(...) bezpieczniacy mają kilka funkcji. Pierwsza jest klasyczna. Podsłuchują rozmowy ludzi i informują
o nich swoich zwierzchników. Druga funkcja to zastraszanie. Dają nam do zrozumienia że mają nad nami władzę i chcą, żebyśmy się ich bali. (...). Trzecia funkcja polega na tym, że starają się zainscenizować sytuacje, które mogłyby nas skompromitować. Dziś już nikt nie jest zainteresowany tym, by nas oskarżać o spisek przeciwko państwu, ponieważ to by nam tylko zyskało nową sympatię ludzi. Raczej będą się nam starali znaleźć w kieszeni haszysz, albo udowodnić że zgwałciliśmy dwunastoletnią dziewczynkę. Zawsze znajdą jakąś dziewczynkę, która to poświadczy.
Milan Kundera
- To ja - mówi Krzysiek.
- Wiem - odpowiadam.
- Co robisz?
Co robię. Nikt mnie nigdy nie pytał w ten sposób, wydawałoby się, że to irytujące pytanie, ale wcale mnie nie złości. Właściwie miło mi, że chce wiedzieć, co robię, i w ogóle nie czuję się kontrolowana. On naprawdę jest tego ciekaw, nie ma zamiaru mnie ocenić czy zganić, gdyby okazało się, że czynność, której akurat się oddaję, jest miałka czy głupia. Jeśli powiedziałabym, że buduję astrolarium, byłby tym równie zachwycony jak informacją, że dłubię w nosie albo szoruję podłogę.
(...)
- Czytam - mówię, zastanawiam się przez sekundę i pytam: - A ty?
Marcin Szczygielski
W Kiyogunkan ktoś powiedział: „Zawsze kiedy staję naprzeciw wroga, mam wrażenie, że pogrążam się w ciemnościach i to właśnie dlatego zostałem głęboko raniony. Podczas gdy wy, pokonawszy tylu walecznych wrogów, nigdy nie zostaliście ranni. Jak to możliwe?".
Jeden z nich odrzekł:
„To oczywiste, że kiedy stawiam czoła wrogowi, czuję się tak, jakbym pogrążał się w ciemnościach.
Zaraz potem jednak uspokajam umysł i wszystko staje się takie, jakby to była noc rozjaśniona bladym księżycem.
Jeśli zaatakuję w tej właśnie chwili, wiem, że nie zostanę trafiony". Zdarza się to w godzinie prawdy.
Oto co jest napisane w „Uwagach na temat Zasad Wojennych": „Najpierw zwyciężyć, potem walczyć, co w dwóch słowach oznacza: zwyciężyć zawczasu”.
Tsunetomo Yamamoto
Milan Kundera
- To ja - mówi Krzysiek.
- Wiem - odpowiadam.
- Co robisz?
Co robię. Nikt mnie nigdy nie pytał w ten sposób, wydawałoby się, że to irytujące pytanie, ale wcale mnie nie złości. Właściwie miło mi, że chce wiedzieć, co robię, i w ogóle nie czuję się kontrolowana. On naprawdę jest tego ciekaw, nie ma zamiaru mnie ocenić czy zganić, gdyby okazało się, że czynność, której akurat się oddaję, jest miałka czy głupia. Jeśli powiedziałabym, że buduję astrolarium, byłby tym równie zachwycony jak informacją, że dłubię w nosie albo szoruję podłogę.
(...)
- Czytam - mówię, zastanawiam się przez sekundę i pytam: - A ty?
Marcin Szczygielski
W Kiyogunkan ktoś powiedział: „Zawsze kiedy staję naprzeciw wroga, mam wrażenie, że pogrążam się w ciemnościach i to właśnie dlatego zostałem głęboko raniony. Podczas gdy wy, pokonawszy tylu walecznych wrogów, nigdy nie zostaliście ranni. Jak to możliwe?".
Jeden z nich odrzekł:
„To oczywiste, że kiedy stawiam czoła wrogowi, czuję się tak, jakbym pogrążał się w ciemnościach.
Zaraz potem jednak uspokajam umysł i wszystko staje się takie, jakby to była noc rozjaśniona bladym księżycem.
Jeśli zaatakuję w tej właśnie chwili, wiem, że nie zostanę trafiony". Zdarza się to w godzinie prawdy.
Oto co jest napisane w „Uwagach na temat Zasad Wojennych": „Najpierw zwyciężyć, potem walczyć, co w dwóch słowach oznacza: zwyciężyć zawczasu”.
Tsunetomo Yamamoto