miała odwagę wrócić do mnie. Widziałem miłość i dom.
Mia Sheridan
Przez moment o mało nie wpadł w histerię - lekko pachniał różami.
C.S. Pacat
Mijały się z prawdą, ale Forst nie miał zamiaru ich uświadamiać. Zresztą zapewne by mu się nie udało - pozbawione podstaw tezy zazwyczaj są tymi, które zdobywają najszersze grono zwolenników.
Remigiusz Mróz
Po drodze wyciągnął tablet i wymruczał kilka szybkich zdań: – Planują. Współdziałają. Mają narzędzia, przynajmniej noże. Oddają cześć zmarłym. Nic dziwnego, że zakradły się do nas. Obrobiłem ich cmentarz ...
Stephen Baxter
Ja z miejsca uznałam, że ci tak zwani "normalni" są ciekawsi. "Nienormalnym" się wydaje, że to oni są wolni. Pomyłka, panie Thompson! Wcale nie są wolni. Są w niewoli swojej pozy. Roli, jaką dla siebie wybrali.
Józef Hen
Była muzykalna, a przy tym słodka jak jabłko.
Jej nogi podrygiwały z lekka na mym
zelektryzowanym łonie; głaskałem je, a ona rozkładała się w prawym rogu, prawie rozkraczała, podlotna Lola, pożerając swój przedwieczny owoc, i śpiewała przez kapiący sok, i spadał jej kapeć, i tarła piętą w nieświeżej skarpeteczce o spiętrzoną na wersalce po mojej lewej stronie stertę nieświeżych czasopism - a każdy jej ruch, każde przesunięcie czy drgnienie pomagało mi tym bardziej zataić i ulepszyć sekretny system dotykowych korelacji między piękną a bestią - między moim zakneblowanym, spęczniałym bestialstwem a pięknem jej dołeczków pod niewinną bawełnianą sukienką.
Vladimir Nabokov
Mia Sheridan
Przez moment o mało nie wpadł w histerię - lekko pachniał różami.
C.S. Pacat
Mijały się z prawdą, ale Forst nie miał zamiaru ich uświadamiać. Zresztą zapewne by mu się nie udało - pozbawione podstaw tezy zazwyczaj są tymi, które zdobywają najszersze grono zwolenników.
Remigiusz Mróz
Po drodze wyciągnął tablet i wymruczał kilka szybkich zdań: – Planują. Współdziałają. Mają narzędzia, przynajmniej noże. Oddają cześć zmarłym. Nic dziwnego, że zakradły się do nas. Obrobiłem ich cmentarz ...
Stephen Baxter
Ja z miejsca uznałam, że ci tak zwani "normalni" są ciekawsi. "Nienormalnym" się wydaje, że to oni są wolni. Pomyłka, panie Thompson! Wcale nie są wolni. Są w niewoli swojej pozy. Roli, jaką dla siebie wybrali.
Józef Hen
Była muzykalna, a przy tym słodka jak jabłko.
Jej nogi podrygiwały z lekka na mym
zelektryzowanym łonie; głaskałem je, a ona rozkładała się w prawym rogu, prawie rozkraczała, podlotna Lola, pożerając swój przedwieczny owoc, i śpiewała przez kapiący sok, i spadał jej kapeć, i tarła piętą w nieświeżej skarpeteczce o spiętrzoną na wersalce po mojej lewej stronie stertę nieświeżych czasopism - a każdy jej ruch, każde przesunięcie czy drgnienie pomagało mi tym bardziej zataić i ulepszyć sekretny system dotykowych korelacji między piękną a bestią - między moim zakneblowanym, spęczniałym bestialstwem a pięknem jej dołeczków pod niewinną bawełnianą sukienką.
Vladimir Nabokov