wydawania wyroków i spełniania kary. Tutaj panuje ład i większy od mojego rozum. Wszystko w tym świecie się wiąże, uzupełnia, spełnia jakiś obowiązek, służy jakiemuś wielkiemu, często dla nas niezrozumiałemu prawu, utrzymuje przemądrą równowagę. Obserwując, przekonałem się, że kto staje się nad prawo zuchwały, silny, drapieżny, nawet za liczny, bywa doprowadzony do miary wyrokiem Władzy, co tym rządzi. I już chyba bardzo rzadko, gdy mnie zaślepi mój rozum, występuję czynnie w obronie małego i słabego. Patrzaj, uważaj! Jak zwykle, pierwsze sikory dojrzały puchacza i popłoch wznoszą.
Maria Rodziewiczówna
-Percy, puść mnie - wychrypiała. - Nie zdołasz mnie podciągnąć.
Twarz miał białą z wysiłku. Poznała po jego oczach, że i on zrozumiał, że to beznadziejne. [...] Twarz miał wychudłą, podrapaną i zakrwawioną, włosy pokryte pajęczyną, ale kiedy ich spojrzenia się spotkały, pomyślała, że jeszcze nigdy nie wyglądał tak pięknie.
-Nigdy się nie rozstaniemy - powiedział. - Nie opuścisz mnie. Już nigdy.
Dopiero teraz zrozumiała, co się stanie. ,,Pułapka bez wyjścia". ,,Bardzo twardy upadek".
-Dopóki będziemy razem. [...]
Wysoko, bardzo wysoko dostrzegła światło słońca - może po raz ostatni w życiu.
A potem Percy puścił wąski występ skalny i razem, trzymając się na ręce, spadli w bezdenną ciemność.
Rick Riordan
Wyjść z siebie i stanąć obok - było takie powiedzonko w moich szkolnych czasach. Przypadkiem, w pewnej chwili... Wystarczy jakiś nieznany korytarz, obce schody, niewłaściwe drzwi. Wystarczy pociąg, który nagle w nocy zatrzyma się nie na tej stacji, opóźniony samolot, nie to lotnisko. Wystarczy przerwa w dostawie prądu, winda między piętrami, a ty w tej windzie, w ciemności. I nagle nie wiesz, gdzie jesteś, nie wiem, kim jesteś. Przerwany zostaje rytm twoich godzin, codzienna rutyna. Przewidywalne zamienia się w nieprzewidywalne.
Codzienność to nie tylko błahość, przeciętność, nuda. Codzienność to także bezpieczeństwo, urok zwyczajności, znajoma melodia. Odliczone kroki na ścieżce. (...)
Nasze życie - znajome, sprawdzone, bezpieczne. Zdajemy się nie zauważać niepowtarzalnego uroku powtarzalności, dopóki nie przekonamy się, jak łatwo, choćby na chwilę albo i na całą wieczność, może zostać nam odebrana.
Roma Ligocka
Maria Rodziewiczówna
-Percy, puść mnie - wychrypiała. - Nie zdołasz mnie podciągnąć.
Twarz miał białą z wysiłku. Poznała po jego oczach, że i on zrozumiał, że to beznadziejne. [...] Twarz miał wychudłą, podrapaną i zakrwawioną, włosy pokryte pajęczyną, ale kiedy ich spojrzenia się spotkały, pomyślała, że jeszcze nigdy nie wyglądał tak pięknie.
-Nigdy się nie rozstaniemy - powiedział. - Nie opuścisz mnie. Już nigdy.
Dopiero teraz zrozumiała, co się stanie. ,,Pułapka bez wyjścia". ,,Bardzo twardy upadek".
-Dopóki będziemy razem. [...]
Wysoko, bardzo wysoko dostrzegła światło słońca - może po raz ostatni w życiu.
A potem Percy puścił wąski występ skalny i razem, trzymając się na ręce, spadli w bezdenną ciemność.
Rick Riordan
Wyjść z siebie i stanąć obok - było takie powiedzonko w moich szkolnych czasach. Przypadkiem, w pewnej chwili... Wystarczy jakiś nieznany korytarz, obce schody, niewłaściwe drzwi. Wystarczy pociąg, który nagle w nocy zatrzyma się nie na tej stacji, opóźniony samolot, nie to lotnisko. Wystarczy przerwa w dostawie prądu, winda między piętrami, a ty w tej windzie, w ciemności. I nagle nie wiesz, gdzie jesteś, nie wiem, kim jesteś. Przerwany zostaje rytm twoich godzin, codzienna rutyna. Przewidywalne zamienia się w nieprzewidywalne.
Codzienność to nie tylko błahość, przeciętność, nuda. Codzienność to także bezpieczeństwo, urok zwyczajności, znajoma melodia. Odliczone kroki na ścieżce. (...)
Nasze życie - znajome, sprawdzone, bezpieczne. Zdajemy się nie zauważać niepowtarzalnego uroku powtarzalności, dopóki nie przekonamy się, jak łatwo, choćby na chwilę albo i na całą wieczność, może zostać nam odebrana.
Roma Ligocka