właśnie owa "tradycja", kiedy zabraknie innych argumentów, ma uzasadniać sens strzelania do kaczek, gęsi, łysek. Przecież robili tak nasi dziadowie i ojcowie, zamach na ten zwyczaj to zamach na naszą tożsamość, historię i wartości. Na polskość. Powoływanie się na te idylliczne czasy, gdy polowanie było istotną częścią codzienności, to ignorowanie faktu, że nasz świat zupełnie już nie przypomina tamtego. Dziś dzikich ptaków praktycznie się nie je, drób hodowlany jest tak tani, że każdy może sobie na niego pozwolić. Strzelanie do ptaków to raczej rodzaj emocjonującego sportu [s. 188-189].
Stanisław Łubieński
Leżąc na drewnianym koźle, z twarzą posiniałą od bólu i wysiłku, żeby nie krzyczeć, ziemi powierzasz swą hańbę, młody więźniu. Nie możesz zerwać się i porwać za gardło bijącego, nie możesz trzasnąć SS-mana w twarz ani kopnąć go w brzuch - nie możesz, bo chcesz żyć. Bo cię tu już nauczono, że taki czyn byłby nieproduktywnym szaleństwem, że kula rewolwerowa roztrzaskałaby twoją czaszkę, a na twoich towarzyszów spałyby ciężkie prześladowania.
Więc leżysz cicho i liczysz ciosy kija walącego z impetem w twe ciało, a szara ziemia drżąca pod każdym spadającym na ciebie uderzeniem słucha, co wymawiają twoje usta i nasiąka twoją krwią, i łzami hańby.
Seweryna Szmaglewska
Dymitr wskazał głową alchemiczkę i nieoczekiwanie uśmiechnął się do mnie.
- Myliłaś się . Ona na prawdę jest nowym generałem.
Odwzajemniłam jego uśmiech.
- Możliwe. Ale nie mam nic przeciwko temu. Ty za to możesz pozostać pułkownikiem.
Uniósł brew.
- O! Czyżbyś zdegradowała siebie? Pułkownik jest zaraz po generale. Jaki stopień przyznałaś sobie?
Sięgnęłam do kieszeni i triumfalnie pomachałam mu przed nosem kluczykami, które zwinęłam, kiedy weszliśmy do domu.
- Kierowcy - wyjaśniłam.
Jednak nie pozwolił mi prowadzić. "Generał" Sydney także nie. Była wściekła z tego powodu i żadne tłumaczenia nie pomagały.
Richelle Mead
Stanisław Łubieński
Leżąc na drewnianym koźle, z twarzą posiniałą od bólu i wysiłku, żeby nie krzyczeć, ziemi powierzasz swą hańbę, młody więźniu. Nie możesz zerwać się i porwać za gardło bijącego, nie możesz trzasnąć SS-mana w twarz ani kopnąć go w brzuch - nie możesz, bo chcesz żyć. Bo cię tu już nauczono, że taki czyn byłby nieproduktywnym szaleństwem, że kula rewolwerowa roztrzaskałaby twoją czaszkę, a na twoich towarzyszów spałyby ciężkie prześladowania.
Więc leżysz cicho i liczysz ciosy kija walącego z impetem w twe ciało, a szara ziemia drżąca pod każdym spadającym na ciebie uderzeniem słucha, co wymawiają twoje usta i nasiąka twoją krwią, i łzami hańby.
Seweryna Szmaglewska
Dymitr wskazał głową alchemiczkę i nieoczekiwanie uśmiechnął się do mnie.
- Myliłaś się . Ona na prawdę jest nowym generałem.
Odwzajemniłam jego uśmiech.
- Możliwe. Ale nie mam nic przeciwko temu. Ty za to możesz pozostać pułkownikiem.
Uniósł brew.
- O! Czyżbyś zdegradowała siebie? Pułkownik jest zaraz po generale. Jaki stopień przyznałaś sobie?
Sięgnęłam do kieszeni i triumfalnie pomachałam mu przed nosem kluczykami, które zwinęłam, kiedy weszliśmy do domu.
- Kierowcy - wyjaśniłam.
Jednak nie pozwolił mi prowadzić. "Generał" Sydney także nie. Była wściekła z tego powodu i żadne tłumaczenia nie pomagały.
Richelle Mead