sceny zazdrości są bardziej nudne niż miłości nawet, poza tym ludzie po małpiemu naśladują się wzajemnie. A nieraz szczęśliwy mąż marzy jak o rozrywce o takiej scenie, idzie przed lustro i przegląda się, chcąc sprawdzić, jak by wyglądał w takiej roli. Ludzie naprawdę biedni milczą, nieszczęście nie zna słów; ludzie nieszczęśliwi gadają tylko w teatrze i w noweli, tak samo jak wszelki gadający, upajający się namaszczeniem słów idiota. Życie jest tak nudne, że zadowolony może być człowiek, gdy przynajmniej w takiej scenie użyje sobie i czasem nawet poruszy nerwy.
Kornel Makuszyński
Ludzie sypiają ze sobą, nic ekscytującego. Zdjąć przed kimś ubrania i położyć się na kimś, pod kimś lub obok kogoś to żaden wyczyn, żadna przygoda. Przygoda następuje później, jeśli zdejmiesz przed kimś skórę i mięśnie i ktoś zobaczy twój słaby punkt, żarzącą się w środku małą lampkę, latareczkę na wysokości splotu słonecznego, kryptonit, weźmie go w palce, ostrożnie, jak perłę, i zrobi z nim coś głupiego, włoży do ust, połknie, podrzuci do góry, zgubi. I potem, dużo później zostaniesz sam, z dziurą jak po kuli, i możesz wlać w tą dziurę dużo, bardzo dużo mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz, nie ma chuja...
Jakub Żulczyk
Rozejrzyj się wokół, poprzyglądaj ludziom (...)
Judzić Polaczków to najłatwiejsza kasa. Chcą tego słuchać, bo są biedni umysłowo i zrozpaczeni. Kupują trywialne jątrzenie ubrane w bezkompromisową alternatywność wobec salonu, elity, układu, władzy. Bo bezsilnie nienawidzą i chcą oskarżeń. Muszą odreagować syf, w jakim żyją. Cyniczni skurwiele to wykorzystują. Wystarczy być bezwzględnym kutasem, napalonym na władzę, kasę, szkło. Mieć jad i talent do demagogii. (...) Wystarczy zionąć, zawsze znajdzie się gromada przerażonych durniów, znoszących ci dobra pod jamę. Musisz ją opatrzyć stosownym szyldem: szczery konserwatysta, odważny antyklerykał, prawdziwy patriota, przenikliwy intelektualista obnażający europejską zmowę lewactwa... i już możesz zionąć ogniem świętego oburzenia w obronie PRAWDY.
Manuela Gretkowska
Kornel Makuszyński
Ludzie sypiają ze sobą, nic ekscytującego. Zdjąć przed kimś ubrania i położyć się na kimś, pod kimś lub obok kogoś to żaden wyczyn, żadna przygoda. Przygoda następuje później, jeśli zdejmiesz przed kimś skórę i mięśnie i ktoś zobaczy twój słaby punkt, żarzącą się w środku małą lampkę, latareczkę na wysokości splotu słonecznego, kryptonit, weźmie go w palce, ostrożnie, jak perłę, i zrobi z nim coś głupiego, włoży do ust, połknie, podrzuci do góry, zgubi. I potem, dużo później zostaniesz sam, z dziurą jak po kuli, i możesz wlać w tą dziurę dużo, bardzo dużo mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz, nie ma chuja...
Jakub Żulczyk
Rozejrzyj się wokół, poprzyglądaj ludziom (...)
Judzić Polaczków to najłatwiejsza kasa. Chcą tego słuchać, bo są biedni umysłowo i zrozpaczeni. Kupują trywialne jątrzenie ubrane w bezkompromisową alternatywność wobec salonu, elity, układu, władzy. Bo bezsilnie nienawidzą i chcą oskarżeń. Muszą odreagować syf, w jakim żyją. Cyniczni skurwiele to wykorzystują. Wystarczy być bezwzględnym kutasem, napalonym na władzę, kasę, szkło. Mieć jad i talent do demagogii. (...) Wystarczy zionąć, zawsze znajdzie się gromada przerażonych durniów, znoszących ci dobra pod jamę. Musisz ją opatrzyć stosownym szyldem: szczery konserwatysta, odważny antyklerykał, prawdziwy patriota, przenikliwy intelektualista obnażający europejską zmowę lewactwa... i już możesz zionąć ogniem świętego oburzenia w obronie PRAWDY.
Manuela Gretkowska