i wątrobą łosia, ubierać w norki, spacerować po lesie z fuzją na ramieniu i co ranka, gdy promienie słońca docierają do lodu oglądać jeden z najpiękniejszych widoków na planecie, a mimo to marzyć o mieszkaniu w mieście, wyposażonym w sprzęt elektroniczny i gadżety zaawansowanej technologii. Pokusę pustelnictwa poprzedza zawsze ten sam etap. Najpierw trzeba zaznać niestrawności życia w centrum nowoczesnych miast, aby marzyć o chacie ze smugą dymu z komina na leśnej polanie. Dopiero kiedy obrośnie się tłuszczem konformizmu, jest się gotowym na apel lasu.
Sylvain Tesson
Być "ultra", choć może dziś nie znikło to, co słowo to wyraża, zatraciło ono już swój sens; Wytłumaczmy je.
Być "ultra", znaczy przekraczać granice. Atakować berło w imię tronu, infułę w imię ołtarza; poniewierać rzecz, którą się niesie na własnym grzbiecie; to wierzgać w zaprzęgu; to mieć za złe stosowi, że za słabo podpieka heretyków; to wyrzucać bóstwu, że ma za mało boskości; znieważać z nadmiaru szacunku; twierdzić, że papież ma za mało papizmu, król za mało królewskości, noc za dużo światła; w imię bieli nie zadowalać się alabastrem, śniegiem, łabędziem, lilią; być stronnikiem pewnych spraw tak dalece, że stawać się ich przeciwnikiem; być tak bardzo za, że aż być przeciw.
Victor Hugo
Tort rzucony w twarz komikowi
jest Klątwą w ujęciu fizyka, który będzie analizował go zgodnie z newtonowskimi prawami ruchu.
Równania te powiedzą nam wszystko, co tylko chcemy, na temat siły uderzenia tortu o twarz, nic
natomiast na temat tego, jakie znaczenie ma obrzucanie się tortem w świecie ludzkim. Antropolog
kulturowy, analizując społeczne funkcje komika jako szamana, błazna dworskiego i surogatu króla,
wyjaśni rzucanie tortem jako relikt Biesiady Głupców oraz symboliczne zabójstwo króla. W ten
sposób obiekt zostaje przeklęty po raz drugi. Psychoanalityk, doszukując się tu edypalnego rytuału
kastracji, dorzuca trzecią Klątwę, marksista, widząc w akcie tym upust tłumionego gniewu wobec klas
rządzących, dorzuca Klątwę czwartą. KaŜda Klątwa ma swoją wartość i zastosowanie, niemniej
pozostaje Klątwą tak długo, jak długo nie dostrzega się jej cząstkowej i arbitralnej natury.
Robert Anton Wilson
Sylvain Tesson
Być "ultra", choć może dziś nie znikło to, co słowo to wyraża, zatraciło ono już swój sens; Wytłumaczmy je.
Być "ultra", znaczy przekraczać granice. Atakować berło w imię tronu, infułę w imię ołtarza; poniewierać rzecz, którą się niesie na własnym grzbiecie; to wierzgać w zaprzęgu; to mieć za złe stosowi, że za słabo podpieka heretyków; to wyrzucać bóstwu, że ma za mało boskości; znieważać z nadmiaru szacunku; twierdzić, że papież ma za mało papizmu, król za mało królewskości, noc za dużo światła; w imię bieli nie zadowalać się alabastrem, śniegiem, łabędziem, lilią; być stronnikiem pewnych spraw tak dalece, że stawać się ich przeciwnikiem; być tak bardzo za, że aż być przeciw.
Victor Hugo
Tort rzucony w twarz komikowi
jest Klątwą w ujęciu fizyka, który będzie analizował go zgodnie z newtonowskimi prawami ruchu.
Równania te powiedzą nam wszystko, co tylko chcemy, na temat siły uderzenia tortu o twarz, nic
natomiast na temat tego, jakie znaczenie ma obrzucanie się tortem w świecie ludzkim. Antropolog
kulturowy, analizując społeczne funkcje komika jako szamana, błazna dworskiego i surogatu króla,
wyjaśni rzucanie tortem jako relikt Biesiady Głupców oraz symboliczne zabójstwo króla. W ten
sposób obiekt zostaje przeklęty po raz drugi. Psychoanalityk, doszukując się tu edypalnego rytuału
kastracji, dorzuca trzecią Klątwę, marksista, widząc w akcie tym upust tłumionego gniewu wobec klas
rządzących, dorzuca Klątwę czwartą. KaŜda Klątwa ma swoją wartość i zastosowanie, niemniej
pozostaje Klątwą tak długo, jak długo nie dostrzega się jej cząstkowej i arbitralnej natury.
Robert Anton Wilson