głosem. - Widzę to oczyma duszy mojej. Masowa produkcja papieru, gęsto pokrytego literami. Każdy papier w setkach, a kiedyś, jakby śmiesznie to nie zabrzmiało, może i w tysiącach egzemplarzy. Wszystko po wielokroć powielone i szeroko dostępne. Łgarstwa, brednie, oszczerstwa, paszkwile, donosy, czarna propaganda i schlebiająca motłochowi demagogia. Każda podłość nobilitowana, każda nikczemność oficjalna, każde kłamstwo prawdą. Każde świństwo cnotą, każda zapluta ekstrema postępową rewolucją, każde tanie hasełko mądrością, każda tandeta wartością. Każde głupstwo uznane, każda głupota ukoronowana. Bo wszystko to wydrukowane. Stoi na papierze, więc ma moc, więc obowiązuje. Zacząć to będzie łatwo, panie Gutenberg. I rozruszać. A zatrzymać? (...)
Andrzej Sapkowski
Moje dni są teraz puste, moje życie się skończyło. Udaję, że żyję. Udaję, że się śmieję, że słucham, że odpowiadam na pytania. Każdego dnia czekam na znak, na gest. Żebyś wyzwolił mnie z tego ciemnego lochu, w którym mnie zostawiłeś i żebyś mi powiedział dlaczego to zrobiłeś.
Dlaczego mnie porzuciłeś?
Guillaume Musso
Zasłoniła się płachtą francuskiego czasopisma satyrycznego. Za chwilę zauważyłem, że zerka na mnie ukradkowo ponad pismem. Na przekór sobie nie mogłem się powstrzymać od uśmiechu i w tym momencie odrzuciła czasopismo i roześmiała się perliście.
— Wiem, że nie jest pan takim strasznym ponurakiem, na jakiego pan wygląda — rzekła.
Agatha Christie
Kiedy nasi wezmą się do pierwszego lotu na księżyc, to przed startem, koło rakiety, będzie zwołany wiec, ma się rozumieć. Załoga rakiety podejmie zobowiązanie: szczędzić paliwa, przekroczyć w trakcie lotu maksymalną prędkość kosmiczną, nie zatrzymywać się w drodze dla remontu pojazdu, a na księżycu wylądować tylko na "bardzo dobrze" albo "celująco". Z trzech członków załogi jeden będzie politrukiem. W trakcie lotu będzie on wśród pozostałych dwóchczłonków załogi bezustannie prowadzićpracę polityczno-oświatową na temat potzreby lotów kosmicznych i zaprzęgnie ich do robienia gazetki ściennej.
s.383.
Aleksander Sołżenicyn
Andrzej Sapkowski
Moje dni są teraz puste, moje życie się skończyło. Udaję, że żyję. Udaję, że się śmieję, że słucham, że odpowiadam na pytania. Każdego dnia czekam na znak, na gest. Żebyś wyzwolił mnie z tego ciemnego lochu, w którym mnie zostawiłeś i żebyś mi powiedział dlaczego to zrobiłeś.
Dlaczego mnie porzuciłeś?
Guillaume Musso
Zasłoniła się płachtą francuskiego czasopisma satyrycznego. Za chwilę zauważyłem, że zerka na mnie ukradkowo ponad pismem. Na przekór sobie nie mogłem się powstrzymać od uśmiechu i w tym momencie odrzuciła czasopismo i roześmiała się perliście.
— Wiem, że nie jest pan takim strasznym ponurakiem, na jakiego pan wygląda — rzekła.
Agatha Christie
Kiedy nasi wezmą się do pierwszego lotu na księżyc, to przed startem, koło rakiety, będzie zwołany wiec, ma się rozumieć. Załoga rakiety podejmie zobowiązanie: szczędzić paliwa, przekroczyć w trakcie lotu maksymalną prędkość kosmiczną, nie zatrzymywać się w drodze dla remontu pojazdu, a na księżycu wylądować tylko na "bardzo dobrze" albo "celująco". Z trzech członków załogi jeden będzie politrukiem. W trakcie lotu będzie on wśród pozostałych dwóchczłonków załogi bezustannie prowadzićpracę polityczno-oświatową na temat potzreby lotów kosmicznych i zaprzęgnie ich do robienia gazetki ściennej.
s.383.
Aleksander Sołżenicyn