zawsze musi się lękać utraty tej miłości, czy człowiek wolny, ze swą na nic nieliczącą wolnością, nagi i samotny, między armiami zniewolonych, zapełniającymi tę ziemię? ( str 67)
Salman Rushdie
Jednak artykuł w gazecie ze zdjęciem uśmiechniętej indyjskiej surogatki ożywił w jego głowie lęki związane z tym, że tysiące Hindusek dają się przekupić Zachodowi i rodzą dzieci białych ludzi. Z ponurą miną oświadczył więc Mehcie, że już wkrótce rozrośnie się zachodnia populacja i rozpanoszy tamtejszy styl życia, a dzieci wychowywanych w tradycji i kulturze Wschodu będzie coraz mniej.
Kishwar Desai
Starałam się chodzić jezdnią, podczas gdy on zwykle szedł po chodniku, żebyśmy się nie musieli wstydzić naszego wspólnego cienia, garbiłam się przez wzgląd na niego, wbijając wzrok w szarą linię, gdzie jezdnia łączy się z chodnikiem, a on rósł i dojrzewał na moich oczach, aż pewnego wieczoru wciągnął mnie na chodnik, do siebie, położył mi rękę na ramieniu, a cień pokazał doskonały obraz i ogarnęła mnie duma, jakbym zdołała poprzez upór i wiarę obejść prawa życia.
Zeruya Shalev
[...] Nawet największa namiętność znika. Wkrada się nuda. Codzienność. Wszystko wydaje się takie samo. Zgaszone. Pozbawione bodźców. Że miłość, którą pokazują nam w książkach i filmach, to tylko fantazja. Więc ludzie alo się rozstają, albo zdradzają. Żeby się odrodzić. Żeby przypomnieć sobie to ogromne uczucie, które ściskało żołądek na myśl o drugiej osobie. O przebywaniu razem. I tak w błędnym kole hipokryzji mija czas, a jedno nie ma odwagi powiedzieć drugiemu, że uczucie między nimi się zmieniło, wypaliło, zgasło.
Federico Moccia
Salman Rushdie
Jednak artykuł w gazecie ze zdjęciem uśmiechniętej indyjskiej surogatki ożywił w jego głowie lęki związane z tym, że tysiące Hindusek dają się przekupić Zachodowi i rodzą dzieci białych ludzi. Z ponurą miną oświadczył więc Mehcie, że już wkrótce rozrośnie się zachodnia populacja i rozpanoszy tamtejszy styl życia, a dzieci wychowywanych w tradycji i kulturze Wschodu będzie coraz mniej.
Kishwar Desai
Starałam się chodzić jezdnią, podczas gdy on zwykle szedł po chodniku, żebyśmy się nie musieli wstydzić naszego wspólnego cienia, garbiłam się przez wzgląd na niego, wbijając wzrok w szarą linię, gdzie jezdnia łączy się z chodnikiem, a on rósł i dojrzewał na moich oczach, aż pewnego wieczoru wciągnął mnie na chodnik, do siebie, położył mi rękę na ramieniu, a cień pokazał doskonały obraz i ogarnęła mnie duma, jakbym zdołała poprzez upór i wiarę obejść prawa życia.
Zeruya Shalev
[...] Nawet największa namiętność znika. Wkrada się nuda. Codzienność. Wszystko wydaje się takie samo. Zgaszone. Pozbawione bodźców. Że miłość, którą pokazują nam w książkach i filmach, to tylko fantazja. Więc ludzie alo się rozstają, albo zdradzają. Żeby się odrodzić. Żeby przypomnieć sobie to ogromne uczucie, które ściskało żołądek na myśl o drugiej osobie. O przebywaniu razem. I tak w błędnym kole hipokryzji mija czas, a jedno nie ma odwagi powiedzieć drugiemu, że uczucie między nimi się zmieniło, wypaliło, zgasło.
Federico Moccia