się na wzajem i śmiesznych przesądów, z jakich składa się na pozór New Age, stanowi on odpowiedź na prawdziwe cierpienie wywołane psychologicznym, ontologicznym i społecznym rozkładem człowieka. Wychodząc poza godną pogardy mieszaninę zasad ekologii, zainteresowania dla różnorakich myśli tradycyjnych i dla sacrum odziedziczonego po jego związkach z ruchem hipisowskim oraz ideologią Esalen, New Age wyrażał rzeczywistą chęć zerwania z XX wiekiem, jego immoralizmem, indywidualizmem, tendencjami liberalnymi i antyspołecznymi; świadczył o pełnej lęku świadomości, że żadne społeczeństwo nie może funkcjonować bez scalającej je osi, którą jest religia; był wiec potężnym nawoływaniem do zmiany paradygmatu.
Michel Houellebecq
Wyglądali co prawda na zdeprawowanych, zepsutych, upodlonych, a nawet odrażających, rzadko się jednak zdarza, by ktoś, upadłszy nisko, nie spodlił się, a przy tym istnieje pewien kres, gdzie już nie można odróżnić ludzi nieszczęśliwych i ludzi niegodziwych, nieunikniony wspólny kres obejmujący ich jednym słowem: nędznicy. Czyja to wina? Czyż zresztą miłosierdzie nie powinno być tym większe, im głębszy jest upadek?
Victor Hugo
Często oglądam się za siebie. Kiedy tylko się obejrzę, zimno idzie po skórze. Wiele głupstw zrobiłem, wiele mogłem zrobić. (...) A co najdziwniejsze, nawet gdybym mógł jeszcze raz to wszystko przeżyć, wybrałbym tę samą drogę. Z tymi samymi idiotyzmami, pomyłkami i ogólną przegraną. Ktoś musi stracić, żeby inny wygrał. Ktoś musi się wygłupić, żeby inny uchował honor. Ktoś musi być śmieszny, żeby inny stał się czcigodny.
Tadeusz Konwicki
- Więc chcesz, żebym wytropiła nadnaturalnie szybkiego snajpera, który może rozpłynąć się w powietrzu, odzyskała wasze mapy i na dodatek zrobiła to w taki sposób, by nikt się nie dowiedział, co i dlaczego robię?
- Dokładnie - stwierdził z rozbrajającym uśmiechem Derek.
Westchnęłam.
- Załatwmy robotę papierkową.
Ilona Andrews
Michel Houellebecq
Wyglądali co prawda na zdeprawowanych, zepsutych, upodlonych, a nawet odrażających, rzadko się jednak zdarza, by ktoś, upadłszy nisko, nie spodlił się, a przy tym istnieje pewien kres, gdzie już nie można odróżnić ludzi nieszczęśliwych i ludzi niegodziwych, nieunikniony wspólny kres obejmujący ich jednym słowem: nędznicy. Czyja to wina? Czyż zresztą miłosierdzie nie powinno być tym większe, im głębszy jest upadek?
Victor Hugo
Często oglądam się za siebie. Kiedy tylko się obejrzę, zimno idzie po skórze. Wiele głupstw zrobiłem, wiele mogłem zrobić. (...) A co najdziwniejsze, nawet gdybym mógł jeszcze raz to wszystko przeżyć, wybrałbym tę samą drogę. Z tymi samymi idiotyzmami, pomyłkami i ogólną przegraną. Ktoś musi stracić, żeby inny wygrał. Ktoś musi się wygłupić, żeby inny uchował honor. Ktoś musi być śmieszny, żeby inny stał się czcigodny.
Tadeusz Konwicki
- Więc chcesz, żebym wytropiła nadnaturalnie szybkiego snajpera, który może rozpłynąć się w powietrzu, odzyskała wasze mapy i na dodatek zrobiła to w taki sposób, by nikt się nie dowiedział, co i dlaczego robię?
- Dokładnie - stwierdził z rozbrajającym uśmiechem Derek.
Westchnęłam.
- Załatwmy robotę papierkową.
Ilona Andrews