gdzieś obok siedziała dziewczyna, która mu się podobała. Kiedyś chciał się popisać przed taką jedną brunetką, więc rozebrał się do bokserek i postanowił wskoczyć do dziury w lodzie. Na szczęście poślizgnął się, upadł na tyłek i przejechał na majtkach około dwóch metrów. Cała szkoła rżała z tego chyba przez dwa tygodnie, a rodzice byli wściekli, ponieważ mógł przecież utonąć lub dostać hipotermii. Poza tym Paela zawsze pociągały nieodpowiednie kobiety, a co gorsza, on też miał u takich ogromne powodzenie, nawet pomimo że był kompletnym kretynem. Zastanawiałam się, czy Elena to na pewno dobry wybór. Wyglądało bowiem na to, że tym razem to jednak coś poważniejszego.
Agata Adamska
Z namiotu wynurzył się pobladły, chudy mnich, dźwigając zakrwawione prześcieradło, z którego sterczało kilka amputowanych ramion i nóg. Vittorio pozdrowił go, unosząc bukłak, a potem uśmiechnął się nagle i zawołał:
- Hej, całkiem bym zapomniał! Muszę przecież przedstawić wam mą miłość! Cecylia! Cecylia, bywaj tu, skarbie! Przedstawię ci moich drogich przyjaciół...
- Ile razy mam cię prosić, Vittorio, byś zamknął gębę? - Z namiotu niespodziewanie wynurzył się Anzelm de Fidou, blady, umazany krwią, przepasany brudnym fartuchem. W ręku dzierżył instrument do piłowania kości. - Po pierwsze, Cecylia ślubowała czystość i posłuszeństwo Bogu, po drugie, ma dopiero trzynaście lat, a po trzecie, nawet gdyby była starsza i ślubów nie złożyła, na pewno nie wyszłaby do tego, kto jeszcze pół godziny temu wyśpiewywał serenady dla innej! Zresztą, też mniszki!"
Marcin Mortka
Chodziło mi to po głowie już dłuższą chwilę. Patrząc w jego oczy, niemalże odczytywałem czającą się tam odpowiedź… Ale On chciał, żebym go o to zapytał. Jak każda istota nadrzędna, delektował się swą wyższością – a zarazem był w czysto ludzki sposób głodny mojej uwagi.
Zebrałem w sobie wszystkie siły, a potem wyrzuciłem jednym tchem:
- Kim tak naprawdę jesteś?
Spojrzał na mnie, w jego oczach błysnęło coś… niemalże ludzkiego. Uśmiechnął się szeroko:
- Jam jest bestia straszna, sroga, jam jest szatan, śmierć i trwoga; dowodziłem na Wołyniu, pociągałem spust w Katyniu, prowadziłem Tupolewa, celowałem prosto w drzewa...
Michał Gołkowski
Agata Adamska
Z namiotu wynurzył się pobladły, chudy mnich, dźwigając zakrwawione prześcieradło, z którego sterczało kilka amputowanych ramion i nóg. Vittorio pozdrowił go, unosząc bukłak, a potem uśmiechnął się nagle i zawołał:
- Hej, całkiem bym zapomniał! Muszę przecież przedstawić wam mą miłość! Cecylia! Cecylia, bywaj tu, skarbie! Przedstawię ci moich drogich przyjaciół...
- Ile razy mam cię prosić, Vittorio, byś zamknął gębę? - Z namiotu niespodziewanie wynurzył się Anzelm de Fidou, blady, umazany krwią, przepasany brudnym fartuchem. W ręku dzierżył instrument do piłowania kości. - Po pierwsze, Cecylia ślubowała czystość i posłuszeństwo Bogu, po drugie, ma dopiero trzynaście lat, a po trzecie, nawet gdyby była starsza i ślubów nie złożyła, na pewno nie wyszłaby do tego, kto jeszcze pół godziny temu wyśpiewywał serenady dla innej! Zresztą, też mniszki!"
Marcin Mortka
Chodziło mi to po głowie już dłuższą chwilę. Patrząc w jego oczy, niemalże odczytywałem czającą się tam odpowiedź… Ale On chciał, żebym go o to zapytał. Jak każda istota nadrzędna, delektował się swą wyższością – a zarazem był w czysto ludzki sposób głodny mojej uwagi.
Zebrałem w sobie wszystkie siły, a potem wyrzuciłem jednym tchem:
- Kim tak naprawdę jesteś?
Spojrzał na mnie, w jego oczach błysnęło coś… niemalże ludzkiego. Uśmiechnął się szeroko:
- Jam jest bestia straszna, sroga, jam jest szatan, śmierć i trwoga; dowodziłem na Wołyniu, pociągałem spust w Katyniu, prowadziłem Tupolewa, celowałem prosto w drzewa...
Michał Gołkowski