wersetami sloganów propagandowych. Pewnego dnia czytałem w celi nazistowski podręcznik o organizacji partii hitlerowskiej (był własnością Stroopa). Natknąłem się tam na rozdział pod tytułem "Die Schutzstaffeln der NSDAP". Postanowiłem wtedy sprawdzić, czy Stroop zna dobrze swój "katechizm". Pytam więc: "W jaki sposób i kogo powinien zwalczać SS-owiec?" Stroop odpowiada szybko i bezbłędnie, jakby czytał z tej książeczki: "Er bekämpft offen und schonungslos die gefährlichsten Feinde des Staates: Juden, Freimaurer, Jesuiten und politische Geistlichkeit [On zwalcza otwarcie i nie oszczędzając się najgroźniejszych wrogów państwa: Żydów, masonów, jezuitów i politykujące duchowieństwo]".
Kazimierz Moczarski
- Podobają mi się te blizny - powiedziała.
Zbliżyła się o krok, przyglądała jego brzuchowi z nieukrywanym zainteresowaniem.
- Skąd się wzięła ta? - spytała, wskazując ją palcem. Reacher spojrzał na swój brzuch.
Po prawej stronie widać było ślad wielu założonych szwów, rysujący kształt nieregularnej
gwiazdy. Rzucał się w oczy, biały i gniewny, tuż nad płaszczyzną mięśni.
- Matka mi to zrobiła - powiedział.
- Matka?
- Wychowywały mnie niedźwiedzie grizzly. Na Alasce. Harper tylko przewróciła
oczami, po czym spojrzała na pierś po prawej stronie. Była tam dziura po kuli kalibru.38,
dokładnie na wysokości mięśnia piersiowego. Wokół niej nie rosły włosy. Była to głęboka
dziura. Mogłaby wsadzić w nią mały palec, aż do samego końca.
- Chirurgia rozpoznawcza - wyjaśnił. - Chcieli sprawdzić, czy mam serce.
Lee Child
- Dziadku - zaczęła nieśmiało Szahla - czy talibowie zniszczyli wiele domów w Amrice?
- Nie, dziecko. Ktoś zaatakował jeden ważny budynek w Amrice. Ale tamci zdenerwowali się i ścigają tego kogoś i jego wspólników.
- Tylko jeden budynek?
- Tak.
Staliśmy w milczeniu. To brzmiało bardzo optymistycznie. Ogromne, silne państwo przybyło, by nas uratować! Nasi żołnierze wreszcie mają sojusznika w walce z talibami!
Lecz boba dżan* dostrzegł w oczach Szahli, że coś wyraźnie nie daje jej spokoju - i domyślał się, co to takiego. Dlaczego Amerykę tak wyprowadziła z równowagi utrata raptem jednej budowli? U nas talibowie zrównali z ziemią prawie pół kraju.
Gdyby tylko to rzeczywiście obchodziło Amerykę...
*bobba - ojciec lub dziadek, dżan - drogi/kochany.
Nadia Hashimi
Kazimierz Moczarski
- Podobają mi się te blizny - powiedziała.
Zbliżyła się o krok, przyglądała jego brzuchowi z nieukrywanym zainteresowaniem.
- Skąd się wzięła ta? - spytała, wskazując ją palcem. Reacher spojrzał na swój brzuch.
Po prawej stronie widać było ślad wielu założonych szwów, rysujący kształt nieregularnej
gwiazdy. Rzucał się w oczy, biały i gniewny, tuż nad płaszczyzną mięśni.
- Matka mi to zrobiła - powiedział.
- Matka?
- Wychowywały mnie niedźwiedzie grizzly. Na Alasce. Harper tylko przewróciła
oczami, po czym spojrzała na pierś po prawej stronie. Była tam dziura po kuli kalibru.38,
dokładnie na wysokości mięśnia piersiowego. Wokół niej nie rosły włosy. Była to głęboka
dziura. Mogłaby wsadzić w nią mały palec, aż do samego końca.
- Chirurgia rozpoznawcza - wyjaśnił. - Chcieli sprawdzić, czy mam serce.
Lee Child
- Dziadku - zaczęła nieśmiało Szahla - czy talibowie zniszczyli wiele domów w Amrice?
- Nie, dziecko. Ktoś zaatakował jeden ważny budynek w Amrice. Ale tamci zdenerwowali się i ścigają tego kogoś i jego wspólników.
- Tylko jeden budynek?
- Tak.
Staliśmy w milczeniu. To brzmiało bardzo optymistycznie. Ogromne, silne państwo przybyło, by nas uratować! Nasi żołnierze wreszcie mają sojusznika w walce z talibami!
Lecz boba dżan* dostrzegł w oczach Szahli, że coś wyraźnie nie daje jej spokoju - i domyślał się, co to takiego. Dlaczego Amerykę tak wyprowadziła z równowagi utrata raptem jednej budowli? U nas talibowie zrównali z ziemią prawie pół kraju.
Gdyby tylko to rzeczywiście obchodziło Amerykę...
*bobba - ojciec lub dziadek, dżan - drogi/kochany.
Nadia Hashimi