w takim samym stopniu odpowiadać i za swoje myśli, i za czyny (...) Co za tym idzie, człowiek piśmienny, którego spotykamy w cywilizacji greckiej, jest człowiekiem rozszczepionym, czyli schizofrenikiem, podobnie jak wszyscy piśmienni ludzie od czasów wynalezienia alfabetu fonetycznego.
Herbert Marshall McLuhan
-Coś jednak muszę Ci wyznać. Kiedy obudziłem się dzisiaj rano, miałem uczucie, jakby ktoś wpuścił do pokoju śwież powietrze. Znów mogłem oddychać. Ciężar z piersi znikł i chyba po raz pierwszy od wielu lat poczułem się znów sobą.
-Co się wydarzyło?
Uśmiecha się do mnie.
-Zdecydowałem, że cię odnajdę.
Amy Ewing
[Oceny mi się pogorszyły... (...) No tak, przecież ostatnio w domu ciągle grałam. Nie przygotowywałam się do lekcji ani nie robiłam powtórek. Jednak lepiej teraz wycofać się z zespołu...]
- Siema.
- Hej.
[Ale... Okej... Może nie tak od razu. Może jutro. Albo kiedyś... Nic się nie stanie, prawda?].
Kana Watanabe
Zabawne anegdoty pomagały przetrwać. Bohaterką jednej z nich była siostra Czerwonego Krzyża, miss Eisenstadt, która zajrzała w kartę choroby pacjenta w nadziei, że dowie się z niej, gdzie i jak został ranny. Zadziwiło ją to, co tam zobaczyła.
- Jakim sposobem, na Boga, mogły pana trafić dwie strzały? - palnęła
Leżący na szpitalnym łóżku autentyczny amerykański Indianin odpowiedział ze szczerym oburzeniem:
- To moje imię, a nie przyczyna rany!
Stephen E. Ambrose
Herbert Marshall McLuhan
-Coś jednak muszę Ci wyznać. Kiedy obudziłem się dzisiaj rano, miałem uczucie, jakby ktoś wpuścił do pokoju śwież powietrze. Znów mogłem oddychać. Ciężar z piersi znikł i chyba po raz pierwszy od wielu lat poczułem się znów sobą.
-Co się wydarzyło?
Uśmiecha się do mnie.
-Zdecydowałem, że cię odnajdę.
Amy Ewing
[Oceny mi się pogorszyły... (...) No tak, przecież ostatnio w domu ciągle grałam. Nie przygotowywałam się do lekcji ani nie robiłam powtórek. Jednak lepiej teraz wycofać się z zespołu...]
- Siema.
- Hej.
[Ale... Okej... Może nie tak od razu. Może jutro. Albo kiedyś... Nic się nie stanie, prawda?].
Kana Watanabe
Zabawne anegdoty pomagały przetrwać. Bohaterką jednej z nich była siostra Czerwonego Krzyża, miss Eisenstadt, która zajrzała w kartę choroby pacjenta w nadziei, że dowie się z niej, gdzie i jak został ranny. Zadziwiło ją to, co tam zobaczyła.
- Jakim sposobem, na Boga, mogły pana trafić dwie strzały? - palnęła
Leżący na szpitalnym łóżku autentyczny amerykański Indianin odpowiedział ze szczerym oburzeniem:
- To moje imię, a nie przyczyna rany!
Stephen E. Ambrose