tam, gdzie zapragniemy, bez ograniczeń. Oczekujemy czegoś niezwykłego, wierzymy w magię. Potem dorastamy i mijają lata niewinności. W nasze życie wkrada się rzeczywistość i nagle zdajemy sobie sprawę, że nie możemy zostać tym, kim chcemy, i musimy się zadowolić czymś pośledniejszym.
Cecelia Ahern
Przede wszystkim nieporozumieniem było oczekiwać od masy, że własne formy życia przez dłuższy czas świadomie podporządkuje jednej idei. To tak, jakby wymagać od rybaków, by żyli na lądzie. Gdy, maszerując na Waterloo, Blücher zawołał do żołnierzy: „Obiecałem to mojemu przyjacielowi Wellingtonowi”, stojące przed wszystkimi zadanie przyoblekł w formułę, którą pojmował nawet ostatni muszkieter. Dzisiaj do znudzenia mieliło się słowa „wytrwać” i „bohaterska śmierć”, tak że – przynajmniej tam, gdzie rzeczywiście walczono – od dawna już nabrały komicznego posmaku. Dlaczego nie wymyślono takiego choćby hasła: „Ziemia dla każdego żołnierza”? Kiedyś, przed atakiem, Sturm słyszał słowa pewnego starego sierżanta: „No to walimy, dzieciaki, do przodu, żeby zeżreć Angolom ich porcje”. To była najlepsza mowa zagrzewająca do ataku, jaką kiedykolwiek słyszał. Z pewnością pozytywnym skutkiem wojny było to, że pozwalała ona zgnić wszystkim górnolotnym frazesom. Pojęcia bezcieleśnie zawieszone w pustce rozbito w pośmiewisko.
Ernst Jünger
Cecelia Ahern
Przede wszystkim nieporozumieniem było oczekiwać od masy, że własne formy życia przez dłuższy czas świadomie podporządkuje jednej idei. To tak, jakby wymagać od rybaków, by żyli na lądzie. Gdy, maszerując na Waterloo, Blücher zawołał do żołnierzy: „Obiecałem to mojemu przyjacielowi Wellingtonowi”, stojące przed wszystkimi zadanie przyoblekł w formułę, którą pojmował nawet ostatni muszkieter. Dzisiaj do znudzenia mieliło się słowa „wytrwać” i „bohaterska śmierć”, tak że – przynajmniej tam, gdzie rzeczywiście walczono – od dawna już nabrały komicznego posmaku. Dlaczego nie wymyślono takiego choćby hasła: „Ziemia dla każdego żołnierza”? Kiedyś, przed atakiem, Sturm słyszał słowa pewnego starego sierżanta: „No to walimy, dzieciaki, do przodu, żeby zeżreć Angolom ich porcje”. To była najlepsza mowa zagrzewająca do ataku, jaką kiedykolwiek słyszał. Z pewnością pozytywnym skutkiem wojny było to, że pozwalała ona zgnić wszystkim górnolotnym frazesom. Pojęcia bezcieleśnie zawieszone w pustce rozbito w pośmiewisko.
Ernst Jünger