Ów smutek płynący z żałosnych perspektyw życia miłosnego znali (lub przynajmniej świadomie odczuwali)
u nas wszyscy. Fryderyk(autor manifestacji pokojowych) bronił się przed tym, pogrążając się w głębiach swojej jaźni, gdzie widać przebywał jego mistyczny Bóg; w sferze erotycznej odpowiednikiem owej religijnej mentalności był onanizm, który uprawiał z rytualną systematycznością. Inni bronili się w sposób o wiele bardziej hipokrytyczny, cyniczne wyprawy na dziwki uzupełniali najbardziej sentymentalnym romantyzmem: ten i ów miał w domu ukochaną, którą tutaj w intensywnych wspomnieniach ozłacał promienną, migocącą aureolą; ten i ów wierzył w długotrwałą Wierność i wierne Czekanie; ten i ów wmawiał sobie skrycie, że pijana dziwka którą poderwał w knajpie, żywi dla niego wzniosłe i czyste uczucie.
Milan Kundera
Dziś ta część miasta wygląda zupełnie inaczej. W tym kształcie, jaki miała przed wojną, przestała istnieć. Gdzieniegdzie tylko zobaczymy jej ślady, np. starą kamienicę, taką jakich wiele było w tym rejonie przedwojennej Warszawy. Czasem można zajrzeć na jakieś podwórko, np. przy ulicy Łuckiej, i niestety, jedynie wyobrazić sobie, jak to wszystko niegdyś wyglądało. Jeden taki dom pozostał jeszcze blisko zbiegu Grzybowskiej z Towarową, inny - z Żelazną. Straszą pustymi oknami i pewnie także wkrótce znikną. Dalej, od ulicy Wroniej przez okolice dzisiejszej alei Jana Pawła II (która przed wojną nie istniała w takim kształcie) po plac Grzybowski, ciągną się dziś apartamenty, banki i urzędy. Ta nowa Grzybowska to całkiem inny - współczesny - świat.
Henryka Anna Chalupec
Moim zdaniem, największą stratą dzieci w ostatnim trzydziestoleciu jest fakt, że nie istnieje dla nich żadna przestrzeń wolna od dorosłych. Nie ma już drzewa na podwórku, gdzie mogłyby przebywać same. Dawniej dzieci kształtowały swoje kompetencje społeczne w zabawie i komunikacji z innym dziećmi. Takiej możliwości już prawie nie mają, bo nawet kiedy są razem, to dookoła stoją dorośli, którzy się do wszystkiego wtrącają. Na dodatek, często są oni tak romantycznie lub idealistycznie usposobieni, że nie tolerują żadnych konfliktów. Niewesoło jest być dzisiaj dzieckiem z tymi dorosłymi, którzy nie odstępują ich na krok. A przy tym zaczyna się w różnych środowiskach pedagogicznych mówić, że dzieci mają wielką potrzebę granic. To po prostu trudne do uwierzenia, bo życie dzieci nigdy nie było bardziej ograniczone niż teraz. Dorośli są przez cały dzień przy nich i je kontrolują.
Jesper Juul
Milan Kundera
Dziś ta część miasta wygląda zupełnie inaczej. W tym kształcie, jaki miała przed wojną, przestała istnieć. Gdzieniegdzie tylko zobaczymy jej ślady, np. starą kamienicę, taką jakich wiele było w tym rejonie przedwojennej Warszawy. Czasem można zajrzeć na jakieś podwórko, np. przy ulicy Łuckiej, i niestety, jedynie wyobrazić sobie, jak to wszystko niegdyś wyglądało. Jeden taki dom pozostał jeszcze blisko zbiegu Grzybowskiej z Towarową, inny - z Żelazną. Straszą pustymi oknami i pewnie także wkrótce znikną. Dalej, od ulicy Wroniej przez okolice dzisiejszej alei Jana Pawła II (która przed wojną nie istniała w takim kształcie) po plac Grzybowski, ciągną się dziś apartamenty, banki i urzędy. Ta nowa Grzybowska to całkiem inny - współczesny - świat.
Henryka Anna Chalupec
Moim zdaniem, największą stratą dzieci w ostatnim trzydziestoleciu jest fakt, że nie istnieje dla nich żadna przestrzeń wolna od dorosłych. Nie ma już drzewa na podwórku, gdzie mogłyby przebywać same. Dawniej dzieci kształtowały swoje kompetencje społeczne w zabawie i komunikacji z innym dziećmi. Takiej możliwości już prawie nie mają, bo nawet kiedy są razem, to dookoła stoją dorośli, którzy się do wszystkiego wtrącają. Na dodatek, często są oni tak romantycznie lub idealistycznie usposobieni, że nie tolerują żadnych konfliktów. Niewesoło jest być dzisiaj dzieckiem z tymi dorosłymi, którzy nie odstępują ich na krok. A przy tym zaczyna się w różnych środowiskach pedagogicznych mówić, że dzieci mają wielką potrzebę granic. To po prostu trudne do uwierzenia, bo życie dzieci nigdy nie było bardziej ograniczone niż teraz. Dorośli są przez cały dzień przy nich i je kontrolują.
Jesper Juul