Mnie to obchodzi. Może też obejdzie jakiegoś kalekę albo upośledzonego na umyśle. Co się będę z góry martwił. Dla kogo pan to pisze, powiadają krytycy. Dla czytelników, rzekę im nieśmiało. A oni zaskoczeni moją bezczelnością: pan pewnie pisze dla siebie. Ja wiem o co im chodzi. Ambitny artysta powinien pisać dla siebie samego. Koniec, kropka. Ale ja piszę dla tych jakichś ułomnych, co poniewierają się gdzieś na świecie, kopnięci w móżdżek, niezrównoważeni, z wypadającymi zębami, z niedomogą trawienną. Ja muszę mieć czytelników. Równych sobie, może nawet trochę górujących nade mną, co mi patrzą na ręce, na oczy, na lekko skrzywiony łeb.
Tadeusz Konwicki
I możecie mi uwierzyć, najgorsze, co może się człowiekowi przydarzyć, to bycie samotnym. Powiedz komuś, że masz problemy z piciem albo problemy żołądkowe, albo nawet że twój tato zmarł, gdy byłeś dzieckiem, a dostrzeżesz błysk w jego oczach, w reakcji na sam fascynujący dramat i patos, ponieważ właśnie poruszyłeś temat, w który będzie się mógł zaangażować. O czym będzie mógł mówić i dyskutować. Coś, co będzie można analizować, i może nawet wyleczyć. Ale powiedz komuś, że jesteś samotny, to oczywiście pozornie okaże ci współczucie, ale przyjrzyj się dokładnie, a zauważysz, jak jego dłoń wędruje za plecy, szukając klamki u drzwi, żeby jak najszybciej uciec, jakby samotność była zaraźliwa. Ponieważ bycie samotnym jest takie banalne, takie wstydliwe, takie zwykłe, nudne i brzydkie.
David Nicholls
Tego dnia, tak bez przyczyny, postanowiłem trochę pobiegać. Pobiegłem do końca drogi, a kiedy tam dotarłem, pomyślałem, że pobiegnę na koniec miasta. A kiedy tam dotarłem, pomyślałem sobie, że przebiegnę przez hrabstwo Greenbow. A skoro dotarłem aż tak daleko, dlaczego miałbym nie przebiec przez cały stan Alabama? Tak właśnie zrobiłem. Przebiegłem przez Alabamę. Bez żadnego powodu. Po prostu biegłem dalej. Dobiegłem do oceanu. Pomyślałem, że skoro przebiegłem taki szmat drogi, to równie dobrze mógłbym zawrócić i biec dalej. Kiedy dotarłem do drugiego oceanu pomyślałem, że skoro jestem aż tutaj, to mógłbym równie dobrze zawrócić i biec z powrotem. Kiedy się zmęczyłem, szedłem spać. Kiedy zgłodniałem, jadłem. Kiedy musiałem pójść do... no wie pani... to szedłem.
Winston Groom
Tadeusz Konwicki
I możecie mi uwierzyć, najgorsze, co może się człowiekowi przydarzyć, to bycie samotnym. Powiedz komuś, że masz problemy z piciem albo problemy żołądkowe, albo nawet że twój tato zmarł, gdy byłeś dzieckiem, a dostrzeżesz błysk w jego oczach, w reakcji na sam fascynujący dramat i patos, ponieważ właśnie poruszyłeś temat, w który będzie się mógł zaangażować. O czym będzie mógł mówić i dyskutować. Coś, co będzie można analizować, i może nawet wyleczyć. Ale powiedz komuś, że jesteś samotny, to oczywiście pozornie okaże ci współczucie, ale przyjrzyj się dokładnie, a zauważysz, jak jego dłoń wędruje za plecy, szukając klamki u drzwi, żeby jak najszybciej uciec, jakby samotność była zaraźliwa. Ponieważ bycie samotnym jest takie banalne, takie wstydliwe, takie zwykłe, nudne i brzydkie.
David Nicholls
Tego dnia, tak bez przyczyny, postanowiłem trochę pobiegać. Pobiegłem do końca drogi, a kiedy tam dotarłem, pomyślałem, że pobiegnę na koniec miasta. A kiedy tam dotarłem, pomyślałem sobie, że przebiegnę przez hrabstwo Greenbow. A skoro dotarłem aż tak daleko, dlaczego miałbym nie przebiec przez cały stan Alabama? Tak właśnie zrobiłem. Przebiegłem przez Alabamę. Bez żadnego powodu. Po prostu biegłem dalej. Dobiegłem do oceanu. Pomyślałem, że skoro przebiegłem taki szmat drogi, to równie dobrze mógłbym zawrócić i biec dalej. Kiedy dotarłem do drugiego oceanu pomyślałem, że skoro jestem aż tutaj, to mógłbym równie dobrze zawrócić i biec z powrotem. Kiedy się zmęczyłem, szedłem spać. Kiedy zgłodniałem, jadłem. Kiedy musiałem pójść do... no wie pani... to szedłem.
Winston Groom