że jedyne, co możemy zrobić, to spojrzeć nań z podniesioną przyłbicą, z dumą kogoś, kto wie, że będzie bił się aż do końca, solidarny z innymi pionkami, które podobnie jak Ty, biją się na zapomnianych polach walki. I w końcu odkryjesz, że życie nie jest takie straszne.
Arturo Pérez-Reverte
Przypominam sobie, widziałem, jak Niemcy prowadzili Żydów. Oni ich zgromadzili na placu w Suchedniowie. Tam był plac nad rzeką. Gromadzili Żydów z tych wszystkich wiosek i miasteczek. I z Bodzentyna. W jedno miejsce. I oni tam siedzieli, ci Żydzi, pod gołym niebem, około dwóch dni. Dzień i noc. A Niemcy spacerowali w pelerynach, a na tych Żydów padał deszcz. Oni nie mieli żadnych okryć. I nie wolno im było chodzić. Ani stać. Wszyscy musieli siedzieć. [...] I gdy podstawili te wagony pod rampą, to było, zdaje się, około piętnastu tych wagonów krytych... kryte, zwykłe wagony, którymi się wozi bydło i towary. Były wychlorowane. Więc pędzono tych Żydów grupami na rampę. Tam ich zbierali wszystkich, podstawiali wagony i wpychali ich do środka. Do jednego wagonu, tak przypuszczalnie, wpychali około stu Żydów. [...]
To było w 42-gim roku. Ja byłem kawalerem jeszcze i mieszkałem tutaj na stacji. Jak raz pamiętam miałem wtedy wolne i poszedłem zobaczyć. To była, zdaje się, jesień, tak, taka późna jes
Eugeniusz Fąfara
Arturo Pérez-Reverte
Przypominam sobie, widziałem, jak Niemcy prowadzili Żydów. Oni ich zgromadzili na placu w Suchedniowie. Tam był plac nad rzeką. Gromadzili Żydów z tych wszystkich wiosek i miasteczek. I z Bodzentyna. W jedno miejsce. I oni tam siedzieli, ci Żydzi, pod gołym niebem, około dwóch dni. Dzień i noc. A Niemcy spacerowali w pelerynach, a na tych Żydów padał deszcz. Oni nie mieli żadnych okryć. I nie wolno im było chodzić. Ani stać. Wszyscy musieli siedzieć. [...] I gdy podstawili te wagony pod rampą, to było, zdaje się, około piętnastu tych wagonów krytych... kryte, zwykłe wagony, którymi się wozi bydło i towary. Były wychlorowane. Więc pędzono tych Żydów grupami na rampę. Tam ich zbierali wszystkich, podstawiali wagony i wpychali ich do środka. Do jednego wagonu, tak przypuszczalnie, wpychali około stu Żydów. [...]
To było w 42-gim roku. Ja byłem kawalerem jeszcze i mieszkałem tutaj na stacji. Jak raz pamiętam miałem wtedy wolne i poszedłem zobaczyć. To była, zdaje się, jesień, tak, taka późna jes
Eugeniusz Fąfara