też względu jest on nieocenionym środkiem niszczenia wstydu. Jeśli ktoś po prostu pozwala płacić innym za siebie, uchodzi za pospolitego skąpca; jeśli się tym chełpi w sposób żartobliwy i natrząsa ze swych kolegów, że dali się nabrać, nie jest już skąpcem, lecz zabawnym towarzyszem. Samo tchórzostwo jest czymś, co przynosi wstyd; tchórzostwo, którym się ktoś przechwala z pełną humoru przesadą oraz groteskowymi gestami, może uchodzić za zabawne. Okrucieństwo jest haniebne, chyba że jego sprawca potrafi je przedstawić jako figiel spłatany dla żartu. Tysiące sprośnych czy nawet bluźnierczych żartów nie przyczynia się w tej mierze do potępienia człowieka, co uczynione przezeń odkrycie, że prawie wszystko, cokolwiek pragnie czynić, może uczynić nie tylko bez nagany, lecz nawet zyskując jeszcze podziw towarzyszy - jeśli tylko potrafi podciągnąć to pod żart.
Clive Staples Lewis
Życie tych, którzy czekają na "znikniętych, jest jak bezsenna noc, trwająca długie lata. Matka "znikniętej" zasypia na chwilę, ale oto nagle nerwowo, niemal w panice przebudza się. Ojca cały czas coś uwiera, dławi, nie może złapać pełnego oddechu. Czekają, nasłuchują. Każda chwila to ból.
Zabija ich wyobraźnia, podpowiadająca, co się dzieje w ich córką w tej właśnie chwili. Myśli o tym, czy jest bezpieczna (o ile żyje, domyślają się, że nie jest). Czy jest głodna, zdrowa - czy ktoś ją okaleczył, skrzywdził, zgwałcił. Może w tej właśnie chwili... Najgorsza jest wyobraźnia. Działa niespiesznie, jak wyrafinowany spec od tortur, i zabija minuta po minucie, godzina po godzinie, dzień po dniu. Tik-tak, tik-tak. Rok, dwa, pięć.
Artur Domosławski
Lecz zarówno szatańska miłość, jak nieziemska nienawiść Kurtza do tajemnic, które przeniknął, walczyły o posiadanie jego duszy nasyconej pierwotnymi wzruszeniami, goniącej za kłamliwą chwałą, fałszywymi zaszczytami, za wszelkim pozorem powodzenia i potęgi.
Czasami był dziecinny aż do śmieszności. Pragnął, aby spotykali go na stacjach królowie, gdy będzie wracał z jakiegoś upiornego Nigdzie po dokonaniu wielkich rzeczy.
— Trzeba pokazać, że się ma w sobie coś, co może innym przynieść pożytek, a wówczas spotyka człowieka bezgraniczne uznanie — mawiał. — Oczywiście należy zawsze zwracać uwagę na pobudki… słuszne pobudki… zawsze.
Joseph Conrad
Clive Staples Lewis
Życie tych, którzy czekają na "znikniętych, jest jak bezsenna noc, trwająca długie lata. Matka "znikniętej" zasypia na chwilę, ale oto nagle nerwowo, niemal w panice przebudza się. Ojca cały czas coś uwiera, dławi, nie może złapać pełnego oddechu. Czekają, nasłuchują. Każda chwila to ból.
Zabija ich wyobraźnia, podpowiadająca, co się dzieje w ich córką w tej właśnie chwili. Myśli o tym, czy jest bezpieczna (o ile żyje, domyślają się, że nie jest). Czy jest głodna, zdrowa - czy ktoś ją okaleczył, skrzywdził, zgwałcił. Może w tej właśnie chwili... Najgorsza jest wyobraźnia. Działa niespiesznie, jak wyrafinowany spec od tortur, i zabija minuta po minucie, godzina po godzinie, dzień po dniu. Tik-tak, tik-tak. Rok, dwa, pięć.
Artur Domosławski
Lecz zarówno szatańska miłość, jak nieziemska nienawiść Kurtza do tajemnic, które przeniknął, walczyły o posiadanie jego duszy nasyconej pierwotnymi wzruszeniami, goniącej za kłamliwą chwałą, fałszywymi zaszczytami, za wszelkim pozorem powodzenia i potęgi.
Czasami był dziecinny aż do śmieszności. Pragnął, aby spotykali go na stacjach królowie, gdy będzie wracał z jakiegoś upiornego Nigdzie po dokonaniu wielkich rzeczy.
— Trzeba pokazać, że się ma w sobie coś, co może innym przynieść pożytek, a wówczas spotyka człowieka bezgraniczne uznanie — mawiał. — Oczywiście należy zawsze zwracać uwagę na pobudki… słuszne pobudki… zawsze.
Joseph Conrad