rokiem życia, to to, że nie powinno się płodzić. Mój wstręt do małżeństwa, rodziny i wszelkich konwencji społecznych stąd właśnie wynika. Zbrodnią jest przekazywać własne ułomności potomstwu i zmuszać je do przechodzenia tych samych co my prób, drogi krzyżowej może gorszej niż nasza. Dawać życie komuś, kto będzie dziedziczył moje nieszczęścia i dolegliwości - nie, na to nigdy nie mogłem przystać. Wszyscy rodzice to ludzie nieodpowiedzialni bądź mordercy. Płodzeniem powinny zajmować się tylko prymitywy. Litość przeszkadza być ,,rodzicielem". Najokrutniejsze słowo, jakie znam.
Emil Cioran
Wszechmocny niebios panie! Spędź od nas te chmury,
Wróć dzień, daj oczom widzieć, a jeśli do końca
Zawzięty chcesz nas zgubić, zgub przy świetle słońca!
Homer
- Jesteś podrapany. Co to było?
- Stałem przed lustrem, chciałem wejść w siebie, no i potłukłem sobie mordę.
Jarosław Borszewicz
Na zakończenie tego rozdziału pozwolę sobie przytoczyć kilka pełnych cynizmu i barbarzyńskich wypowiedzi Hansa Franka – osławionego kata narodu polskiego, obok Himmlera, jednego z największych „polakożerców” II wojny światowej:
Wywiad dla gazety „Völkischer Beobachter”, 6 lutego 1940 roku
Gdybym o każdych siedmiu rozstrzelanych Polakach chciał rozwieszać plakaty, to w Polsce nie starczyłoby lasów na wyprodukowanie papieru na takie plakaty. (…) Polska nie śmie nigdy więcej powstać! (…) Nie powinniśmy być przesadnie wrażliwi, gdy słyszymy liczbę 17 000 rozstrzelanych Polaków. Nie waham się wyjaśnić, że gdyby zastrzelony został jeden Niemiec, w zamian rozstrzela się stu Polaków.
Arno Giese
(...) Rozłożył kartki, na których zapisał tekst, wygładził je i odkaszlnął.
Na zdrowie.
- Co?
Kichnąłeś.
- Nie kichnąłem. Odchrząknąłem. O tak - zademonstrował.
Wyrwij kilka razy zamrugał powiekami.
Dla mnie brzmiało to jak kichnięcie. Może to zaraza.
John Flanagan
Emil Cioran
Wszechmocny niebios panie! Spędź od nas te chmury,
Wróć dzień, daj oczom widzieć, a jeśli do końca
Zawzięty chcesz nas zgubić, zgub przy świetle słońca!
Homer
- Jesteś podrapany. Co to było?
- Stałem przed lustrem, chciałem wejść w siebie, no i potłukłem sobie mordę.
Jarosław Borszewicz
Na zakończenie tego rozdziału pozwolę sobie przytoczyć kilka pełnych cynizmu i barbarzyńskich wypowiedzi Hansa Franka – osławionego kata narodu polskiego, obok Himmlera, jednego z największych „polakożerców” II wojny światowej:
Wywiad dla gazety „Völkischer Beobachter”, 6 lutego 1940 roku
Gdybym o każdych siedmiu rozstrzelanych Polakach chciał rozwieszać plakaty, to w Polsce nie starczyłoby lasów na wyprodukowanie papieru na takie plakaty. (…) Polska nie śmie nigdy więcej powstać! (…) Nie powinniśmy być przesadnie wrażliwi, gdy słyszymy liczbę 17 000 rozstrzelanych Polaków. Nie waham się wyjaśnić, że gdyby zastrzelony został jeden Niemiec, w zamian rozstrzela się stu Polaków.
Arno Giese
(...) Rozłożył kartki, na których zapisał tekst, wygładził je i odkaszlnął.
Na zdrowie.
- Co?
Kichnąłeś.
- Nie kichnąłem. Odchrząknąłem. O tak - zademonstrował.
Wyrwij kilka razy zamrugał powiekami.
Dla mnie brzmiało to jak kichnięcie. Może to zaraza.
John Flanagan