się do rąk. Choć w zasadzie nie miały żadnego znaczenia. Zawsze było wiadomo, jak je zdobyć i zatrzymać. Nie należało przy tym okazywać słabości. Pracownicy nie powinni zbyt wiele zarabiać, ale należało ich traktować po ludzku. Trzeba mieć świadomość, że pieniądze da się zarabiać zawsze, zarówno w czasie pokoju, jak i w czasie wojny czy niepokojów, w sposób uczciwy, ale czasem można też popatrzyć na coś przez palce. Santosowie szybko zrozumieli na przykład, że przemyt to źródło pokaźnych dochodów, więc nigdy z niego nie zrezygnowali. Nie można mieć skrupułów, kiedy chce się do czegoś dojść.
Sofia Caspari
Coltaine poprzez pożary
wlecze się z cichym szczękiem.
Wiatr turla kości żołnierzy,
nienawiść dostali w podzięce.
Coltaine prowadzi sznur psów
wciąż kąsających go w rękę
Coltaine krwawą pięścią toruje
drogę do domu przez mękę.
Wiatr niesie słowa uchodźców,
pełną wyrzutu piosenkę.
Coltaine prowadzi sznur psów
wciąż kąsających go w rękę.
Steven Erikson
Zrezygnowała z rozumienia siebie i tym samym dołączyła do nieskończonych zastępów ludzi żyjących w ciemności. Wszyscy oni poddali się jedynemu wrogowi, któremu poddawać się nie wolno - temu, który tkwi wewnątrz nas. Zgrzeszyli przeciwko prawdzie i wszystkie ich starania staną się daremne. Ich radość i przywiązanie okażą się fałszywe, ich mądrość zamieni się w cynizm, ich wspaniałomyślność stanie się hipokryzją, a wszędzie dokąd pójdą będą przynosić smutek.
Edward Morgan Forster
Pan Myszkowski słuchał spokojnie całej tej tyrady i uprzejmie poczekał, aż pan Szczurowicki skończy.
- To waści ostatnie słowa? - zapytał. - Te psie skamlenia? Bohaterowie nie poddają się przeznaczeniu, panie Szczurowicki. Bohaterowie walczą, by zmienić przeznaczenie.
- Ja nie jestem bohaterem, panie bracie - odparł cicho wysoki szlachcic i jakby zapadł się w sobie. - Ja jestem już tylko starym puszczańskim demonem, który nie umie znaleźć sobie miejsca na tej ziemi.
- Mówię waści po raz ostatni - zmarszczył brwi pan Myszkowski. - Siadaj na koń i wywiej sobie zgryzoty ze łba.
Jacek Piekara
Sofia Caspari
Coltaine poprzez pożary
wlecze się z cichym szczękiem.
Wiatr turla kości żołnierzy,
nienawiść dostali w podzięce.
Coltaine prowadzi sznur psów
wciąż kąsających go w rękę
Coltaine krwawą pięścią toruje
drogę do domu przez mękę.
Wiatr niesie słowa uchodźców,
pełną wyrzutu piosenkę.
Coltaine prowadzi sznur psów
wciąż kąsających go w rękę.
Steven Erikson
Zrezygnowała z rozumienia siebie i tym samym dołączyła do nieskończonych zastępów ludzi żyjących w ciemności. Wszyscy oni poddali się jedynemu wrogowi, któremu poddawać się nie wolno - temu, który tkwi wewnątrz nas. Zgrzeszyli przeciwko prawdzie i wszystkie ich starania staną się daremne. Ich radość i przywiązanie okażą się fałszywe, ich mądrość zamieni się w cynizm, ich wspaniałomyślność stanie się hipokryzją, a wszędzie dokąd pójdą będą przynosić smutek.
Edward Morgan Forster
Pan Myszkowski słuchał spokojnie całej tej tyrady i uprzejmie poczekał, aż pan Szczurowicki skończy.
- To waści ostatnie słowa? - zapytał. - Te psie skamlenia? Bohaterowie nie poddają się przeznaczeniu, panie Szczurowicki. Bohaterowie walczą, by zmienić przeznaczenie.
- Ja nie jestem bohaterem, panie bracie - odparł cicho wysoki szlachcic i jakby zapadł się w sobie. - Ja jestem już tylko starym puszczańskim demonem, który nie umie znaleźć sobie miejsca na tej ziemi.
- Mówię waści po raz ostatni - zmarszczył brwi pan Myszkowski. - Siadaj na koń i wywiej sobie zgryzoty ze łba.
Jacek Piekara