każdy dzień, aby spędzać go z tobą, dopóki wieczność nie przeminie.Gdybym mógł sprawić, by dni trwały wiecznie, a słowa miały moc spełniania życzeń, zachowałbym każdy dzień, jak skarb, by znowu spędzić go z tobą.Lecz nigdy nie starcza nam czasu, by móc nacieszyć się tym, czego zawsze pragnęliśmy,kiedy już to znajdziemy. Szukałem wystarczająco długo i wiem, że to ty jesteś tą osobą, z którą chce iść przez życie.
Adrian Adamczyk
Usłyszała kilka słów przez megafon. Drgnęła zaskoczona. To nie był białoruski – śpiewny, miękki język poetów i pieśniarzy. Słowa brzmiały twardo, szeleszcząco, ostro. Język wojowników. Mowa urodzonych żołnierzy. Instynktownie czuła, że kiepsko się pisało poezje w tym języku. Za to łatwo wydawało rozkazy do ataku. Facet przy megafonie przeszedł na poprawny, choć szkolny angielski.
–Czy jest pani zupełnie pewna, że chce uciec z Polski na Białoruś?
Andrzej Ziemiański
Coś dziwnego dzieje się z Callo - rzekł. - Znaczy z Bolesną Panią. Odkąd zaszło słońce, zaczęła się dziwnie zachowywać i znowu dostała ataku. Tylko teraz oprócz dzikich dzieci wyprodukowała jakiegoś wielkiego Kebiryjczyka w leopardziej skórze, o czaszce nabitej gwoździami i równie dziwaczną dziewoję w muślinach i z batem. Albo to jakieś nieudane fantazje erotyczne, albo jej totalnie odbija. Awanturuje się tam z nimi, wszędzie jakieś mgły i dymy, pełno wrzasku, Fjollsfinn próbował wpuszczać do jej pokoju jakieś usypiające opary, ale nic to nie daje. A tobie jak minął dzień?
Jarosław Grzędowicz
Bohaterowie nie przeskakiwali wysokich budynków ani nie zatrzymywali kul wyciągniętą dłonią, nie nosili wysokich butów i peleryn. Krwawili, mieli siniaki, a ich nadludzkie moce to po prostu zdolność słuchania i miłość.
Herosi to zwyczajni ludzie, którzy wiedzieli, że nawet jeśli ich własne życie splącze się do niemożliwości, mogą rozplątać cudze.
Jodi Picoult
Adrian Adamczyk
Usłyszała kilka słów przez megafon. Drgnęła zaskoczona. To nie był białoruski – śpiewny, miękki język poetów i pieśniarzy. Słowa brzmiały twardo, szeleszcząco, ostro. Język wojowników. Mowa urodzonych żołnierzy. Instynktownie czuła, że kiepsko się pisało poezje w tym języku. Za to łatwo wydawało rozkazy do ataku. Facet przy megafonie przeszedł na poprawny, choć szkolny angielski.
–Czy jest pani zupełnie pewna, że chce uciec z Polski na Białoruś?
Andrzej Ziemiański
Coś dziwnego dzieje się z Callo - rzekł. - Znaczy z Bolesną Panią. Odkąd zaszło słońce, zaczęła się dziwnie zachowywać i znowu dostała ataku. Tylko teraz oprócz dzikich dzieci wyprodukowała jakiegoś wielkiego Kebiryjczyka w leopardziej skórze, o czaszce nabitej gwoździami i równie dziwaczną dziewoję w muślinach i z batem. Albo to jakieś nieudane fantazje erotyczne, albo jej totalnie odbija. Awanturuje się tam z nimi, wszędzie jakieś mgły i dymy, pełno wrzasku, Fjollsfinn próbował wpuszczać do jej pokoju jakieś usypiające opary, ale nic to nie daje. A tobie jak minął dzień?
Jarosław Grzędowicz
Bohaterowie nie przeskakiwali wysokich budynków ani nie zatrzymywali kul wyciągniętą dłonią, nie nosili wysokich butów i peleryn. Krwawili, mieli siniaki, a ich nadludzkie moce to po prostu zdolność słuchania i miłość.
Herosi to zwyczajni ludzie, którzy wiedzieli, że nawet jeśli ich własne życie splącze się do niemożliwości, mogą rozplątać cudze.
Jodi Picoult