życiu postępy trudno mierzyć, a czasami to po prostu niemożliwe, mnie wystarczyło otworzyć dzienniczek treningowy prowadzony w zeszycie za kilka centów i go przekartkować. Przed oczami miałem historię swojego fizycznego rozwoju: tu zacząłem, tu jestem. To jakby ująć wodze życia we własne ręce. Wczoraj przebiegłem osiem kilometrów, dzisiaj dziesięć, a za tydzień przebiegnę piętnaście. Im więcej inwestowałem, tym stawałem się lepszy. Czułem się dobrze. Czułem się sprawny. Miałem wrażenie, że dopiero teraz naprawdę wykorzystuję potencjał swojego organizmu. Żadna chemia świata nie zapewni ci takiego odlotu.
Bill Rodgers
Na początku dwudziestego wieku królowa Tajlandii płynęła po rzece wraz z wielką świtą dwórek, lokai, pokojówek, łaziebnych i kontrolerów pożywienia, gdy nagle fala uderzyła w rufę i monarchini wpadła do turkusowych wód Nippon-Kai, w której, mimo błagań o ratunek, utonęła, bo nikt nie pospieszył jej z pomocą. Wyjaśnienie tego faktu, niezrozumiałego dla zewnętrznego świata, dla Tajów było absolutnie oczywiste: tradycja wymagała - i tak jest po dziś dzień - żeby nikt, żaden mężczyzna ani żadna kobieta, nie dotykał królowej.
Jeśli religia jest opium dla ludu, to tradycja bywa jeszcze groźniejszym środkiem uśmierzającym, po prostu dlatego że rzadko dostrzega się tę jej złowrogość. Jeśli uznamy religię za opaskę uciskową, pulsującą żyłę i igłę, to tradycja jest znacznie bardziej swojską miskturą: herbatą z dodatkiem zmielonego maku, słodkim kakao z domieszką kokainy, czymś, co mogłaby przyrządzić poczciwa babcia.
Zadie Smith
- Czy ty odnajdujesz w swoim myśleniu o sądzie, który cię spotka, jakąś nutę nadziei? Czy tylko takiego egzystencjalnego, nie chcę powiedzieć strachu, ale przejęcia? Takiego poczucia, że to jest ważny moment? Czy jest w tym taki moment ciepła, jakiegoś jasnego promienia, jakiegoś takiego, no nie umiem tego inaczej powiedzieć, nadziei po prostu?
- Zwłaszcza nadziei. Jeżeli Bóg, za którym tęsknię, tam będzie na mnie czekać, to trzeba powiedzieć, że na szczęście będziemy osądzeni. Właśnie n a n a s z e s z c z ę ś c i e. Jeżeli ja się całe życie zmagam z tym, że nie potrafię się przełamać do pewnych rzeczy, choć wiem, że są dobre,to na szczęście ktoś kiedyś to we mnie pokona.
Grzegorz Strzelczyk
Bill Rodgers
Na początku dwudziestego wieku królowa Tajlandii płynęła po rzece wraz z wielką świtą dwórek, lokai, pokojówek, łaziebnych i kontrolerów pożywienia, gdy nagle fala uderzyła w rufę i monarchini wpadła do turkusowych wód Nippon-Kai, w której, mimo błagań o ratunek, utonęła, bo nikt nie pospieszył jej z pomocą. Wyjaśnienie tego faktu, niezrozumiałego dla zewnętrznego świata, dla Tajów było absolutnie oczywiste: tradycja wymagała - i tak jest po dziś dzień - żeby nikt, żaden mężczyzna ani żadna kobieta, nie dotykał królowej.
Jeśli religia jest opium dla ludu, to tradycja bywa jeszcze groźniejszym środkiem uśmierzającym, po prostu dlatego że rzadko dostrzega się tę jej złowrogość. Jeśli uznamy religię za opaskę uciskową, pulsującą żyłę i igłę, to tradycja jest znacznie bardziej swojską miskturą: herbatą z dodatkiem zmielonego maku, słodkim kakao z domieszką kokainy, czymś, co mogłaby przyrządzić poczciwa babcia.
Zadie Smith
- Czy ty odnajdujesz w swoim myśleniu o sądzie, który cię spotka, jakąś nutę nadziei? Czy tylko takiego egzystencjalnego, nie chcę powiedzieć strachu, ale przejęcia? Takiego poczucia, że to jest ważny moment? Czy jest w tym taki moment ciepła, jakiegoś jasnego promienia, jakiegoś takiego, no nie umiem tego inaczej powiedzieć, nadziei po prostu?
- Zwłaszcza nadziei. Jeżeli Bóg, za którym tęsknię, tam będzie na mnie czekać, to trzeba powiedzieć, że na szczęście będziemy osądzeni. Właśnie n a n a s z e s z c z ę ś c i e. Jeżeli ja się całe życie zmagam z tym, że nie potrafię się przełamać do pewnych rzeczy, choć wiem, że są dobre,to na szczęście ktoś kiedyś to we mnie pokona.
Grzegorz Strzelczyk