niej wyglądać jak kowboj i nie mogę - choć bardzo się staram - a teraz nie mogę nawet na to patrzeć. Laura uważała, że zdjęcie jest słodziutkie (użyła tego słowa! słodziutkie - przeciwieństwo gorzkiego!) i powiesiła je w kuchni, ale schowałem je z powrotem do szuflady. Chciałbym przeprosić tego małego chłopca: ,,Wybacz, stary, sprawiłem ci zawód. Miałem się tobą opiekować, ale mi nie wyszło. Podejmowałem złe decyzje o fatalnych porach i zamieniłem ciebie w siebie".
Nick Hornby
To, że na wyspach nie istniała legalna waluta, było dla operujących na czarnym rynku doprawdy uciążliwe, ale na razie nieuniknione. Na spustoszonym kontynencie każdy, kto tylko chciał ( i kto odważył się stawić czoło Nieumarłym), mógł zawładnąć porzuconymi milionami czy miliardami dolarów, euro i funtów. Lokalny rynek został zalany banknotami, za którymi nie stały już gwarancje żadnego rządu i których nikt nie chciał. Tylko złoto, srebro i klejnoty były prawdziwą walutą w tych czasach, a Basilio wiedział, jak się urządzić, żeby je zdobywać.
Manel Loureiro
- Skąd ty to masz? - krzyknęła. - Skąd to wziąłeś?
- Dostałem w prezencie - odparł nieprzekonująco Mierzwa. - Od mojej... no... - Zmrużył oczy, żeby przeczytać inskrypcję. - Od mojej matki. Zawsze nazywała mnie Holly, dlatego, że, no, uważała, że mógłbym zrobić karierę w Hollywood.
Eoin Colfer
Popatrzył na pasmo brzóz lśniących w słońcu nieruchomą żółcizną, zielenią i bielą kory. „Umrzeć... żeby mnie jutro zabili, żeby mnie nie było... żeby to wszystko było, a żeby mnie nie było”. Żywo sobie wyobraził swą nieobecność w tym życiu. I te brzozy z ich światłem i cieniem, i te kłębiaste chmury, i ten dym ognisk, wszystko dokoła przeobraziło się i wydało czymś strasznym i groźnym. Ciarki przebiegły mu po plecach.
Lew Tołstoj
Nick Hornby
To, że na wyspach nie istniała legalna waluta, było dla operujących na czarnym rynku doprawdy uciążliwe, ale na razie nieuniknione. Na spustoszonym kontynencie każdy, kto tylko chciał ( i kto odważył się stawić czoło Nieumarłym), mógł zawładnąć porzuconymi milionami czy miliardami dolarów, euro i funtów. Lokalny rynek został zalany banknotami, za którymi nie stały już gwarancje żadnego rządu i których nikt nie chciał. Tylko złoto, srebro i klejnoty były prawdziwą walutą w tych czasach, a Basilio wiedział, jak się urządzić, żeby je zdobywać.
Manel Loureiro
- Skąd ty to masz? - krzyknęła. - Skąd to wziąłeś?
- Dostałem w prezencie - odparł nieprzekonująco Mierzwa. - Od mojej... no... - Zmrużył oczy, żeby przeczytać inskrypcję. - Od mojej matki. Zawsze nazywała mnie Holly, dlatego, że, no, uważała, że mógłbym zrobić karierę w Hollywood.
Eoin Colfer
Popatrzył na pasmo brzóz lśniących w słońcu nieruchomą żółcizną, zielenią i bielą kory. „Umrzeć... żeby mnie jutro zabili, żeby mnie nie było... żeby to wszystko było, a żeby mnie nie było”. Żywo sobie wyobraził swą nieobecność w tym życiu. I te brzozy z ich światłem i cieniem, i te kłębiaste chmury, i ten dym ognisk, wszystko dokoła przeobraziło się i wydało czymś strasznym i groźnym. Ciarki przebiegły mu po plecach.
Lew Tołstoj