niechętnie tor cnoty – którymi ludzkie usiłowanie decydowania o własnym losie dociera, pełne zapału, do swojego niespodziewanie przerażającego końca. Próbowałem tu – nie można było zlekceważyć okazji – podnosić strofujący palec, uderzać w dzwon na trwogę, ale z tak niewielką ufnością w osiągnięcie należytego rezultatu, tak bardzo pewny, że otwarte oko i uważne ucho zawsze zinterpretują każdy widok i odgłos z korzyścią dla siebie, z każdego zbesztania czyniąc sobie pociechę, z każdego zakazu ratunek – to po to przecież cała ich otwartość i uwaga – że odkrywam w sobie w końcu niemal nadzieję, dla waszego dobra żywioną, iż spotkał mnie bezowocny zaszczyt przemawiania do zgromadzenia ślepych i głuchych.
Wystan Hugh Auden
rano budzę się z kacem życia pragnę odejść
znam kilku potencjalnych samobójców
to nic Panie Boże -
mawiam
przecież bywa i tak
że nas ratują
kiedy śnimy o miłości
która nie może się spełnić
i wtedy powoli chlejemy wódę ćpamy wieszamy się
tak zwyczajnie na rurach w łazience
a później nas odcinają jak pępowinę
i już możemy modlić się do naszego Boga którego zabrakło
jak życia jak wódy czy narkotyku
nie chcę pani Alicjo być psychotyczna
ale nie mam już wyboru
schizo to też życie
a jutro od nowa uchleję się codziennością
i obudzę się z kacem życia
amen
Barbara Rosiek
Wypijaliśmy za zdrowie świata butelkę jakiegoś bardzo szlachetnego wina, które tylko w pierwszej chwili sprawiało wrazenie octu (...) jednak, im bliżej było dna butelki, przypominało najszlachetniejsze napoje***
Oto przysłali do nas takiego człowieka, który ma prawo zabrać złoto, srebro, klejnoty, drogocenne meble, fortepian i dywany. Przyszedł ten człowiek, pochodził, potem cichutko zapłakał, albowiem on, któryby był zabrał beczke Diogenesowi, nie znalazł u nas nawet trumny***
Obraz był istotnie ładny, chociaż może trochę niestosowny na dobroczynną loterię na raucie, którego protektorem miał być biskup, przedstawiał bowiem niezmiernie dekoracyjne oddanie się Fazyfy, córki króla Minosa, bardzo przystojnemu bykowi***
Kornel Makuszyński
Wystan Hugh Auden
rano budzę się z kacem życia pragnę odejść
znam kilku potencjalnych samobójców
to nic Panie Boże -
mawiam
przecież bywa i tak
że nas ratują
kiedy śnimy o miłości
która nie może się spełnić
i wtedy powoli chlejemy wódę ćpamy wieszamy się
tak zwyczajnie na rurach w łazience
a później nas odcinają jak pępowinę
i już możemy modlić się do naszego Boga którego zabrakło
jak życia jak wódy czy narkotyku
nie chcę pani Alicjo być psychotyczna
ale nie mam już wyboru
schizo to też życie
a jutro od nowa uchleję się codziennością
i obudzę się z kacem życia
amen
Barbara Rosiek
Wypijaliśmy za zdrowie świata butelkę jakiegoś bardzo szlachetnego wina, które tylko w pierwszej chwili sprawiało wrazenie octu (...) jednak, im bliżej było dna butelki, przypominało najszlachetniejsze napoje***
Oto przysłali do nas takiego człowieka, który ma prawo zabrać złoto, srebro, klejnoty, drogocenne meble, fortepian i dywany. Przyszedł ten człowiek, pochodził, potem cichutko zapłakał, albowiem on, któryby był zabrał beczke Diogenesowi, nie znalazł u nas nawet trumny***
Obraz był istotnie ładny, chociaż może trochę niestosowny na dobroczynną loterię na raucie, którego protektorem miał być biskup, przedstawiał bowiem niezmiernie dekoracyjne oddanie się Fazyfy, córki króla Minosa, bardzo przystojnemu bykowi***
Kornel Makuszyński