najgorszych, w końcu zaczyna się rozumować jak oni. Człowiek przywłaszcza sobie ich sposób widzenia świata, ich doświadczenia, ich fantazje. Powoli zaczyna się zamykać, przyzwyczaja się do tej sytuacji. Prawdziwa osobowość zostaje osłabiona, cios dosięga tego, co najintymniejsze, nawet relacje seksualne przestają być takie same, stają się bardziej dzikie. Człowiek oddala się od innych, czy tego chce czy nie, staje się bardziej agresywny, wszystko nabiera czarnej barwy.
Maxime Chattam
Konflikt o małym natężeniu”znaczy, że tysiące ludzi umiera, ale wolniej niż gdyby od razu spuścić na nich bombę. To znaczy zarazić serce kraju, wszczepić złośliwy nowotwór i obserwować postępującą gangrenę. Jak tylko ludzie zostaną podporządkowani (czy śmiertelnie pobici, na jedno wychodzi), kiedy tylko przyjaciele, wojskowi i wielkie koncerny przejmą władzę, przed kamerami ogłasza się, że zwyciężyła demokracja. Oto amerykańska polityka zagraniczna w czasach, o których mówię
Harold Pinter
Zło i dobro w nas się miesza. Raz dominuje jedno, raz drugie. Nie ma do końca złych ludzi, bo każdy, kto żałuje, nie jest w stu procentach zły. Mówi się: taki dobry człowiek był i umarł. O każdym umarłym mówi się tylko dobrze, bo tak chcemy go zapamiętać. Najważniejsze jest nie to, co mówią o nas inni, ale co my sami sądzimy o sobie. To, jak się postrzegamy. Czy możemy spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć, że jesteśmy wobec siebie fair. Nie jestem do końca zła ani dobra. Czasem chcemy dobrze, a wychodzi tragicznie.
Katarzyna Bonda
Każdy z nas jest losem, na który padła główna wygrana: parędziesiąt lat życia, wspaniałej zabawy. W świecie gazów rozpalonych, wirujących do białości mgławic, twardego mrozu kosmicznego pojawił się wyskok białka, galaretowatej mazi, usiłującej rozleźć się w wyziewy bakteryjne i gnicie... Sto tysięcy kruczków utrzymuje ten dziwaczny podskok energii, który jak błyskawica rozdziera materię na trwanie i ład.
Stanisław Lem
Maxime Chattam
Konflikt o małym natężeniu”znaczy, że tysiące ludzi umiera, ale wolniej niż gdyby od razu spuścić na nich bombę. To znaczy zarazić serce kraju, wszczepić złośliwy nowotwór i obserwować postępującą gangrenę. Jak tylko ludzie zostaną podporządkowani (czy śmiertelnie pobici, na jedno wychodzi), kiedy tylko przyjaciele, wojskowi i wielkie koncerny przejmą władzę, przed kamerami ogłasza się, że zwyciężyła demokracja. Oto amerykańska polityka zagraniczna w czasach, o których mówię
Harold Pinter
Zło i dobro w nas się miesza. Raz dominuje jedno, raz drugie. Nie ma do końca złych ludzi, bo każdy, kto żałuje, nie jest w stu procentach zły. Mówi się: taki dobry człowiek był i umarł. O każdym umarłym mówi się tylko dobrze, bo tak chcemy go zapamiętać. Najważniejsze jest nie to, co mówią o nas inni, ale co my sami sądzimy o sobie. To, jak się postrzegamy. Czy możemy spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć, że jesteśmy wobec siebie fair. Nie jestem do końca zła ani dobra. Czasem chcemy dobrze, a wychodzi tragicznie.
Katarzyna Bonda
Każdy z nas jest losem, na który padła główna wygrana: parędziesiąt lat życia, wspaniałej zabawy. W świecie gazów rozpalonych, wirujących do białości mgławic, twardego mrozu kosmicznego pojawił się wyskok białka, galaretowatej mazi, usiłującej rozleźć się w wyziewy bakteryjne i gnicie... Sto tysięcy kruczków utrzymuje ten dziwaczny podskok energii, który jak błyskawica rozdziera materię na trwanie i ład.
Stanisław Lem