nie brzydzi! Piękna, ale nie posiadająca wyczucia piękności. I łatwość, z jaką myli się smak kobiety i jej intuicja w wyborze mężczyzny, sprawia wrażenie jakiejś niepojętej ślepoty i, zarazem głupoty - ona zakocha się w mężczyznie dlatego, że taki dystyngowany, albo taki "subtelny", drugorzędne wartości socjalne, towarzyskie będą dla niej ważniejsze od apollińskich kształtów ciała, ducha, tak, ona skarpetkę kocha a nie łydkę, wąsik nie twarz, krój marynarki nie zaś klatkę piersiową. Odurzy ją brudny liryzm grafomana, zachwyci tani patos głupca, uwiedzie szyk wykwintnisia, nie umie demaskować, daje się nabierać ponieważ sama nabiera. (...) Kobieto! Jesteś antypoezją wcieloną!
Witold Gombrowicz
Jeżeli jednak spotkam taką, która sie rumieni i jąka, tak jest nieśmiała, i potrzebne
są jej dary, aby się nauczyła uśmiechać, bo oznaczają dla niej świeży
wiatr od morza, a nie świadectwo podboju, stanę się dla niej drogą przynoszącą
wyzwolenie.
Ani siebie nie upokorzę tą miłością, ani jej. Będę dokoła niej jak przestrzeń,
a w niej — jak czas.
I powiem jej: „Nie spiesz się, żeby mnie poznać: nie ma we mnie nic, co
dałoby się pojąć. Jestem przestrzenią i czasem albo stawaniem się”.
Jeżeli potrzebuje mnie tak, jak ziarno potrzebuje ziemi, żeby się stać drzewem,
nie stłumię wzrostu ograniczając ją.
Ale i nie będę jej czcił dla niej samej. Chwycę ją twardo w szpony miłości.
Moje uczucie będzie dla niej jak orzeł o potężnych skrzydłach. I wcale nie mnie
zobaczy z wysoka, ale poprzez mnie doliny i górskie łańcuchy, gwiazdy i bogów
Antoine de Saint-Exupéry
Pociąg jedzie w świetlaną przyszłość. Prowadzi go Lenin. Nagle - stop, dalej nie ma torów. Lenin wezwał do dodatkowej
pracy w soboty, położono szyny i pociąg pojechał dalej. Teraz poprowadził go Stalin. Znów skończyła się droga. Stalin kazał rozstrzelać połowę konduktorów i pasażerów, a resztę zmusił do kładzenia nowych torów. Pociąg ruszył. Stalina zastąpił Chruszczow, a kiedy skończyły się szyny, polecił rozbierać te, po których pociąg już przejechał, i układać je przed parowozem. Chruszczowa zamienił Breżniew. Kiedy znowu skończył się tor, Breżniew decyduje się zasłonić okna i tak kołysać wagonami, żeby pasażerowie myśleli, iż pociąg jedzie dalej.
Jurij Boriew
Witold Gombrowicz
Jeżeli jednak spotkam taką, która sie rumieni i jąka, tak jest nieśmiała, i potrzebne
są jej dary, aby się nauczyła uśmiechać, bo oznaczają dla niej świeży
wiatr od morza, a nie świadectwo podboju, stanę się dla niej drogą przynoszącą
wyzwolenie.
Ani siebie nie upokorzę tą miłością, ani jej. Będę dokoła niej jak przestrzeń,
a w niej — jak czas.
I powiem jej: „Nie spiesz się, żeby mnie poznać: nie ma we mnie nic, co
dałoby się pojąć. Jestem przestrzenią i czasem albo stawaniem się”.
Jeżeli potrzebuje mnie tak, jak ziarno potrzebuje ziemi, żeby się stać drzewem,
nie stłumię wzrostu ograniczając ją.
Ale i nie będę jej czcił dla niej samej. Chwycę ją twardo w szpony miłości.
Moje uczucie będzie dla niej jak orzeł o potężnych skrzydłach. I wcale nie mnie
zobaczy z wysoka, ale poprzez mnie doliny i górskie łańcuchy, gwiazdy i bogów
Antoine de Saint-Exupéry
Pociąg jedzie w świetlaną przyszłość. Prowadzi go Lenin. Nagle - stop, dalej nie ma torów. Lenin wezwał do dodatkowej
pracy w soboty, położono szyny i pociąg pojechał dalej. Teraz poprowadził go Stalin. Znów skończyła się droga. Stalin kazał rozstrzelać połowę konduktorów i pasażerów, a resztę zmusił do kładzenia nowych torów. Pociąg ruszył. Stalina zastąpił Chruszczow, a kiedy skończyły się szyny, polecił rozbierać te, po których pociąg już przejechał, i układać je przed parowozem. Chruszczowa zamienił Breżniew. Kiedy znowu skończył się tor, Breżniew decyduje się zasłonić okna i tak kołysać wagonami, żeby pasażerowie myśleli, iż pociąg jedzie dalej.
Jurij Boriew