Czy jeśli nic nikomu nie powiesz, nie będziesz o tym rozmawiać, stanie się tylko snem, czymś mniej niż sen, na wpół zapomnianym koszmarem? Och, czemuż bogowie nie chcą być tak łaskawi.
George R.R. Martin
Przez dorosłe życie Adama przewijały się rozmaite programy treningowe - joga (nie był wystarczająco elastyczny), pilates (nic nie rozumiał), obozy szkoleniowe dla rekrutów (lepiej wstąpić do wojska), zumba (bez komentarza), ćwiczenia w wodzie (prawie utonął), rower stacjonarny (rozbolał go tyłek) - ale ostatecznie zawsze wracał do zwykłych ćwiczeń z hantlami.
Harlan Coben
Co to za Bóg, co pozwala mordercy nie widzieć, jak zabija dziecko? - krzyczała mama Briana. -To taki Bóg, co pragnie, żeby morderca znów się upił i zabił jeszcze kogoś. To Bóg kochający pijaków, a nienawidzący małych chłopców! Taki Bóg!
Stephen King
A wiedźmin im na to, że bestia, pry, zowie się mantikora i bardzo jest niebezpieczna, tedy sto koron to se mogą wsadzić do rzyci, on karku nie nadstawi. Na to komendant rozsierdził się i powiedział, że taka to już pieska i wiedźmińska dola karku nadstawiać i że wiedźmin rychtyk do tego jest jako właśnie ona rzyć do srania.
Andrzej Sapkowski
Ale poza cudem natury jest coś jeszcze, coś więcej. Coś, co człowiek dodał do natury: ukoronował Stworzenie twórczością, której zbiorczą nazwą jest sztuka. Morze, dolina, las, rzeka, równina, wszystko to jest bezwarunkowe. Ale fuga Bacha, wiersz Rilkego, obraz Cranacha czy Goi, budynek Palladia, jedna myśl Goethego, rzeźba Fidiasza czy Rodina to dar, jaki człowiek, tylko on, jedyny wśród stworzeń, dodał do cudownego dzieła świata. I tylko to się dla człowieka liczy: sztuka. Wszystko inne to tylko istnienie, rytmiczne pulsowanie wzajemnego oddziaływania materii i siły.
Sándor Márai
- Co będziemy robili? - spytała.
- To, co się robi w nocy: spać.
- Kris.
- Co?
-Może zrobię ci nowy okład.
- Nie, nie trzeba. Nie trzeba... kochanie.
Kiedy to powiedziałem, sam nie rozumiałem, czy udaję, ale naraz w ciemności objąłem na oślep jej smukłe plecy i czując ich drżenie, uwierzyłem w nią. Zresztą nie wiem. Wydało mi się nagle, że to ja ją oszukuję, a nie ona mnie, bo jest tylko sobą.
Zasypiałem potem jeszcze kilka razy i wciąż z drzemki wyrywał mnie skurcz, łomocące serce uspokajało się powoli, przyciskałem ją do siebie, śmiertelnie znużony, badawczo dotykała mojej twarzy, czoła, bardzo ostrożnie, sprawdzając, czy nie mam gorączki. To była Harey. Innej, prawdziwszej nie mogło być.
Po tej myśli coś odmieniło się we mnie. Przestałem walczyć. Prawie natychmiast usnąłem.
Stanisław Lem
George R.R. Martin
Przez dorosłe życie Adama przewijały się rozmaite programy treningowe - joga (nie był wystarczająco elastyczny), pilates (nic nie rozumiał), obozy szkoleniowe dla rekrutów (lepiej wstąpić do wojska), zumba (bez komentarza), ćwiczenia w wodzie (prawie utonął), rower stacjonarny (rozbolał go tyłek) - ale ostatecznie zawsze wracał do zwykłych ćwiczeń z hantlami.
Harlan Coben
Co to za Bóg, co pozwala mordercy nie widzieć, jak zabija dziecko? - krzyczała mama Briana. -To taki Bóg, co pragnie, żeby morderca znów się upił i zabił jeszcze kogoś. To Bóg kochający pijaków, a nienawidzący małych chłopców! Taki Bóg!
Stephen King
A wiedźmin im na to, że bestia, pry, zowie się mantikora i bardzo jest niebezpieczna, tedy sto koron to se mogą wsadzić do rzyci, on karku nie nadstawi. Na to komendant rozsierdził się i powiedział, że taka to już pieska i wiedźmińska dola karku nadstawiać i że wiedźmin rychtyk do tego jest jako właśnie ona rzyć do srania.
Andrzej Sapkowski
Ale poza cudem natury jest coś jeszcze, coś więcej. Coś, co człowiek dodał do natury: ukoronował Stworzenie twórczością, której zbiorczą nazwą jest sztuka. Morze, dolina, las, rzeka, równina, wszystko to jest bezwarunkowe. Ale fuga Bacha, wiersz Rilkego, obraz Cranacha czy Goi, budynek Palladia, jedna myśl Goethego, rzeźba Fidiasza czy Rodina to dar, jaki człowiek, tylko on, jedyny wśród stworzeń, dodał do cudownego dzieła świata. I tylko to się dla człowieka liczy: sztuka. Wszystko inne to tylko istnienie, rytmiczne pulsowanie wzajemnego oddziaływania materii i siły.
Sándor Márai
- Co będziemy robili? - spytała.
- To, co się robi w nocy: spać.
- Kris.
- Co?
-Może zrobię ci nowy okład.
- Nie, nie trzeba. Nie trzeba... kochanie.
Kiedy to powiedziałem, sam nie rozumiałem, czy udaję, ale naraz w ciemności objąłem na oślep jej smukłe plecy i czując ich drżenie, uwierzyłem w nią. Zresztą nie wiem. Wydało mi się nagle, że to ja ją oszukuję, a nie ona mnie, bo jest tylko sobą.
Zasypiałem potem jeszcze kilka razy i wciąż z drzemki wyrywał mnie skurcz, łomocące serce uspokajało się powoli, przyciskałem ją do siebie, śmiertelnie znużony, badawczo dotykała mojej twarzy, czoła, bardzo ostrożnie, sprawdzając, czy nie mam gorączki. To była Harey. Innej, prawdziwszej nie mogło być.
Po tej myśli coś odmieniło się we mnie. Przestałem walczyć. Prawie natychmiast usnąłem.
Stanisław Lem