Wittenberski Reformator wypowiedział się głównie za potrzebą wiary przy sprawowaniu i przyjmowaniu Sakramentu
Ołtarza. Jeśli msza ma być godnie odprawiana, nie jest wymagane nic innego, jak tylko wiara, która na obietnicy mocno i wiernie polega oraz prawdziwie widzi Chrystusa w Jego Słowach. Wiara jest konieczna, Wieczerza Pańska bowiem jest obietnicą, a obietnica i wiara należą do siebie. Tylko dzięki wierze msza może być prawdziwą służbą Bożą. Luter podkreślił, iż msza nie jest celebracją składania ofiary Bogu. Tak mszy rozumieć nie należy. Sakrament jest darem Bożym dla człowieka. Jeśli msza, Wieczerza Pańska, powiada ks. dr Marcin Luter, jest ofiarą, to znaczyłoby, że Bóg zamiast swe dobra rozdzielać, przyjmuje dary.
Manfred Uglorz
- To są przymiarki, szukanie. Prawda szybko wypływa na wierzch: urywa się kontakt, brakuje czegoś, uczucie gaśnie, nim się na dobre rozpaliło. Ludzie rozstają się albo trwają przy sobie na siłę, z wygody, przyzwyczajenia, obawy przed samotnością. Gdy jednak spotka się dwoje przeznaczonych dla siebie, szczęście jest pełne.
- Na zawsze?
- Czas trwania zależy od nich samych. Natura posiewa ziarno. Aby zakiełkowało, puściło pęd, rozkwitło i stało się drzewem, trzeba dbać o nie. Ocieplać, bronić przed niebezpieczeństwami. Bujność drzewa wymaga zachodu, troski, niekiedy wyrzeczeń. Ale opłaca się: w jego cieniu życie dwojga jest harmonijną pieśnią.
Aleksander Minkowski
Życie innych ludzi - myślał, idąc wolnym krokiem w kierunku domu - oceniam według własnych doświadczeń. Nie byłem szczęśliwy, a więc mówię, że nie ma, nie istnieje szczęście. Nie byłem kochany, nie byłem nikomu drogi i potrzebny, a więc mówię, że nie ma miłości, że wszyscy żyją w pustce.
Nie potrafiłem przejąć się żadną prawdą, a więc mówię, że nie istnieje nic prócz kłamstwa. To ohydne! Lecz jednocześnie, czyż uwierzy w szczęście ten, kto żył, jadł, pracował, spotykał się dzień w dzień z innymi ludźmi, a nie był szczęśliwy? Czyż nie będzie drwił z miłości ten, kto wlókł się przez kilkadziesiąt lat swego życia, cierpiał, spotykał wielu ludzi - a był sam? Swoim życiem sądzi się życie innych, o ogólnym sensie życia decyduje przecież własne - nic więcej...
Marek Hłasko
Manfred Uglorz
- To są przymiarki, szukanie. Prawda szybko wypływa na wierzch: urywa się kontakt, brakuje czegoś, uczucie gaśnie, nim się na dobre rozpaliło. Ludzie rozstają się albo trwają przy sobie na siłę, z wygody, przyzwyczajenia, obawy przed samotnością. Gdy jednak spotka się dwoje przeznaczonych dla siebie, szczęście jest pełne.
- Na zawsze?
- Czas trwania zależy od nich samych. Natura posiewa ziarno. Aby zakiełkowało, puściło pęd, rozkwitło i stało się drzewem, trzeba dbać o nie. Ocieplać, bronić przed niebezpieczeństwami. Bujność drzewa wymaga zachodu, troski, niekiedy wyrzeczeń. Ale opłaca się: w jego cieniu życie dwojga jest harmonijną pieśnią.
Aleksander Minkowski
Życie innych ludzi - myślał, idąc wolnym krokiem w kierunku domu - oceniam według własnych doświadczeń. Nie byłem szczęśliwy, a więc mówię, że nie ma, nie istnieje szczęście. Nie byłem kochany, nie byłem nikomu drogi i potrzebny, a więc mówię, że nie ma miłości, że wszyscy żyją w pustce.
Nie potrafiłem przejąć się żadną prawdą, a więc mówię, że nie istnieje nic prócz kłamstwa. To ohydne! Lecz jednocześnie, czyż uwierzy w szczęście ten, kto żył, jadł, pracował, spotykał się dzień w dzień z innymi ludźmi, a nie był szczęśliwy? Czyż nie będzie drwił z miłości ten, kto wlókł się przez kilkadziesiąt lat swego życia, cierpiał, spotykał wielu ludzi - a był sam? Swoim życiem sądzi się życie innych, o ogólnym sensie życia decyduje przecież własne - nic więcej...
Marek Hłasko