahniuk
- A ta starsza pani to wasza babcia i pozwala, żebyście zabierali w podróż wszystkie swoje zwierzęta, i jeździ z wami cygańskim wozem ? Taką babcię też bym chciała mieć.
- A jaka była pani babcia ?
- Och, zawsze chciała, żebym nosiła piękne sukienki, i musiałam mieć czyste ręce i paznokcie i uczesane włosy, i nie mogłam się niczemu sprzeciwić, i nie pozwalała mi biegać, i nie mogłam jeść jajek, bo od tego można dostać bólu brzucha, ani pić oranżady, i nie wolno mi było mieć żadnych zwierząt, bo od tego można było zachorować.
Brygida spojrzała na nią ze współczuciem .
- Ale teraz jest pani dorosła i może robić, co tylko pani zechce.
Młoda dama potrząsnęła głową.
- Inni dorośli uważaliby, że to dziwaczne, gdybym biegała z brudnymi paznokciami i nie uczesanymi włosami, a mój narzeczony wyśmiałby mnie, gdybym zamiast wina piła oranżadę. A zwierząt też nie cierpi.
Ilse Kleberger